Home > Relacje meczowe > Piłkarsko Udany Dzień Dziecka – relacja z turnieju r. 2005/06

Piłkarsko Udany Dzień Dziecka – relacja z turnieju r. 2005/06

Czerwiec 2nd, 2014

Jedno zwycięstwo, jeden remis i jedna porażka, 5 goli strzelonych, 3 stracone  – to statystyczne podsumowanie udziału zawodników rocznika 2005/06 w Turnieju Piłki Nożnej o Puchar Burmistrza Dzielnicy Ursynów z okazji Dnia Dziecka. Udział w turnieju zakończyliśmy na fazie grupowej, zajmując ostatecznie w całym turnieju 5 miejsce. Nasi piłkarze mogą być jednak zadowoleni ze swojego występu, ponieważ poziomem gry dorównywali najlepszym.

W grupie przyszło nam się zmierzyć z zespołami Orlika Warszawa, Warszawskiej Akademii Futbolu oraz z gospodarzami turnieju – Szkołą Techniki Futbolu Champion. Nasi młodzi zawodnicy szczególnie obawiali się meczu z Championem, jako, że pamiętali swoją kwietniową porażkę z tą drużyną. Udało nam się jednak przekuć tą obawę w wolę rewanżu i chłopcy z pozytywnym nastawieniem wyszli na pierwszy mecz, w którym ich rywalem był właśnie Champion. Na nasze nieszczęście na zawody nie zdołali dojechać sędziowie i do sędziowania spotkań oddelegowany został jeden z trenerów gospodarzy. Ten sam „Pan Sędzia” prowadził nasz kwietniowy sparing, więc mając w pamięci jego postawę, sprzed przeszło miesiąca, pozostawało mieć tylko nadzieję, że przez ten czas choć trochę rozwinął się w trudnej sztuce obiektywnego sędziowania. Szybko jednak mogliśmy się przekonać, że nie rozwinął się w cale. W naszej szkółce uczymy m.in. szacunku do sędziów i dlatego jak ognia unikamy krytyki ich trudnej pracy. Jednak kiedy za sędziowanie bierze się trener, który dopuszcza do agresywnej gry swoich podopiecznych, a postawa ta absolutnie wypacza wynik rywalizacji, trudno pozostawić ten fakt bez komentarza. Tak więc w swoim meczu otwarcia piłkarze FT mieli bardzo trudne zadanie – mierzyli się bowiem nie tylko z rówieśnikami z Championa. Na początku spotkania zarysowała się przewaga gospodarzy turnieju, którzy częściej gościli pod bramką strzeżoną przez Wiktora Rzepkowskiego. Mieli jednak problem z pokonaniem naszego bramkarza, którego bardzo dobrze wspomagali obrońcy – Tymon Gabryś i Kuba Kowalczyk. Z biegiem czasu nasi ofensywni zawodnicy zaczęli odnajdywać się na boisku i kreować coraz groźniejsze ataki. Coraz częściej wygrywaliśmy indywidualne pojedynki, nasza gra nabierała właściwego tempa. Spowodowało to wzrost agresji u niektórych zawodników drużyny przeciwnej. W tym elemencie wyróżniał się zwłaszcza zawodnik Championa imieniem Patryk. W 6 minucie spotkania to właśnie ten zawodnik przy walce o piłkę uderzył Kubę Nowosielskiego ręką w twarz, dzięki czemu odzyskał piłkę dla swojej drużyny. „Pan Sędzia” uznał to za „element sportowej walki”. W tym momencie rywale znaleźli się w  przewadze liczebnej na naszej połowie i przeprowadzili akcję zakończoną golem. Zawodnicy Football Talents nie poddają się, o czym nie trzeba nikogo przekonywać. Tak więc, wzięli się do odrabiania strat. Próbowali Julian Turowski, Kuba Nowosielski i Filip Chełmecki, jednak za dużo było indywidualnych akcji, brakowało gry zespołowej. Zwłaszcza Filip zapominał o obecności kolegów na boisku i próbował sam przedryblować obronę przeciwników. Jak to często bywa w takich sytuacjach, kiedy drużyna angażuje siły w atak, brakuje jej sił w obronie. Tak tez było i w naszym przypadku – kontra rywali w 8 minucie przyniosła im drugiego gola. Po tym ciosie ciężko było się już nam pozbierać. Na boisku pojawili się Igor Kyrcz, Jaś Rode i Miguel Ciołczyk Garcia. Wnieśli nieco ożywienia w nasze poczynania, ale nie udało nam się już odwrócić losów tej rywalizacji. Przegraliśmy po walce 0:2.

Porażka w pierwszym meczu nie załamała naszych zawodników. Chcąc awansować do drugiej fazy turnieju wiedzieliśmy, że na kolejną porażkę nie możemy sobie pozwolić. Nasz przeciwnik (W.A.F.) podchodził do tego meczu opromieniony zwycięstwem nad Orlikiem Ursynów. Mecz od samego początku był wyrównany. Piłkarze W.A.F. jako pierwsi oddali groźny strzał na naszą bramkę, ale skuteczną interwencją bramkarską popisał się w tej sytuacji Tymon Gabryś. W naszych akcjach ponownie brakowało współpracy, a gdy znajdowaliśmy się w dogodnej sytuacji pod bramką przeciwnika przeszkadzaliśmy jeden drugiemu. Za taką postawę skarcili nas przeciwnicy, wychodząc na prowadzenie w 5 minucie. Mocny strzał rywala z rzutu wolnego przełamał ręce Tymona i piłka wylądowała w naszej bramce. Do końca meczu pozostawało 5 minut i znowu musieliśmy gonić wynik. Bramka podziałała na chłopców jak zimny prysznic. Przypomnieli sobie, że ich siła tkwi w zespołowej grze. Pomogło też wejście na boisko Miguela, który dobrze czuje się w grze kombinacyjnej. Budowaliśmy coraz ciekawsze akcje i coraz mocniej zagrażaliśmy bramce rywali. Dobrze w ofensywie współpracowali „Nowy”, Wiktor i Miguel, do akcji świetnie podłączał się grający na obronie Julian. Z tyłu dobrze wszystko asekurował Kuba Kowalczyk, a później jego zmiennik Jaś Rode. Jako, że nasi chłopcy lubią dawkować sobie i swoim kibicom emocje, do remisu doprowadzili dopiero w przedostatniej minucie meczu. W zamieszaniu w polu karnym W.A.F. najlepiej odnalazł się nasz kapitan, Kuba Nowosielski i z bliskiej odległości mocnym, precyzyjnym strzałem pokonał bramkarza przeciwników. Więcej goli w tym meczu już nie padło. Zatem po dwóch meczach mieliśmy na koncie jeden punkt.

