Home > Relacje meczowe > Wywalczone 3 punkty rocznika 2003

Wywalczone 3 punkty rocznika 2003

Październik 20th, 2013

Kolejne cenne zwycięstwo odnieśli zawodnicy rocznika 2003. Cenne tym bardziej, że odniesione na terenie przeciwnika po zaciętym, wyrównanym boju, w którym wynik do końca pozostawał sprawą otwartą.

Choć ze Świtem nie przyszło nam zmierzyć się o świcie, to jednak niektórzy zawodnicy FT na dobre obudzili się dopiero po kilku minutach meczu, rozpoczętego w niedzielne przedpołudnie na stadionie przy ul. Oświatowej w Warszawie. Na szczęście rywale byli równie senni lub po prostu na tyle grzeczni, że nie chcieli nas gwałtownie wybudzać. Pierwsze minuty meczu to, jak ująłby to klasyk,  „wzajemne badanie się obu stron”. Z biegiem czasu zaczęliśmy zyskiwać przewagę. Próbowaliśmy konstruować akcję skrzydłami, ale dobrze spisywała się obrona przeciwników i ich bramkarz. Gdy piłka przechodziła na naszą stronę pewnie zachowywali się nasi obrońcy, asekurowani przez Wojtka Malickiego, którzy nie tylko przerywali akcje Świtu, ale też raz po raz włączali się w nasze ataki. Jedno z takich podłączeń przyniosło bramkowy efekt, kiedy to w 13 minucie Antek Cybulski podał dokładnie do Łukasza Makarskiego, a ten pewnym strzałem umieścił piłkę w bramce gospodarzy. Na pierwszą przerwę schodziliśmy zatem prowadząc 1:0.

Początek drugiej kwarty to powtórka z rozrywki z meczu sprzed tygodnia z Orłem. Oddaliśmy inicjatywę przeciwnikom, usatysfakcjonowani niskim prowadzeniem. Długo udawało nam się odpierać ataki rywali, ale pod naszą bramką robiło się coraz bardziej nerwowo. Do tego Wojtek, który na brak pracy nie mógł w tej kwarcie narzekać, postanowił przy wprowadzaniu piłki do gry pobawić się w zbijaka. Raz nabił napastnika rywali, raz Szymona Dobiegałę, który nie zdążył się uchylić. Taka niefrasobliwość w naszych poczynaniach została w końcu ukarana. Zawodnik Świtu bezpośrednim uderzeniem z rzutu rożnego umieścił piłkę przy długim słupku naszej bramki i po 8 minutach drugiej kwarty remisowaliśmy 1:1. Po bramce obraz gry nie uległ gwałtownej przemianie i to gospodarze dalej przeważali. My próbowaliśmy kontratakować, ale często zawodziliśmy w momencie, kiedy trzeba było dokładnie podać do rozpędzonego kolegi. Aż nadeszła ponownie 13 minuta kwarty. Piłkę na naszej połowie przejął Jaś Sęk, który długim podaniem poszukał Łukasza Makarskiego. Makar stoczył zwycięski bój o piłkę z obrońcą gospodarzy po czym na raty pokonał bramkarza Świtu. Duże brawa należą się w tej akcji Łukaszowi za nieustępliwość. Gol zdobyty w końcówce ponownie pozwolił nam zejść na przerwę z jednobramkowym prowadzeniem.

Trzecia i czwarta kwarta to walka o każdy metr boiska. Świt nie zamierzał łatwo oddawać skóry i dążył do wyrównania. My dążyliśmy do powiększenia przewagi. Niestety w sytuacjach podbramkowych niektórzy z nas zachowywali się samolubnie, oddając strzały z nieprzygotowanych pozycji, inni przekładali sobie piłkę raz na prawą, raz na lewą nogę do momentu aż rywal odbierał im piłkę lub nie mieli już siły oddać dobrego strzału. Trzeba też przyznać, że świetnie w bramce rywali spisywał się ich bramkarz, który wybronił kilkanaście naszych strzałów. Próbowali go pokonać Łukasz, Jaś Sęk, Kajtek Kyrcz i z dystansu dwukrotnie Antek Cybulski. Na nasze szczęście dobrze i przede wszystkim skutecznie grała nasza obrona. Dobrze spisywał się też w bramce i na przedpolu Wojtek. Pamiętaliśmy o wzajemnej asekuracji, co było bardzo ważne, gdy któryś z młodych piłkarzy FT dał się ominąć przeciwnikowi lub samej piłce, która nieraz na naturalnej trawie potrafi spłatać figla. Świetnie zaasekurował Wojtka Maks Dobrowolski wybijając piłkę z linii bramkowej po jednej z akcji Świtu. Wzajemna asekuracja i pomoc w naszej strefie obronnej stanowiły w tym meczu fundament zwycięstwa. Szczęście również było tego dnia po naszej stronie, kiedy w końcówce silnie uderzoną przez zawodnika Świtu piłkę, końcami palców na poprzeczkę sparował Wojtek. Ta po odbiciu się od poprzeczki uderzyła w ziemię przed linią bramkową, tuż za plecami Wojtka i wyszła w pole. Wynik, mimo starań obu stron, do końca meczu nie uległ już zmianie i to piłkarze FT po końcowym gwizdku mogli się cieszyć ze zwycięstwa.

Najlepszym zawodnikiem meczu został wybrany Maks Dobrowolski, który bardzo dobrze spisywał  się w obronie i umiejętnie podłączał się do akcji ofensywnych. Potrafił się też znaleźć w odpowiednim miejscu i w odpowiednim czasie, kiedy trzeba było wybić piłkę zmierzającą do naszej bramki.

Wyróżnienie otrzymują Antek Cybulski i Szymon Dobiegała. Antek jest lustrzanym odbiciem Maksa po drugiej stronie boiska. Skutecznie interweniuje w obronie i dobrze włącza się w akcje ofensywne. Swoje wejścia potrafi zakończyć strzałem lub skutecznym podaniem otwierającym koledze drogę do bramki, jak było to w tym meczu. Szymon zadomowił się już na środku obrony na dobre. Jest pewny w odbiorze, dobrze gra głową i asekuruje kolegów. Bardzo dużo wygranych pojedynków jeden na jeden. Musi jednak jeszcze poprawić wyprowadzenie piłki po odbiorze.

Football Talents reprezentowali:

  1. Wojtek Malicki
  2. Antek Cybulski 1 asysta
  3. Maks Dobrowolski
  4. Antek Gondek
  5. Kajtek Kyrcz
  6. Łukasz Makarski 2 gole
  7. Tomek Okleka
  8. Jasiek Sęk  1 asysta
  9. Franek Słoniewski
  10. Szymon Dobiegała
  11. Jacek Kręcicki

 

 

Kategorie:Relacje meczowe Tagi:
                                                                                                                                                                                                                                                                                                
Komentarze są zamknięte