Agrykola pokonana
Drugie zwycięstwo z rzędu zanotowali piłkarze rocznika 2003. Tym razem w pokonanym polu pozostawili Agrykolę. Wygraną 7:2 potwierdzili dobrą formę, a przy okazji, powoli poprawiamy skuteczność, choć ciągle można mieć sporo pretensji o niewykorzystane okazje.
Wygląda na to, że zawodnicy wreszcie zaczynają się cieszyć faktem posiadania piłki. Ilość długich, nieprzemyślanych wykopów w ciągu ostatnich kilku miesięcy znacząco zmalała. Najważniejsze jest jednak to, że w głowach piłkarzy udało się dokonać przemiany myślenia. Milej gra się piłką, niż za nią biega. Ważne też, że tak grać próbuje cały zespół.
Tak właśnie było podczas meczu z Agrykolą. Efektem kilku podań był gol już w 2 minucie Łukasza Makarskiego, któremu podał Janek Sęk. Szybko wyszliśmy na prowadzenie, ale dalej nie było łatwo. Stwarzaliśmy sytuacje, ale z minuty na minutę Agrykola była coraz groźniejsza. Potrzebowaliśmy drugiej bramki aby uspokoić grę. Do końca pierwszej kwarty wynik się jednak nie zmienił.
Początek drugiej części był słaby. Agrykola przycisnęła i trzeba przyznać, że mieliśmy nieco szczęścia nadal wygrywając. W jednej sytuacji znakomicie zachował się Antek Cybulski, który wykopał piłkę z linii bramkowej. Po 2-3 minutach oblężenia naszego pola karnego wyprowadziliśmy pierwszą groźną akcję. Chwilę później kolejną, po której z rzutu wolnego uderzył Maks Dobrowolski. Zawodnik Agrykoli odbił piłkę ręką i mieliśmy „jedenastkę”.
Do rzutu karnego pewnie podszedł Antek Cybulski i strzelił przy samym słupku. Bramkarz był bez szans. Do przerwy prowadziliśmy 2:0. Mieliśmy przewagę, ale też świadomość, że mecz nie jest jeszcze rozstrzygnięty. Dlatego bardzo skupieni wyszliśmy na trzecią kwartę.
Już w 31 minucie pierwszego gola dla FT, w debiucie zdobył Tristan Castaing. Przy tej bramce Łukasz Makarski popisał się cudowną akcją i podaniem do Franka Słoniewskiego. Franek strzelił, a Tristan dobił piłkę do siatki.
Kilka chwil później z autu podał Maks Dobrowolski, a piłkę do siatki skierował Łukasz Makarski. 4:0.
Niestety w 36 minucie było już 4:1. Strzał z rzutu wolnego Agrykoli odbił Wojtek Malicki, ale przy dobitce był bez szans. W tej sytuacji kolejny raz obnażony został nasz błąd w kryciu oraz brak asekuracji dla bramkarza.
Ostatnie słowo trzeciej kwarty należało jednak do FT. W 45 minucie, piękną akcją popisał się Kajtek Kyrcz, wpadł w pole karne, podał do Tristana Castaing, który nie miał problemów ze skierowaniem piłki do siatki. 5:1
Pewni swego, w ostatniej kwarcie zagraliśmy dość przeciętnie. Dopiero w 56 minucie podwyższyliśmy prowadzenie. Franek Słoniewski przejął piłkę w środku pola, zagrał do Janka Sęka, który wykorzystał błąd bramkarza i skierował piłkę do pustej bramki.
W 60 minucie straciliśmy drugą bramkę. Co prawda dość przypadkową, ale jednak. Nasza odpowiedź była jednak natychmiastowa. W doliczonym czasie gry Łukasz Makarski zagrał do Janka Sęka, który w sytuacji sam na sam z bramkarzem, minął go i nie miał kłopotu ze zdobyciem swojej drugiej bramki w tym meczu.
Warto odnotować, że w spotkaniu, oprócz Tristana Castaing zadebiutował także Szymon Dobiegała. Zagrał bardzo dobrze, szczególnie jak na pierwszy raz. Prawidłowo poruszał się po boisku zarówno w środku pola, jak i w obronie.
Najlepszym zawodnikiem meczu został wybrany Maks Dobrowolski – znakomicie dowodził defensywą, coraz więcej mówi i poza jednym małym błędem był nie do przejścia.
Wyróżnienie dla Janka Sęka – duży spokój i realizacja założeń przedmeczowych.
- Wojtek Malicki, bramkarz
- Kajtek Kyrcz, kapitan, 1 asysta
- Antek Cybulski, 1 gol
- Maks Dobrowolski, 2 asysty
- Bartek Kusyk
- Łukasz Makarski 2 gole i 1 asysta
- Tomek Okleka
- Janek Sęk 2 gole i 1 asysta
- Franek Słoniewski, 2 asysty
- Tristan Castaing 2 gole
- Szymon Dobiegała
Z powodu choroby nie wystąpił Tomek Kiełczykowski.
Bardzo dziękujemy rodzicom- kibicom za fantastyczny doping!
przecież było 6:2 jakiś chochlik się wkradł…
Brawo Trener.
FT wygrało, BVB również, a o Legii nie wspomnę…
Dobrej niedzieli i miłego, z SEMPem…
A co do HUTNIA:
H:FT 3:7 Mateusz
H:FT 4:3 Joanna
Brawo Maks…