Porażka z Ursynowem
W sobotni poranek najmłodszy rocznik FT rywalizował z KS Ursynów. Już przed meczem wszyscy spodziewali się łatwego zwycięstwa, bowiem pół roku wcześniej oraz w Styczniowym sparingu wygraliśmy bez większych kłopotów. Niestety w sobotę nasi piłkarze mieli słabszy dzień. Przegraliśmy 1:3, choć w naszym przekonaniu wcale nie byliśmy gorsi od rywala.
W pierwszej kwarcie ruszyliśmy do ataku i niewiele brakowało, abyśmy szybko objęli prowadzenie. Niestety ta i wiele innych naszych szans, kończyła się na rzucie rożnym( w cały spotkaniu ten fragment gry mieliśmy ponad 10 razy).
Padający deszcz bardzo utrudniał nam celne podania i przyjęcie piłki. Powodowało to wiele chaosu zarówno w obronie jak i w ataku. Rywale mieli dwie groźne sytuacje. Pierwszą świetnie odbił Wojtek Malicki a druga zakończyła się niecelnym strzałem. Naszą najlepszą okazję zatrzymał zawodnik rywali… ręką. Bardzo szkoda tej sytuacji bo mielibyśmy idealna szansę na zdobycie prowadzenia.
Kolejna kwarta była najsłabsza w naszym wykonaniu ponieważ straciliśmy dwa gole. Inaczej byśmy jednak zapamiętali te 15 minut gdyby udało się zakończyć celnym strzałem znakomitą kontrę Kajtka Kyrcza, lewym skrzydłem.
Pierwszego gola straciliśmy bezpośrednio z rzutu wolnego, Wojtek był bez szans. Drugiego w końcówce kwarty, po źle rozegranym aucie. Nasze długie podanie wróciło jak bumerang w pole karne gdzie tylko na to czekał napastnik KS Ursynów. My mieliśmy jeszcze jedną idealną okazję, ale strzeliliśmy wprost w bramkarza gości.
Do przerwy więc przegrywaliśmy 0:2. Po przerwie mieliśmy zagrać agresywniej, zwiększyć pressing i zacząć wykorzystywać okazje.
Udało się poprawić te elementy. W trzeciej odsłonie rywal niemal nie wychodził z własnej połowy. Naciskaliśmy jak tylko umieliśmy najlepiej. Dobre zmiany dali Filip Jagiełka i Tomek Okleka. Niestety wciąż brakowało skuteczności i spokoju w grze. Szczególne nerwy panowały w naszej linii obrony, gdzie było niewiele przyjmowanych piłek i zbyt dużo wybić „na oślep”. Z kolei w całej drużynie brakowało KOMUNIKACJI – nie rozmawiamy ze sobą, a to bardzo uspokoiłoby grę.
Znów wiele naszych akcji kończyło się rzutami rożnymi. Po nich strzał oddali Dawid Gnidiuk głową i Antek Cybulski z woleja, ale piłka minimalnie mijała bramkę. Świetnym podanie wszerz pola karnego popisał się Łukasz Makarski, ale nie było nikogo, kto by wpakował futbolówkę do pustej bramki. Rzut wolny dobrze wykonał Maks Dobrowolski, ale świetnie spisał się bramkarz rywali. I tak za każdym razem czegoś zabrakło.
W ostatniej kwarcie nie mieliśmy już czego bronić. Zaatakowaliśmy większą ilością zawodników i co chwilę gorącą robiło się pod bramką gości. Najpierw z rzutu wolnego przepięknie uderzył Antek Gondek, ale trafił w poprzeczkę, następnie swoje podanie z trzeciej kwarty skopiował Łukasz Makarski, ale i tym razem nie daliśmy rady wepchnąć piłki do siatki. Mocny strzał oddał Maks Dobrowolski, ale bramkarz kolejny raz wyszedł z opresji obronną ręką. Wreszcie w 51 minucie w zamieszaniu w polu karnym Łukasz Makarski podał do Kajtka Kyrcza, ten przełożył piłkę i strzelił w róg. 1:2 i 6 minut nadziei.
Chłopcy starali się jak tylko mogli, regularnie zagrażali bramce ale piłka nie chciała wpaść do siatki. Coraz groźniej robiło się też pod naszą bramką, bo wszystko postawiliśmy na jedną kartę, a Ursynów kontrował. Mieliśmy jeszcze jeden rzut wolny, ale tym razem strzał przeleciał tuż obok bramki. Niestety w ostatniej minucie meczu przypadkowe wybicie bramkarza gości okazało się świetnym prostopadłym podaniem, które wykorzystał napastnik gości i ustalił wynik spotkania na 1:3.
Można żałować porażki, ale nie można powiedzieć, że byliśmy gorszym zespołem. Oddaliśmy dwukrotnie więcej strzałów na bramkę niż rywale, byliśmy dłużej przy piłce ale nie mieliśmy swojego dnia.
Ponadto wielkie brawa należą się obrońcy KS Ursynów (długowłosy blondynek), który zakończył mnóstwo naszych akcji i był bez wątpienia najlepszym piłkarzem na boisku.
W naszych szeregach najlepszym graczem wybraliśmy Wojtka Malickiego, który przy straconych golach nie miał szans, a inne dwa celne strzały rywali obronił w dobrym stylu. Był pewnym punktem drużyny i dobrze wprowadzał piłkę do gry.
Pozostali piłkarze, szczególnie ci regularnie reprezentujący nasz zespół, zagrali poniżej oczekiwań i stąd przydarzyła się niespodziewana porażka.
FT reprezentowali:
- Wojtek Malicki, bramkarz
- Kajtek Kyrcz, kapitan, 1 gol
- Łukasz Makarski, 1 asysta
- Maks Dobrowolski
- Antek Gondek
- Antek Cybulski
- Dawid Gnidiuk
- Filip Jagiełka
- Bartek Kusyk
- Tomek Okleka
- Tomek Kiełczykowski
Najnowsze komentarze