Ważne zwycięstwo nad Agape
W sobotę rano rocznik 2002 chcąc być nadal w grze o I miejsce w tabeli musiał zrehabilitować się za słaby występ sprzed tygodnia i wygrać z silnym zespołem Agape Białołęka. Cele udało się zrealizować, choć wygrać powinniśmy znacznie wyżej niż tylko 1:0. Nie ma co jednak narzekać, styl gry był całkiem dobry a zaangażowanie na najwyższym poziomie.
Mecze z Agape nigdy nie należały do łatwych. W sobotę mierzyliśmy się z tym zespołem już po raz czwarty w historii. W poprzednich trzech, dwa razy wygraliśmy a raz musieliśmy uznać wyższość rywala. Teraz gdy w pamięci był jeszcze nieszczęsny mecz sprzed tygodnia rywalizacja z kolegami z Białołęki zapowiadała się na jeszcze trudniejszą.
Od pierwszej minuty przystąpiliśmy do walki z wielkim zaangażowaniem. Wysoko podchodząc do rywala raz po raz zmuszaliśmy przeciwników do straty piłki jeszcze na swojej połowie. Dzięki temu tworzyliśmy sporo dogodnych sytuacji. Agape sporadycznie przedostawało się na naszą połowę, ale tam zaporę nie do przejścia stworzyli obrońcy Franek Zagórski, Kuba Głuchowski i Marek Węgrowski (całej trójki brakowało w meczu z Deltą).
Do wysokości pola karnego Agape graliśmy bardzo dobrze. Celne podania, głównie wykonywane po ziemi, dużo ruchu bez piłki, wyjścia na pozycje, ataki skrzydłami, dośrodkowania. Brakowało dwóch rzeczy: „gadania” i skuteczności pod bramką rywala.
W pierwszej części najlepszą sytuację miał Miłosz Lubasiński, który głową próbował pokonać bramkarza gości. Niestety piłka poszybowała obok bramki. Okazje mieli też Janek Kędzierski, Patryk Nowosielski, Kuba Zborowski i inni ale każdemu brakowało opanowania i tzw „zimnej krwi”.
Naszej przewagi w pierwszych 30- tu minutach nie udało się udokumentować golem. Wciąż zatem był remis 0:0. Szkoda tylko, że przeciwnik bardzo opóźniał grę. Gdybyśmy mieli dostęp do wyliczenia czasu efektywnego, czyli tego, w którym piłka jest w grze a nie na aucie, piątce, rogu itd. okazało by się pewnie, że pierwsza część trwała może z 15 minut.
Po przerwie obraz gry był już zupełnie inny. W 33 minucie rzut rożny wykonał Patryk Nowosielski, piłka po głowie rywala spadła pod nogi Kuby Zborowskiego, który z najbliższej odległości wbił ją do siatki. Dzięki szybko strzelonej bramce rywale musieli więcej sił zaangażować w atak.
Atakowali rzadko, ale i tak częściej niż w pierwszej odsłonie. Znakomity mecz rozgrywał Franek Zagórski, który wygrał absolutnie wszystkie pojedynki, które były do wygrania, a kilka razy zrobił to w decydujących momentach.
Pod bramką Agape byliśmy częstymi gośćmi ale znów z dramatyczną skutecznością. Co prawda raz zdobyliśmy bramkę za sprawą strzału Maksa Zarona, ale Sędzia jej nie uznał, choć pewności czy był spalony nie ma nikt.
Drugi gol uspokoiłby grę i odebrał nieco wiary w końcowy sukces rywalom. A tak do ostatniego gwizdka emocje nas nie opuszczały. W jednej z ostatnich minut meczu solową akcję przeprowadził Janek Lulek, ale Jego strzał wylądował na poprzeczce.
Agape miało jedną dobrą szansę ale najlepszy piłkarz tego zespołu strzelił nad poprzeczką. Dużo nerwów kosztowały nas rzuty rożne, ale koniec końców nie było po nich większego zagrożenia.
Pewnie spisujący się w bramce Kamil Wiktorowicz miał niewiele interwencji, głównie wtedy kiedy koledzy wycofywali do niego piłkę. Kamil poprawił w ostatnim czasie grę nogami, do tego opanował emocje i mądrze rozgrywa piłkę. Tak było w najładniejszej akcji meczu, która rozpoczęła się właśnie od wycofania piłki do bramkarza. Pod presją napastników, Kamil wraz z obrońcami i Jankiem Kędzierskim spokojnie wyprowadzili piłkę, kolejne podania w środkowej strefie, rozciągnięcie gry do prawego skrzydła i dośrodkowanie. Więcej takich akcji chłopaki!
Po ostatnim gwizdku Sędziego mogliśmy odetchnąć. Wygrana dała nam powrót na fotel lidera. Pozostały już tylko trzy spotkania do końca sezonu. Przy okazji prośba o pełną mobilizację, jak największą frekwencję na treningach i meczach.
Najlepszym piłkarzem na boisku był Franek Zagórski – wielki mecz!
Wyróżnieni:: Kuba Głuchowski, Marek Węgrowski, Miłosz Lubasiński.
Podkreślamy jednak, że cały zespół zagrał bardzo dobrze. Nie było słabych punktów, a każda zmiana wnosiła coś ciekawego. Nikomu ani przez moment nie zabrakło zaangażowania – tak musi być co tydzień – brawo!!!
Football Talents reprezentowali:
- Kamil Wiktorowicz, bramkarz
- Bartek Ostrowski, bramkarz
- Kacper Cerlica
- Kuba Głuchowski
- Janek Kędzierski
- Jasiek Kraszewski
- Kuba Krysik
- Miłosz Lubasiński
- Janek Lulek
- Patryk Nowosielski 1 asysta
- Marek Węgrowski
- Franek Zagórski
- Maks Zaron
- Kuba Zborowski 1 gol
Najnowsze komentarze