Lekcja pokory r.2005/06
Po dwóch zwycięstwach z rzędu w sparingowych meczach tym razem zawodnicy Football Talents r. 2005/06 doznali porażki. Lepsi w piątkowy wieczór okazali się od nich koledzy z STF Champion. Przegrana z silnym przeciwnikiem ujmy jednak nie przynosi, tym bardziej, że przez większą część meczu graliśmy jak równy z równym.
Tym razem mecz miał nieco hokejowe ramy, ponieważ rozegraliśmy 3 tercje po 20 minut. Pierwsza część meczu nie wyszła nam najlepiej. Mimo, że z przebiegu gry zwłaszcza w pierwszych minutach mogliśmy być zadowoleni, to poszczególne zachowania naszych piłkarzy budziły niepokój. Chłopcy na siłę próbowali indywidualnych rozwiązań w sytuacjach, kiedy aż prosiło się o podanie do niepilnowanego kolegi. Spotkanie mogło ułożyć się po naszej myśli, gdybyśmy w pierwszych 10 minutach wykorzystali 3 stuprocentowe sytuacje bramkowe. Nie potrafiliśmy ich jednak skutecznie wykończyć. Champion w tym czasie nie zagroził naszej bramce na poważnie ani razu. Bardzo duża w tym zasługa formacji defensywnej złożonej z Tymona Gabrysia, Kuby Nowosielskiego i Marcela Bączyńskiego. Na nasze nieszczęście pierwsza groźna akcja gospodarzy w 11 minucie przyniosła im prowadzenie. I tak zamiast pewnego 3-bramkowego prowadzenia, mieliśmy jedno-bramkową stratę. Już minutę później mieliśmy okazję do wyrównania, ale w skutecznym wykończeniu akcji przeszkodził egoizm jednego z naszych snajperów. Na nasze solowe popisy rywale odpowiadali zespołowymi akcjami zbudowanymi z licznych podań. Jedna z takich akcji skończona mocnym uderzeniem z dystansu przyniosła im drugiego gola. W końcówce tercji okazję „sam na sam” stworzył sobie jeszcze Julian Turowski, ale w decydującym momencie zabrakło mu precyzji. Po pierwszych 20 minutach przegrywaliśmy 2:0.
Na drugą tercję wyszliśmy kompletnie „przemeblowanym” składem. Swoje szanse na pokazanie się otrzymali zawodnicy, którzy grywają nieco rzadziej w turniejach i meczach sparingowych. Kilku z nich swoją ambitną postawą pokazało, że można ich brać pod uwagę w kontekście powołań na kolejne mecze. Tymczasem gospodarze rozkręcali się z każdą minutą. My popisywaliśmy się skuteczną grą w obronie, w której brylowali Jaś Sveen i Kuba Kowalczyk wspomagani przez środkowego pomocnika Kubę Nowosielskiego, a następnie Juliana Turowskiego. W bramce Tymon Gabryś robił, co mógł by tylko piłka nie wylądowała w siatce. Na jego nieszczęście dwukrotnie po strzałach rywali w 5 i 10 minucie piłka po tym jak odbiła się od słupka wędrowała do naszej bramki. Na tym etapie meczu do świadomości naszych zawodników dotarło jednak, że próby samodzielnego rozwiązywania akcji nie mają dużych szans powodzenia, a łatwiej i przyjemniej gra się wtedy, gdy gra się zespołowo. Impulsem do tego była bardzo dobra akcja, przeprowadzona lewą stroną boiska przez Nowego, Igora Kyrcza i Łukasza Mordyńskiego, złożona z kilku dokładnych, przemyślanych podań. Zaczęliśmy więcej podawać i przyszła poprawa poziomu naszej gry. Dzięki temu już do końca meczu oglądaliśmy wyrównane zawody. Mimo starań zawodników obu drużyn więcej goli w drugiej tercji już nie padło.
