28.01 okiem Kozubowicza, Marcińskiego, Skóry
O 7.15 odbyła się pobudka przy okazji, której trenerzy nakręcili FILM.
Następnie udaliśmy się na śniadanie. Po zjedzeniu wszyscy wzięli się do sprzątania, pod groźba sanepidu.
Po porządkach, wyjątkowo to młodsi mieli pierwsi trening. Ćwiczyli głównie równowagę i skoki przez kozła. Z kolei na treningu starszych trener uczył poprawnej polszczyzny ( kazał Robertowi Baryle wypowiedzieć słowo „chcę”, a nie „chcem”). Po tych naukach wszyscy grali mecze.
Następnie, po raz pierwszy na tym obozie, udaliśmy się do sklepu.
Sklep był bardzo mały, a za jednym razem wchodziło sześć osób, a więc zmarnowaliśmy wiele czasu.
Wydane zostały pierwsze pieniądze.
Zmarznięci zjedliśmy ( jak zwykle pyszny, szczególnie surówka ) obiad.
Następnie czytaliśmy książki. Potem odbyło się zebranie w ” Centrum Dowodzenia” ( pokój trenerów) na którym, trener przedstawił statystyki rundy jesiennej poszczególnych zawodników.
W między czasie Trener Filip zdążył przegrać w ping- ponga z Bartkiem Ostrowskim ( 9-11).
Po drugim treningu udaliśmy się na kolację, na której zjedliśmy naleśniki. Następnie odbył się turniej ping-ponga dla roczników 2003/2004.
W tym samym czasie odbyły się zawody w zapasach, w których zwyciężyli:
- Jasiek Kraszewski ( waga piórkowa)
- Maks Zaron (waga junior ciężka)
- Adam Józefowski (waga ciężka)
To był bardzo udany dzień, ponieważ wszyscy zgromadzili zapasy słodyczy na kolejne dni
Jasiu, gratulujemy wygranej w zapasach! Maksowi również.
Jak miło zobaczyć naszych chłopców w czasie sprzątania
Kolejny dzień zakończony,zakupy zapewne udane
Zatem spokojnej nocy dla wszystkich,Danio a dla ciebie całuski od Mamy,Taty i Natalii.
Maksiu, gratulujemy wygranej w zapasach! Jasiowi również
Eryk ! jak miło Cię widzieć bardzo się cieszę ,że tak smakują Ci surówki ( muszę robić częściej ) . Fajna relacja , foto z kolejką pod mięsnym- super !
Bardzo fajna i dowcipna relacja PANOWIE!
Podoba mi się zwłaszcza fragment o marnowaniu czasu pod sklepem
Pozdrawiam wszystkich obozowiczów, a zwłaszcza Ciebie Kajtuś
Świetna praca dziennikarska: szczegółowo, dowcipnie, z dowodami w postaci zdjęć.
Bardzo podoba mi się zdjęcie pod sklepem. Pewnie znany mi sklepik w Gietrzwałdzie osiągnął wczoraj historzyczny poziom obrotów?
Stef, mam nadzieję, że nie zjadłeś jeszcze wszystkiego?