Home > Relacje meczowe > Upragnione podium r. 2005/06 w Korona Cup

Upragnione podium r. 2005/06 w Korona Cup

Styczeń 11th, 2015

W niedzielnym Korona Cup zawodnicy r. 2005/06 odnieśli swój największy sukces, zajmując 3 miejsce! Tym samym wywalczyli swoje pierwsze turniejowe medale oraz okazały puchar. I słowo WYWALCZYLI najlepiej oddaje postawę naszych wychowanków na tym turnieju, bo żadna z drużyn rywalizujących w niedzielę nie włożyła w grę tyle serducha, co piłkarze FT.

Chociaż powyższa ocena jest subiektywna i nie ma żadnej skutecznej metody, która jest w stanie zmierzyć poziom zaangażowania w grę, to jednak wydaje się w pełni zasadna. I myślę, że zgodzi się ze mną każdy, kto oglądał występ młodych zawodników Football Talents w XIX Korona Cup, zwłaszcza w meczu o 3 miejsce. Ale po kolei.

Po raz pierwszy wybiegliśmy na parkiet już o 8:30, by w otwierającym całe zawody spotkaniu zmierzyć się z gospodarzami – Koroną Warszawa-Białołęka. Gospodarze okazali się wyjątkowo gościnni. Już po minucie gry prowadziliśmy 2:0, po bramkach Jasia Stańczaka i Juliana Turowskiego. Przy pierwszym trafieniu dogrywał Miguel Ciołczyk Garcia, przy drugim Jaś Stańczak. Gola na 3:0 w 2 minucie zdobył Miguel, który świetnie wykorzystał precyzyjne podanie Kuby Nowosielskiego. Kanonada trwała w najlepsze, a zadanie snajperom ułatwiała duża, jak na turnieje halowe, bramka. W kolejnej minucie swojego drugiego gola dołożył Julian, któremu tym razem asystował Miguel. Graliśmy zespołowo, szybko, z pomysłem, byliśmy zdecydowanie lepsi. W 5 minucie swoją pierwszą bramkę zdobył, debiutujący w barwach FT, Wiktor Nowak. Wiktor przejął piłkę pod bramką rywali, ominął obrońcę i pewnym strzałem pokonał bramkarza Korony. Po piątym trafieniu na chwilę wstrzymaliśmy ostrzał, by ponowić go w przedostatniej minucie. Ta minuta należała do Jasia Chojeckiego. Najpierw przeciął podanie w polu karnym Korony i plasowanym strzałem umieścił piłkę w bramce, a kilkadziesiąt sekund później popisał się pięknym wolejem z dystansu, ustalając tym samym wynik rywalizacji na 7:0.

Po tak mocnym początku w szatni trzeba było chłodzić chłopakom głowy. Kolejny mecz pokazał, że o awans do najlepszej czwórki w cale nie będzie łatwo. Naszym adwersarzem w tym starciu był Bór Regut. Od pierwszej minuty inicjatywa należała do przeciwników. Daliśmy się zepchnąć do defensywy, starając się przy tym kontrować. Bezrobotny w pierwszym meczu Kuba Kowalczyk tym razem miał ręce pełne roboty. Długo udawało nam się zachować zero z tyłu, dzięki ofiarnej grze Jasia Rode, Juliana i Miguela. Niestety w 5 minucie straciliśmy pierwszego gola. Rywale odnaleźli drogę do naszej bramki i dobrze ją zapamiętali, bo trafiali do niej jeszcze 3 razy. Ostatecznie, po meczu, w którym mimo ambitnej postawy byliśmy drużyną słabszą, przegraliśmy 0:4.

O tym czy znajdziemy się w półfinale, czy też nie, decydował mecz ze Świtem II Warszawa, drużyną, która na poprzednim Korona Cup zajęła 3 miejsce. Teoretycznie wystarczał nam remis, ale kto nastawia się na remis, ten przegrywa, więc chcieliśmy zwyciężyć. Od początku spotkania mieliśmy lekką przewagę. Częściej gościliśmy pod bramką Świtu. Walczyliśmy o każdy metr boiska, starając się nie zostawić przeciwnikom za dużo miejsca na rozgrywanie akcji. Sami w końcu wykorzystywaliśmy boczne sektory szerokiego boiska. To właśnie rajd Kuby Nowosielskiego przy lewej linii boiska dał nam prowadzenie w 3 minucie. Kuba ładnie przedryblował rywala i nim dobiegł do końcowej linii, płasko dośrodkował do wychodzącego na czystą pozycję Jasia Stańczaka. Jaś, niczym klasowy napastnik, przyłożył wewnętrzną część prawej stopy i piłka zatrzepotała w siatce. Gol dodał nam pewności, już nie baliśmy się wymieniać podań, nawet w swojej strefie obronnej. Odważna i kreatywna postawa reprezentantów FT została nagrodzona w 5 minucie. Tym razem dośrodkowanie z rzutu rożnego Kuby Nowosielskiego na bramkę zamienił Julian. Graliśmy dobry mecz i czuliśmy, że półfinał jest tuż, tuż. Co bardzo ważne, cały czas walczyliśmy o każdą piłkę, pilnując żeby upragniona strefa medalowa nie wymknęła nam się z rąk. Przeciwnicy zdołali zmniejszyć rozmiary porażki w 8 minucie, ale na więcej im nie pozwoliliśmy. Awans do półfinału stał się faktem.