Poprawa poziomu naszej gry musiała przynieść nam w końcu nagrodę w postaci gola. I tak też się stało już w 2 minucie trzeciej części gry. Piłkę w środku pola wywalczył Filip, minął jednego zawodnika, zszedł na prawą stronę, podniósł głowę i dojrzał rozpędzonych Wiktora i Łukasza. Wykonał podanie w ich kierunku. Piłka powędrowała idealnie do Łukasza, który dobrym przyjęciem ułożył ją sobie do biegu, następnie spojrzał gdzie znajdował się wychodzący bramkarz i dokładnym strzałem w długi róg bramki pokonał go. Brawo! Minutę później mieliśmy kolejną doskonałą okazję do zdobycia gola, ale tym razem wychodzący z bramki bramkarz gospodarzy powstrzymał Łukasza. W odpowiedzi drużyna Championa przeprowadziła akcję lewym skrzydłem, zakończoną płaskim dośrodkowaniem i dokładnym strzałem nabiegającego na „krótki słupek” zawodnika. Broniący bramki Tymon był bez najmniejszych szans. Za to świetną obroną popisał się nasz bramkarz w 7 minucie, gdy obronił mocny płaski strzał rywala z bliskiej odległości. Ta część meczu naprawdę mogła się podobać. Obie drużyny na akcję przeciwnika miały odpowiedź w postaci swojej akcji. Bardzo dobrą robotę wykonywali ustawieni na bokach obrony Marcel i Julian, napędzający raz po raz nasze ataki. Jeden z licznych świetnych rajdów Marcela o mało nie przyniósł nam gola w 9 minucie, ale przy wykończeniu akcji zabrakło Wiktorowi precyzji. Skuteczniejsi pod naszą bramką okazali się być zawodnicy STF, którzy w 12 minucie wykorzystali nasze złe krycie przy rzucie rożnym i zdobyli w ten sposób kolejną bramkę. Młodzi zawodnicy Football Talents nie zamierzali jednak składać broni w tym meczu. W 15 minucie Julian przejął piłkę z lewej strony na połowie rywala, podał ją do Filipa, który sprytnie oszukał jednego przeciwnika i podał do znajdującego się przed polem karnym Kuby Nowosielskiego. Ten uporał się z pilnującym go zawodnikiem i pięknym, mocnym uderzeniem z dystansu umieścił piłkę pod poprzeczką bramki rywali. Ostatnie 5 minut meczu należało zdecydowanie do nas, ale za każdym razem strzały naszych napastników bronił bramkarz Championa, mający tego dnia swój dzień. Ostatecznie trzecią tercję zremisowaliśmy 2:2, choć byliśmy w niej drużyną lepszą. Cały mecz natomiast zakończył się rezultatem 6:2 dla przeciwników.
Po dwóch zwycięstwach na głowy naszych piłkarzy wylany został kubeł zimnej wody. Z pewnością nikomu on jednak nie zaszkodzi. Wręcz przeciwnie. Już w trakcie meczu widać było, którzy zawodnicy potrafią szybko wyciągać wnioski z popełnionych błędów, a którzy potrzebują na to więcej czasu. Oby ta lekcja pokory przyniosła efekt w postaci większej frekwencji i zaangażowania na treningach.
Na wyróżnienie tym razem zasłużyli:
- Filip Chełmecki – zrozumiał, że piłka nożna to sport drużynowy i zaliczył dwie świetne asysty – tak trzymać,
- Kuba Nowosielski – kolejny piękny gol po strzale z dystansu, dobry w obronie i dobry w ofensywie,
- Łukasz Mordyński – jako pierwszy pokonał bramkarza drużyny przeciwnej; wie kiedy mijać, kiedy podawać, a kiedy strzelać
FT reprezentowali:
- Marcel Bączyński
- Filip Chełmecki – 2 asysty
- Wojtek Cichocki
- Tymon Gabryś – 2/3 meczu jako bramkarz
- Igor Kyrcz
- Kuba Kowalczyk 1/3 meczu jako bramkarz
- Łukasz Mordyński – 1 gol
- Kuba Nowosielski – 1 gol
- Jaś Rothe
- Wiktor Rzepkowski
- Jaś Sveen
- Julian Turowski
P.S. Po raz kolejny dziękujemy rodzicom oraz rodzeństwu naszych piłkarzy za liczne przybycie i doping.
Najnowsze komentarze