Tylko remis z Marcovią
W niedzielę rocznik 2002 wybrał się do Marek na drugi mecz sparingowy z tamtejszą Marcovią. Poprzednio przegraliśmy 2:3. Teraz chcieliśmy się zrewanżować, a przede wszystkim zagrać lepiej. Cel zrealizowaliśmy w połowie. Rewanż nie udał się bo tylko zremisowaliśmy 3:3, ale zagraliśmy zdecydowanie lepiej niż przed miesiącem.
Lepiej zagrała też Marcovia. Dzięki temu mecz stał na niezłym poziomie i rozgrywany był w dość szybkim tempie. Niezależnie od ostatecznego wyniku był to bardzo wartościowy sparing, który dał kilka odpowiedzi, kto na jakiej pozycji daje drużynie najwięcej oraz komu należy się powołanie na kolejny mecz ligowy.
Początek meczu należał zdecydowanie do naszej drużyny. Od pierwszego gwizdka ruszyliśmy do ataku i jeszcze w pierwszej minucie zdążyliśmy oddać dwa groźne strzały. Nie przyniosły one gola, ale dodały pewności siebie. W kolejnych minutach nadal mieliśmy przewagę, ale mecz był już bardziej wyrównany. Akcje Marcovii świetnie przerywał Franek Zagórski, a jeśli piłka minęła naszą defensywę, zawsze na posterunku był Kamil Wiktorowicz.
Pod bramką Marcovii regularnie było gorąco, jednak czasem graliśmy zbyt indywidualnie, lub decydowaliśmy się na bardzo trudne rozwiązania zamiast grać „prostą piłkę”.
Wreszcie w 16 minucie Patryk Nowosielski zszedł do lewej strony i dośrodkował w pole karne. Wydawało się, że kopnął za wysoko, ale czekający na piłkę Kuba Krysik tylko sobie znanym sposobem doskoczył do niej. W dodatku idealnie uderzył głową w sam róg bramki obok zaskoczonego bramkarza. 1:0 po pięknym golu!
W kolejnych minutach obie drużyny miały swoje okazje. Marcovia głównie po rzutach rożnych i wolnych. Czasem oddawała też strzały z dystansu, ale znów bezbłędny był Kamil Wiktorowicz.
My potrafiliśmy dłużej utrzymywać się przy piłce, ładnie rozciągaliśmy grę kończąc akcje dośrodkowaniami. Kolejne zmiany w składzie dobrze wpływały na zespół. Szczególnie dobrą zmianę dał Kacper Cerlica, który w 26 minucie przeprowadził akcję meczu. Przyjął piłkę przed polem karnym rywala, minął trzech- czterech rywali i idealnie dograł przed bramkę gdzie znów kapitalnie znalazł się Kuba Krysik. Tym razem wystarczyło mu dostawienie lewej stopy i prowadziliśmy 2:0. Kolejna piękna akcja.
Mimo, że do przerwy pozostawały zaledwie 4 minuty, nie udało nam się utrzymać dwubramkowego prowadzenia. Na minutę przed końcem techniczny błąd w przyjęciu piłki popełnił jeden z naszych obrońców, co natychmiast wykorzystał najlepszy piłkarz Marcovii. Wpadł w pole karne Kamila i nie dał mu szans na skuteczną interwencję.
Do przerwy prowadziliśmy 2:1.
Po przerwie graliśmy dobrze z przodu, ale gorzej z tyłu. Sporo problemów sprawiało nam dwóch piłkarzy Marcovii. Szczególnie z naszej lewej strony boiska często było niebezpiecznie. Długo jednak radziliśmy sobie ze wszystkimi atakami gospodarzy. Co więcej w 39 minucie Kuba Zborowski poprawił to co nie wychodziło mu w pierwszej połowie, celnie zagrał do Maksa Zarona, który klasycznie zamknął akcję i wpakował piłkę do siatki.
Dwubramkowe prowadzenie dało nam wiele spokoju. Wymienialiśmy jeszcze więcej podań, nie spieszyliśmy się z rozegraniem piłki, nie panikowaliśmy. Stwarzaliśmy kolejne szanse jak na przykład ta, w której Kuba Krysik dośrodkował, a Maks Zaron uderzał głową minimalnie nad bramką.
Niestety zawodziła skuteczność, która była bardzo mocną stroną gospodzarzy. Około 50 minuty meczu Marcovia zmniejszyła straty. W sytuacji sam na sam napastnik nie dał szans broniącemu w drugiej połowie Bartkowi Ostrowskiemu.
Mimo utraty gola wydawało się, że przebieg meczu mamy pod kontrolą. Chyba za bardzo w to uwierzyliśmy, bo w 55 minucie był już remis. Koszmarne błędy obrony i bramkarza umożliwiły zdobycie trzeciej bramki. Co najmniej dwa razy mogliśmy przerwać tę akcję.
W ostatnich 5 minutach rzuciliśmy się do ataku i udało nam się stworzyć dwie 100-procentowe okazje. Najpierw minimalnie przestrzelił Patryk Nowosielski, a następnie tak samo pomylił się Kacper Cerlica.
Po ostatnim gwizdku Sędziego odczuwaliśmy spory niedosyt, bo tego typu mecze musimy wygrywać, szczególnie że dwa razy prowadziliśmy dwiema bramkami. Z drugiej strony to tylko sparing, w którym dokonywaliśmy wielu zmian, a nasza obrona była zestawiona nieco inaczej niż w większości meczów. Ponadto zagraliśmy dziś bez kilku ważnych zawodników co wyraźnie odbiło się na płynności gry.
Na wyróżnienie zasłużył Franek Zagórski (trzeci mecz z rzędu na bardzo wysokim poziomie), Kuba Krysik (efektywny i efektowny), Kamil Wiktorowicz (bardzo pewny, dodaje pewności drużynie) i Kacper Cerlica (przegląd pola i super drybling).
FT reprezentowali:
- Kamil Wiktorowicz, bramkarz I połowa
- Bartek Ostrowski, bramkarz II połowa
- Kacper Cerlica 1 asysta
- Kuba Głuchowski
- Bartek Górniak
- Janek Kędzierski
- Jasiek Kraszewski
- Kuba Krysik 2 gole
- Miłosz Lubasiński
- Jasiek Lulek
- Patryk Nowosielski 1 asysta
- Marek Węgrowski
- Franek Zagórski
- Maks Zaron 1 gol
- Kuba Zborowski 1 asysta
Najnowsze komentarze