W oczekiwaniu na półfinałowe starcie zasiedliśmy na trybunach, by obserwować rozgrywki drugiej grupy, w których najlepsze okazało się Mazowsze Grójec. Ponieważ my zajęliśmy w swojej grupie 2 miejsce, w meczu o finał zagraliśmy właśnie z Mazowszem. Mecz mógł się dla nas rozpocząć jak piękny sen. W jednej z pierwszych akcji lewą stroną przebił się Julian Turowski i znalazł się w sytuacji sam na sam z golkiperem. Niestety Julianowi zabrakło nieco zdecydowania, by wykorzystać tę okazję. Szkoda, bo w szybkiej odpowiedzi zawodnicy z Grójca pokonali, strzegącego naszej bramki Kubę Kowalczyka. Na domiar złego niewłaściwe rozegranie piłki od środka spowodowało utratę drugiego gola. I tak zamiast cieszyć się z prowadzenia, przegrywaliśmy w drugiej minucie spotkania 0:2. Podłamani takim obrotem spraw, próbowaliśmy wrócić na nasz poziom gry z poprzedniego spotkania. Niestety, rozochoceni szybkim objęciem prowadzenia, przeciwnicy nam na to zwyczajnie nie pozwolili. Do tego doszła nerwowość w grze z naszej strony, a to już gotowy przepis na porażkę. Mazowsze wykorzystało jeszcze trzy bramkowe szanse, my swoich niestety nie. Tym samym pozostała nam rywalizacja o 3 miejsce.

W meczu o brązowe medale stanęliśmy naprzeciw pierwszej drużyny Świtu Warszawa, wicemistrzów ostatniego Korona Cup. W tamtym turnieju, w grupie przegraliśmy z tym rywalem 0:1. Mieliśmy więc okazję do rewanżu. I ponownie w starciu ze Świtem zawodnicy FT toczyli prawdziwy bój. Bój z chłopcami często większymi o głowę. Nikt nie odstawiał nogi, ani …głowy. Kapitalne minuty w obronie rozgrywał Jaś Rode, który asekurował bezbłędnie swoich kolegów. Od obrońcy do obrońcy zasuwał Jaś Stańczak, niemalże kąsając ich po kostkach. Na bokach z całych sił walczyli Jaś Chojecki i Julian Turowski, a w środku pola dawał z siebie, ile mógł, Kuba Nowosielski. Bardzo ważna była też pewna postawa Kuby Kowalczyka, który bronił strzały i interweniował na przedpolu, gdy było to konieczne. W takich wyrównanych meczach często wygrywa drużyna, która bardziej chce zwycięstwa. Jak bardzo chcieli tego zawodnicy FT, widać było w każdym stoczonym pojedynku. Jako, że mecz toczył się głównie w środkowej strefie boiska nie obfitował w okazje bramkowe. My swoją pierwszą naprawdę groźną mieliśmy w okolicach 7 minuty, kiedy to wychodzącego na „sam na sam” z bramkarzem Jasia Stańczaka faulował wracający obrońca rywali. Sędzia uznał jednak, że faulu tym razem nie było. Do końca pojedynku pozostały ok. 2 minuty, gdy Kuba Nowosielski opanował piłkę w okolicach środkowej linii boiska. Miał nieco miejsca, więc zdecydował się na uderzenie z dystansu. Mocno uderzona prze Kubę piłka powędrowała w samo okienko bramki rywali. Bramkarz był bez szans. Wybuch radości i momentalna mobilizacja, by nie dopuścić przeciwników do wyrównania. Rozwścieczeni zawodnicy Świtu zaostrzyli grę. Czuli, że zwycięstwo wymyka im się z rąk. Bezpardonowe wejścia przeciwników szczególnie boleśnie odczuli Miguel, Julian i Jaś Rode. To interwencja w obronie Jasia, po której został sfaulowany stanowiła ostatni akord koncertu, jakim była nasza gra obronna w tym spotkaniu. Chwilę później sędzia odgwizdał koniec spotkania, a piłkarze FT wpadli w szał radości. W końcu podium, w końcu medale, w końcu puchar!!!

Ten wywalczony z trudem, długo wyczekiwany przez niektórych, puchar stanowi nagrodę dla zawodników z r. 2005/06 za pracę wykonaną w ostatnich miesiącach, na treningach. Pokazuje też, że metodą małych kroczków zmierzamy we właściwym kierunku. Cierpliwość została nagrodzona. Cieszmy się więc z tego sukcesu i ciężko pracujmy dalej, by móc cieszyć się z kolejnych.

Na wyróżnienie zasłużyła cała drużyna, ponieważ każdy z zawodników zostawił serce na boisku :)

Football Talents reprezentowali:

1)      Jaś Chojecki – 2 gole

2)      Miguel Ciołczyk Garcia – 1 gol, 2 asysty

3)      Kuba Kowalczyk – bramkarz

4)      Wiktor Nowak – 1 gol

5)      Kuba Nowosielski – 1 gol, 3 asysty

6)      Andrzej Olszewski

7)      Jaś Rode

8)      Jaś Stańczak – 2 gole, 1 asysta

9)      Julian Turowski – 3 gole

2005

Brązowi medaliści Football Talents

Zdjęcie pochodzi od Taty Miquela – bardzo dziękujemy.

PS. Dziękujemy rodzicom za gorący doping

Kategorie:Relacje meczowe Tagi:
                                                                                                                                                                                                                                                                                                
  1. jrode
    Styczeń 12th, 2015 at 21:48 | #1

    Ogromne GRATULACJE dla zawodników i trenera!
    PS. Nowe stroje są bardzo ładne! :-)

Komentarze są zamknięte