Home > Relacje meczowe > Thriller z happy endem w Lesznowoli

Thriller z happy endem w Lesznowoli

Kwiecień 15th, 2014

Zawodnicy rocznika 2005/06 zafundowali swoim kibicom niedzielnego popołudnia emocjonalną huśtawkę. Świetny początek, słaba druga część meczu i piorunujący finisz. Tak w skrócie można opisać sparing z FC Lesznowola, zakończony zwycięstwem Football Talents 11:10.

Tym razem młodzi piłkarze FT świetnie „weszli w mecz”. W 5 minucie pierwszej części po dwóch golach Juliana Turowskiego prowadzili już 2:0. Przy pierwszej bramce Julianowi pomógł Filip Chełmecki, przy drugiej Łukasz Mordyński. Do tego graliśmy pewnie w obronie. Świetnie piłkę z prawej strony wyprowadzał najlepszy w tej formacji Marcel Bączyński. Na lewej obronie bardzo dobrze akcje przeciwników przerywał Tymon „Timi” Gabryś. Pewnym punktem był grający na środku obrony Kuba Nowosielski. Bardzo dobrze prezentował się też broniący naszej bramki Jaś Stańczak. Chłopcy kreowali ładne akcje, złożone z dokładnych podań po ziemi. Mało było wybijania piłki na oślep. W końcówce oddaliśmy jednak inicjatywę gospodarzom i skutkiem tego był gol gospodarzy z 12 minuty. Na pierwsza przerwę schodziliśmy prowadząc 2:1.

Drugi kwadrans gry był najlepszy w naszym wykonaniu. Bardzo dobrze z przodu współpracowali Kuba Nowosielski i Jaś Stańczak. Dobrze na boisku zaprezentował się też Igor Kyrcz, który imponował walecznością i szybkością. Grę bloku ofensywnego poprawiło jeszcze wejście Miguela Ciołczyka Garcii, który spokojnymi dokładnymi podaniami po ziemi obsługiwał raz po raz swoich kolegów, tworząc im bramkowe okazje. Pewny był grający na prawej obronie w tej części Jaś Sveen. Dobrą zmianę na lewej obronie dał także Rafał Borkowski. Poczynaniami obrony świetnie kierował Marcel, a gdy dochodziło już do celnych strzałów przeciwników, skutecznymi interwencjami popisywał się nasz bramkarz – Tymon.  Efektem dobrej postawy i współpracy całego zespołu były 2 gole Jasia Stańczaka (jeden po pięknej asyście Miguela, drugi po przejęciu piłki przez Jasia pod bramką rywali) i jeden Kuby Nowosielskiego (asysta Jasia Stańczaka). Niestety pozwoliliśmy też przeciwnikom na zdobycie jednego gola. Zatem 5:2 dla FT po drugiej części meczu.

Patrząc na grę naszych chłopców w drugiej części wydawać by się mogło, że jesteśmy na najlepszej drodze do odniesienia pewnego zwycięstwa. Nic bardziej mylnego. Jak to często bywa w takich momentach, wysokie prowadzenie uśpiło naszą czujność. W trzeciej części spotkania powróciły demony z przeszłości. Szukanie indywidualnych rozwiązań w ataku, zamiast podań do lepiej ustawionych kolegów. Egoistyczne zachowania zamiast współpracy. Każdy chciał strzelić „swoją” bramkę. To była woda na młyn dla drużyny FC Lesznowola. My graliśmy coraz gorzej, a oni coraz lepiej. Niewiele wnosiły zmiany. W 6 minucie tej części Lesznowola skarciła nas po raz pierwszy. Udało się nam szybko odpowiedzieć celnym strzałem Kuby z rzutu wolnego. Tyle, że po kolejnej minucie to przeciwnicy cieszyli się z kolejnej zdobyczy bramkowej. Gdyby nie dobra postawa naszej obrony (zwłaszcza Jasia Sveena i Marcela) oraz broniącego naszej bramki Tymona, pewnie już w tej części roztrwonilibyśmy całe prowadzenie. Po tej części dalej wygrywaliśmy, ale już tylko 6:4.

Obraz gry w czwartej części nie uległ gwałtownej przemianie. Daliśmy się rozpędzić gospodarzom, którzy grali coraz skuteczniej w ataku. Przez długie okresy nie potrafiliśmy wyprowadzić piłki z własnej połowy, w dużej mierze przez brak zdecydowania i ruchu na boisku. Straciliśmy pewność w grze, czym jeszcze pół godziny wcześniej imponowaliśmy nawet kibicom przeciwników. Zupełnie odpuściliśmy walkę o piłkę przed naszym polem karnym, co powodowało strzały przeciwników z dystansu. Strzały po których traciliśmy gola za golem. Już po 4 minutach był remis 6:6. W tym momencie pięknym, solowym rajdem popisał się Filip Chełmecki. Po rozpoczęciu gry na środku boiska minął kolejno czterech przeciwników i precyzyjnym strzałem pokonał bramkarza rywali. Brawo! (jako trener mam jednak nadzieję, że Filip tą akcją spełnił swoje marzenie o pięknym golu, zdobytym po rajdzie przez pół boiska i w kolejnych meczach oraz na treningach będzie częściej dostrzegał lepiej ustawionych kolegów). Gol Filipa nie podciął skrzydeł gospodarzom. Niedługo, bo tylko 5 minut cieszyliśmy się z ponownego wyjścia na prowadzenie. Lesznowola wyrównała po kolejnym strzale z dystansu. Znowu nikt nie doskoczył do strzelającego rywala. Minęły kolejne dwie minuty i to nasi przeciwnicy po raz pierwszy w spotkaniu wyszli na prowadzenie po … strzale z dystansu. Tę część meczu przegraliśmy 1:4.

