Kolejne zwycięstwo rocznika 2003
Rocznik 2003 nie zwalnia tempa. Tydzień po tygodniu, prezentując wysoki poziom wygrywa każdy mecz. Wczoraj rozprawił się z Hutnikiem Warszawa 4:2, ale trzeba przyznać, że o zwycięstwo było bardzo trudno. Był to szybki, zacięty mecz, którego losy ważyły się niemal do ostatniego gwizdka.
Nie popisał się Sędzia Serafin. Wyznaczony arbiter nie raczył przyjechać na mecz, nie informując o tym nikogo. W związku z tym grę zaczęliśmy się z niemal 20-minutowym opóźnieniem, a sędziowali na zmianę, raz rodzic naszego zespołu,a raz Hutnika. Obu Panom serdecznie dziękujemy, szczególnie, że sędziowanie Taty Tomka było lepsze od niejednego arbitra „profesjonalnego”.
Po perypetiach organizacyjnych rozpoczęliśmy. I to jak. Pierwsze minuty zdecydowanie należały do naszej drużyny. Zepchnęliśmy Hutnika do defensywy i raz po raz stwarzaliśmy dobrą okazję do wyjścia na prowadzenie. Po kilku popisach nieskuteczności, wreszcie w 6 minucie sprytnie rzut wolny wykonał Antek Cybulski, podał do Kajtka Kyrcza, który nie dał szans bramkarzowi gości. 1:0.
Niestety po strzelonej bramce cofnęliśmy się, lepiej też zaczął grać Hutnik, więc zagrożenie regularnie przenosiło się z jednej połowy na drugą. W kilku sytuacjach świetnie zachowali się bramkarze obu zespołów, w naszej drużynie, pierwszy raz w tej rundzie pod nieobecność kontuzjowanego Huberta Zgórzyńskiego, jedynym bramkarzem był Wojtek Malicki.
Nieco problemów sprawiała szerokość boiska. Mimo, że graliśmy w roli gospodarza to ze względu na długi weekend nie mogliśmy wystąpić na naszym placu. Boisko, na którym graliśmy jest zdecydowanie szersze, przez co popełnialiśmy wiele błędów w ustawieniu, szczególnie w obronie.
Dobrze wykorzystywał to Hutnik, który z minuty na minutę stawał się coraz groźniejszy. Szybkimi, celnymi podaniami rozrzucał nasz zespół, tworząc sobie sporo miejsca. Do końca pierwszej kwarty wynik się nie zmienił, ale w 4 minucie drugiej był remis 1:1.
Szybka akcja Hutnika, w której nie zdążył wrócić środkowy pomocnik FT, groźny strzał ze skrzydła i brak asekuracji Wojtka Malickiego odebrał nam prowadzenie. Wojtek zrobił co mógł ale sparowana przez niego piłka trafiła pod nogi niepilnowanego piłkarza Hutnika, który przed sobą miał już tylko pustą bramkę.
Od tego momentu mecz był bardzo wyrównany, obie ekipy miały swoje szanse, bramkarze spisywali się jednak bez zarzutu. Bramkarz Hutnika szczególnie musiał napracować się przy potężnych uderzeniach Janka Sęka, Wojtek Malicki kapitalnie obronił techniczny strzał napastnika gości.
Po dwóch kwartach był remis 1:1.
Trzecią odsłonę zaczęliśmy podobnie jak drugą – od straty gola. Mimo, że od pierwszego gwizdka tej kwarty ruszyliśmy do ataku to już w 3 minucie musieliśmy odrabiać straty. Po naszej akcji bramkarz Hutnika daleko wykopał piłkę, ta z powodu wiatru lekko przyhamowała czym zmyliła naszego obrońcę. Dopadł do niej zawodnik gości i strzelił obok Wojtka. Ofiarnie interweniował jeszcze Antek Cybulski, ale niestety bez skutku.
