(Zaległa) Relacja z wycieczki do Trójmiasta
Około 8:30 ruszyliśmy z Nowej Wsi Przywidzkiej do Trójmiasta. Pierwszym punktem wycieczki było miasto Gdynia i jego flagowe atrakcje. Autokar zaparkowaliśmy na gdyńskiej promenadzie i rozpoczęliśmy zwiedzanie. Podziwialiśmy fale obijające się o strzegące port falochrony i wzdłuż promenady dotarliśmy do przepięknego żaglowca „Dar Pomorza”. Chłopcy zachwycali się gabarytami okrętu, rozdziawiając szeroko buzie na jego widok. Kolejnym punktem był oczywiście Okręt Wojenny ORP Błyskawica. Chwilę po rozpoczęciu wachty weszliśmy na pokład i rozpoczęliśmy zwiedzanie. Torpedy, działa, muzeum pod pokładem oraz maszyneria okrętu zrobiły na chłopcach duże wrażenie ale żaden nie zgłaszał raczej chęci do zmiany gry w piłkę na służbę w marynarce wojennej Po zejściu na lad wykonaliśmy obowiązkowe zdjęcie pamiątkowe i udaliśmy się do autokaru.
Kolejnym punktem wycieczki była gdańska plaża. Po drodze minęliśmy sławne gdańskie falowce, jeden z nich jest najdłuższym blokiem mieszkalnym w Europie, nasz kierowca/przewodnik dokładnie wytłumaczył chłopcom historie tych budynków oraz to na czym polega ich wyjątkowość.
Jak było na plaży to łatwo się domyśleć. Ponieważ pogoda na plażowanie była wymarzona to z cudem graniczyło znalezienie wolnego miejsca ale jeżeli chodzi o cuda to oczywiście jesteśmy ekspertami. Znaleźliśmy swój teren który od razu wypełnił się ręcznikami chłopców i rozpoczęła się zabawa. Jedni od razu pobiegli do wody (wchodziliśmy turami, w kilkuosobowych grupach), a niektórzy postawili na zabawy w piasku, odkładając kąpiel na później. Morskie szaleństwo mogło pewnie trwać do wieczora ale musieliśmy się zbierać ponieważ czekał kolejny punkt wycieczki … PGE Arena.
Gdy dotarliśmy na stadion, już czekał na nas umówiony przewodnik i mogliśmy rozpocząć zwiedzanie tego przepięknego obiektu, który przypomnijmy był jedna z aren Euro 2012. Zwiedzanie rozpoczęliśmy od warm-up room’u oraz szatni gości – ogromne przestrzenie, eleganckie łazienki, jacuzzi i pokoje masażu spowodowały, że apetyty chłopców na bycie piłkarzami wzrosły momentalnie Kolejny punkt to sala tuż przed wyjściem na murawę, tu emocje sięgnęły zenitu i ruszyliśmy na murawę. Wrażenie było piorunujące. Boisko okazało się delikatnie wypukłe i wcale nie takie duże jak w telewizji. Chłopcy testowali ławki rezerwowych oraz ławkę sędziego technicznego. Przetestowaliśmy także akustykę stadionu wykonując całą grupą nasz przed meczowy okrzyk – echo niosło się przez dobre kilka sekund. Dalej poszliśmy na trybuny gdzie dowiedzieliśmy się wielu technicznych ciekawostek takich jak np. ta, że woda deszczowa jest zbierana i wykorzystywana do toalet i zraszania murawy albo ta, że raz na dwa tygodnie na stadionie gości sokolnik, który dba o to aby gołębie nie zakładały gniazd pod kopuła obiektu. Kolejnym punktem był najwyższy punkt stadionu gdzie poznaliśmy kolejne techniczne ciekawostki tym razem o telebimach, monitoringu i elektronice na stadionie. Wrażenie na chłopcach zrobiła loża honorowa. Ekskluzywnie wykończona sala z ilością krzesełek odpowiadającą ilości krzesełek na przylegającym do niej tarasie, telewizory, bar, miękkie wykładziny – nie jeden zamarzył aby oglądać mecze w takich warunkach. Wycieczkę zakończyliśmy w stadionowym barze T29 gdzie zjedliśmy lekki posiłek i zregenerowaliśmy siły.
Ostatnim punktem wycieczki był główny deptak Gdańska „Długi Targ” oraz okolice rzeki Motławy. Po drodze obejrzeliśmy sławną Stocznie Gdańską, o której historii oraz przyszłości opowiedział chłopcom nasz niezawodny kierowca/przewodnik. Na Długim Targu podzieliliśmy się na mniejsze grupy i rozpoczęliśmy spacerowanie. Wśród starszych furorę robiły balony z helem dzięki któremu mówili cienkim głosem, a młodsi inwestowali swoje kieszonkowe w bursztyny, drewniane statki, gumowe potwory czy strzelające kulki, czyli tradycyjne pamiątki znad morza Chłopcy z zaciekawieniem przyglądali się wąskim uliczkom i pięknym kamienicom oraz oczywiście pomnikowi Neptuna, którego nie mogliśmy ominąć. Wszystkie grupy o umówionej godzinie spotkały się pod autokarem i po wycieczce pełnej wielu atrakcji i emocji wróciliśmy do Nowej Wsi na obiadokolację.
Niestety z przyczyn technicznych nie możemy dodać do galerii kolejnych zdjęć ale postaramy się zrobić to możliwie jak najszybciej i oczywiście zamieścimy odpowiednia notkę.
Jasiu z tego co czytamy to bawisz się świetnie, sami chcielibyśmy spróbować tych wszystkich atrakcji. Pozdrawiamy Cię, trzymaj się i baw się dalej tak dobrze. Tata, Mama i oczywiście Jacek, buźka od niego
Marek, zazdroszczę, że wten upał możesz zażywać kąpieli – i w basenie i w morzu. Maja dotarła dzisiaj z tatą w nowe miejsce i jest teraz ma bliziutko nad morze. W Warszawie jest naprawdę koszmarnie gorąco, a do morza daleeeko Tęsknię już za całą rodzinką. Mama