Naszym zawodnikom bardzo zależało na tym, by tego dnia awansować do finałowej fazy turnieju. Żeby osiągnąć ten cel potrzebowaliśmy w tym momencie dwóch elementów – naszego zwycięstwa co najmniej 2 bramkami nad Orlikiem Ursynów i porażki W.A.F. z Championem. My ze swojego zadania wywiązaliśmy się z dużą nawiązką. Już w 3 minucie meczu z Orlikiem, pędzący na bramkę przeciwnika lewą stroną Julian został dostrzeżony przez Wiktora, będącego w tym momencie przy piłce. Dokładne podanie Wiktora i Julian mógł przy pełnej prędkości  wykonać mocny strzał w kierunku bramki. Bramkarz Orlika był bez szans. W końcu graliśmy tak, jak w niedawnym spotkaniu z Lesznowolą. Przeważaliśmy na boisku. Kolejne bramki były kwestią czasu, choć przeciwnicy też pokazali, że w piłkę potrafią grać. Gdyby nie jedno kapitalne wyjście Tymona z bramki, kasujące atak rywali, mogłoby być bardzo groźnie w naszym polu karnym. W 7 minucie rajd prawą stroną wykonał Miguel. Dobiegając do linii końcowej płasko dośrodkował, ale dośrodkowanie przeciął bramkarz rywali. Odbił jednak piłkę tak, że ponownie znalazł się przy niej Miguel, decydując się tym razem na strzał, który odnalazł swoją drogę do bramki nad rękami interweniującego golkipera. Z przyjemnością patrzyło się na grę chłopców w tym meczu. Dużo podań, pewna gra w obronie, wykorzystywanie bocznych sektorów boiska.  Wprowadzeni zmiennicy dostosowywali się do wysokiego poziomu gry swoich kolegów. W końcówce meczu zdobyliśmy jeszcze dwie bramki i dzięki dobrej postawie w obronie Juliana i Jasia Rode nie straciliśmy żadnej. Oba gole zdobyte przez FT były autorstwa Filipa Chełmeckiego. Przy pierwszym asystował mu „Nowy”, wypuszczając Filipa na „sam na sam” z bramkarzem, dzięki mocnemu wyrzutowi z autu. Filip uderzył piłkę tak, że rywale mogli tylko obserwować jak ląduje ona w siatce. Drugi gol to efekt zespołowej akcji, przy której udział wzięli Julian, Igor i Wiktor. Co prawda akcja została na moment przerwana przez obrońcę Orlika, ale Filip nie dopuścił by trud kolegów tym razem poszedł na marne. Dopadł do obrońcy, przejął piłkę i precyzyjnym strzałem „po długim słupku” ustalił wynik spotkania na 4:0. Pozostało nam czekać na pozytywne dla nas rozstrzygnięcie w ostatnim meczu naszej grupy. Niestety, Champion mimo sporej przewagi, bezbramkowo zremisował z drużyną W.A.F, co oznaczało, że dla nas turniej dobiegł końca.

Podsumowanie:

Turniej zakończył się wygraną zespołu W.A.F. Drugie miejsce zajęli gospodarze – S.T.F. Champion. Zatem w finale zmierzyły się drużyny, z którymi przyszło nam toczyć wyrównane pojedynki w fazie grupowej. To pokazuje jak blisko nasi młodzi piłkarze byli zdobycia swoich pierwszych, upragnionych medali. Jednak w sporcie czasem poza umiejętnościami trzeba mieć jeszcze łut szczęścia. Nam pozostaje cierpliwie czekać, aż w turniejach los w końcu i do nas się uśmiechnie. Ostatecznie zajęliśmy 5 miejsce w stawce 8 drużyn, ale w ocenie trenera wszyscy zawodnicy Football Talents spisali się na medal.

Football Talents reprezentowali:

1)      Filip Chełmecki – 2 gole

2)      Miguel Ciołczyk Garcia – 1 gol

3)      Tymon Gabryś – bramkarz w 2 meczach

4)      Kuba Kowalczyk

5)      Igor Kyrcz

6)      Kuba Nowosielski – 1 gol, 1 asysta

7)      Jaś Rode

8)      Wiktor Rzepkowski – 1 asysta, bramkarz w 1 meczu

9)      Julian Turowski – 1 gol

P.S. Dziękujemy wszystkim obecnym na turnieju rodzicom, ciociom, wujkom, babciom, dziadkom, rodzeństwu naszych walecznych zawodników oraz zawodnikom ze starszych grup FT za wsparcie i doping podczas całego turnieju. Dziękujemy również organizatorom turnieju za zaproszenie do wzięcia w nim udziału.

Kategorie:Relacje meczowe Tagi:
                                                                                                                                                                                                                                                                                                
Komentarze są zamknięte