Stracony gol podziałał na nas jak płachta na byka! Nie minęła minuta a znów był remis. Jasiek Sęk podał do Kajtka Kyrcza, który po raz drugi nie dał szans bramkarzowi przyjezdnych. 2:2. Po golu nadal atakowaliśmy, świetną kwartę rozgrywał wspomniany Kajtek, wreszcie odpowiednio poustawialiśmy się w obronie. Od pola karnego do pola karnego biegał Dawid Gnidiuk, znów bramkę bombardował Janek Sęk.
Dobra gra przyniosła nam prowadzenie w 35 minucie. Aut wykonał Antek Cybulski, piłkę głową przedłużył Janek Sęk, dopadł do niej Dawid Gnidiuk i huknął nie do obrony. Był to pierwszy gol w tym sezonie Dawida, ale za to zdobyty w bardzo ważnym momencie meczu.
Mieliśmy sporo okazji do podwyższenia rezultatu, brakowało tylko skuteczności. Szczególnie po dobrze bitych przez Maksa Dobrowolskiego i Łukasza Makarskiego rzutach rożnych. Niestety najczęściej uderzaliśmy niecelnie. Hutnik miał swoje okazje ale nie tak dogodne.
W 43 minucie prowadziliśmy już 4:2. W zamieszaniu pod bramką powalczył Tristan Castaing, dzięki temu piłka trafiła pod nogi Łukasza Makarskiego, który nie pomylił się i zdobył swoją pierwsza bramkę w tym spotkaniu.
Chwilę później zeszliśmy na przerwę.
Czym jest dwubramkowe prowadzenie w meczu orlików wiemy z poprzedniego spotkania Hutnika z FT, więc nastawiliśmy się na 15 minut walki. Przede wszystkim mieliśmy zadbać o defensywę.
Od początku Hutnik próbował zaatakować, ale mądrze broniliśmy się daleko od bramki. Każdy dawał z siebie wszystko, nawet napastnicy wracali za akcjami. W tym elemencie wyróżnienie należy się Tristanowi Castaing, który pokazał wielki charakter do walki.
Czas mijał a goli nie było, choć naszym zdaniem Antek Gondek trafił do siatki, ale Sędzia uznał, że piłka nie przekroczyła linii bramkowej. Hutnik kilka razy zagroził naszej bramce, ale zawsze na posterunku był Wojtek Malicki, lub któryś z obrońców. Tylko raz brak utraty gola zawdzięczamy szczęściu, kiedy to piłkarz Hutnika nie trafił w bramkę.
Tak więc w ostatniej kwarcie gole nie padły. Cały mecz wygraliśmy 4:2. Pokazaliśmy wielki charakter do walki i jeszcze wyższe umiejętności oraz potencjał.
Brawa należą się też rywalom bo zagrali bardzo dobry mecz.
Najlepszym zawodnikiem meczu został wybrany Tristan Castaing – właśnie za wolę walki, charakter, a przy tym wysoki poziom piłkarski.
Wyróżnienia otrzymują: Wojtek Malicki, Szymon Dobiegała, Dawid Gnidiuk, Tomek Kiełczykowski, Antek Gondek.
Warto jednak dodać, że każdy piłkarz FT zagrał wczoraj bardzo dobrze. Tworzyliśmy, zgrany i kompletny zespół, a wszystkie zmiany dodawały świeżości utrzymując przy tym wysoki poziom. BRAWO!!!
FT reprezentowali:
- Wojtek Malicki, bramkarz
- Antek Cybulski 1 asysta
- Maks Dobrowolski
- Antek Gondek
- Dawid Gnidiuk 1 gol
- Tomek Kiełczykowski
- Kajtek Kyrcz, kapitan, 2 gole
- Łukasz Makarski 1 gol
- Tomek Okleka
- Jasiek Sęk 2 asysty
- Szymon Dobiegała
- Tristan Castaing 1 asysta
Zdjęcia oraz film dodamy aktualizując ten wpis, nieco później.
Najnowsze komentarze