W ostatniej części meczu to my musieliśmy gonić wynik. Na szczęście mieliśmy w swoich szeregach Juliana, który był tego dnia postrachem obrońców z Lesznowoli. Już w pierwszej minucie Julian wyrównał wynik na 8:8. Żadna z drużyn nie chciała schodzić z boiska pokonana tego dnia, co było widać w postawie zawodników po obu stronach. Każdy z zawodników dawał z siebie wszystko. W końcu wróciliśmy do „naszej gry”. Mieliśmy inicjatywę, przeprowadzaliśmy ciekawe ataki, kończone strzałami. Wymienialiśmy dokładne podania. Dobrze w przedniej formacji współpracowali Jaś Stańczak z Kubą i Julianem, natomiast z tyłu nie do przejścia był Timi. Brakowało niewiele, żeby wyjść na prowadzenie, jednak dobrze dysponowany był bramkarz gospodarzy . Wydawało się, że jest tylko kwestią czasu kiedy zdobędziemy dziewiątego gola. Tymczasem to gospodarze w 8 minucie zdobyli go jako pierwsi po, jakżeby inaczej, strzale z dystansu. Chcieliśmy szybko odpowiedzieć. Strzały z dystansu Kuby i Miguela nie trafiły jednak w światło bramki. Przenieśliśmy ciężar gry na połowę rywali. Mieliśmy przewagę, ale nie potrafiliśmy jej udokumentować. W 11 minucie Lesznowola wyprowadziła kontrę, zakończoną … strzałem z dystansu :).

Zarówno przy jednej jak i drugiej bramce broniący naszej bramki Filip był bez najmniejszych szans . Pozostawały cztery minuty do końca i przegrywaliśmy 8:10. Kto śledzi losy tej drużyny doskonale wie, że chłopcy nieraz pokazali już charakter. Tak mawia się o drużynach, które potrafią podnieść się, przegrywając i przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. Czy jednak w tym momencie wszyscy kibice wierzyli w końcowy sukces naszych zawodników? Śmiem wątpić ;) Najważniejsze, że wierzyli sami zawodnicy. W 12 minucie aut z lewej strony wykonuje Julian. Piłka przeskakuje 2 obrońców, dopada do niej Łukasz, wyprzedzając kolejnych 2 obrońców  i strzałem z woleja umieszcza piłkę w bramce Lesznowoli. Rozpoczynamy pogoń. 14 minuta. Świetny rajd prawą stroną boiska wykonuje Marcel, w ostatniej chwili powstrzymany wślizgiem przez rywala. Mamy rzut rożny. Do rzutu rożnego podchodzi Kuba. Mocne dośrodkowanie na 2m przed bramką, do piłki wślizgiem próbuje doskoczyć Łukasz, trąca ją, ale piłka odbija się od bramkarza i … dopada do niej wślizgiem Julian, pakując ją z najbliższej odległości do siatki . 10:10! Minuta do końca, sędzia dolicza jeszcze jedną. Gramy do końca, o zwycięstwo. 16 minuta. Aut z lewej strony wykonuje Timi, do Juliana. Julian podaje do Kuby, ten ładnie oszukuje jednego rywala i podaje do Juliana, który mija ostatniego obrońcę Lesznowoli i strzałem z prawej nogi ładuje piłkę do bramki gospodarzy. 11:10 dla FT! Wybuch radości wśród naszych kibiców ;). Sędzia po chwili skończył zawody i to my mogliśmy się cieszyć ze zwycięstwa.  :)

Na wyróżnienie tym razem zasłużyli:

  • Julian Turowski – świetny mecz w jego wykonaniu, tego dnia był nie do zatrzymania dla obrońców Lesznowoli – 5 goli i jedna asysta, dobrze wywiązywał się też ze swoich zadań defensywnych, gdy grał w obronie,
  • Marcel Bączyński - na dzień dzisiejszy pewniak do gry w obronie, nikt tak jak on nie potrafi spokojnie wyprowadzić piłki ze strefy obronnej, no i kapitalny rajd w końcówce spotkania, wtedy gdy było to najbardziej potrzebne,

Football Talents reprezentowali:

  1. Marcel Bączyński
  2. Rafał Borkowski
  3. Filip Chełmecki – 1 gol i 1 asysta, 1/5 meczu na bramce
  4. Miguel Ciołczyk Garcia – 1 asysta
  5. Tymon Gabryś – 3/5 meczu na bramce
  6. Igor Kyrcz
  7. Łukasz Mordyński – 1 gol i 2 asysty
  8. Kuba Nowosielski – 2 gole i 2 asysty
  9. Jaś Stańczak – 2 gole i 1 asysta, 1/5 mecz na bramce
  10. Jan Sveen
  11. Julian Turowski – 5 goli i 1 asysta

PS. Dziękujemy rodzicom oraz rodzeństwu naszych piłkarzy za liczne przybycie i gorący doping.

Kategorie:Relacje meczowe Tagi:
                                                                                                                                                                                                                                                                                                
Komentarze są zamknięte