Home > Relacje meczowe > Minimalna porażka

Minimalna porażka

Czerwiec 17th, 2014

Niedzielny mecz z Rakovią był tzw. hitem sezonu. Zwycięstwo zapewniało awans do najlepszej ligi w przyszłym sezonie jednym i drugim. Porażka z kolei nie przekreślała szans, ale mocno go utrudniała. Nasz zespół zagrał bardzo dobrą pierwszą połowę i słabiutką drugą, co w konsekwencji dało porażkę 0:1.

Mecz rozpoczęliśmy bardzo dobrze. Byliśmy lepszym zespołem, częściej atakowaliśmy i stworzyliśmy sobie dwie idealne okazje do zdobycia bramki. W 4 minucie Kuba Zborowski i Maks Zaron mogli wyprowadzić nas na prowadzenie, ale Kuba zamiast strzelać podał, a uderzenie Maksa wybronił bramkarz gości.

W 8 minucie okazja była jeszcze lepsza. Igor Małyszko przejął niedokładne podanie bramkarza i znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem. Niestety minimalnie przestrzelił.

Nadal jednak atakowaliśmy, raz po raz prostopadłymi podaniami „dziurawiliśmy” obronę Rakovii, ale wciąż brakowało kropki nad „i”.

I nagle w 19 minucie straciliśmy gola „z niczego”. Fatalny błąd, jedyny taki w całym sezonie przytrafił się Jankowi Kędzierskiemu, który chcąc przegrać piłkę na drugą stronę kopnął wprost do przeciwnika stojącego przy naszym polu karnym. Ten przyjął piłkę, wbiegł w pole karne i strzelił obok ofiarnie interweniującego Kamila Wiktorowicza.

Wcześniej Rakovia nie miała klarownych sytuacji pod naszą bramką. Sami sobie stworzyliśmy zagrożenie.

Niestety stracony gol miał na nas kolosalny wpływ. Chłopcy się podłamali i zaczęli nerwowo rozgrywać piłkę, a właściwie kopać byle gdzie „może coś z tego wyjdzie”.

Do przerwy wiele się już nie zmieniło. Nasz zespół miał jeszcze rzut wolny z okolic pola karnego, ale mierzony strzał Patryka Nowosielskiego wybronił bramkarz Rakovii. Szkoda tylko takiego kombinowania ze strony Rakovii, choć zaznaczamy, że jest to zgodne z przepisami. Jak tylko Sędzia odgwizdał faul Trener Rakovii zdjął z boiska dotychczasowego bramkarza, a na bramkę wprowadził najwyższego na boisku zawodnika z pola. Chwilę po rzucie wolnym Trener zarządził zmianę powrotną. Wszystko to trwało kilka minut, podczas których czekaliśmy aż jeden zdejmie, a drugi założy rękawice i bluzę bramkarską.

Rakovia w pierwszej części oddała jeszcze strzały z dystansu ale z nimi bardzo pewnie radził sobie Kamil Wiktorowicz.

W przerwie staraliśmy się opanować emocje, przywrócić wiarę w końcowy sukces i zacząć grać tak jak w pierwszych 20 minutach meczu. Niestety okazało się, że psychicznie jesteśmy kompletnie rozbici i druga połowa była bardzo słaba w naszym wykonaniu. Brakowało spokoju w rozegraniu piłki. Wielokrotnie odbieraliśmy piłkę w różnych strefach boiska, ale niemal za każdym razem kopaliśmy ją na oślep -najczęściej z powrotem do rywala.

Ani my ani Rakovia nie miała klarownych szans na zmianę wyniku, choć obiektywnie trzeba przyznać, że goście częściej zagrażali bramce strzeżonej w tej części przez Maksa Lipskiego. Maks jednak grał równie bezbłędnie do wcześniej Kamil Wiktorowicz.

Druga połowa stała na słabym poziomie. Sporo było tzw. kopaniny,  a mało składnych akcji zakończonych strzałem. Widać było, że stawka meczu paraliżowała obie ekipy.

W takich meczach bardzo często decyduje pierwszy gol, tak też było tym razem. Szkoda, że straciliśmy go w takich okolicznościach, bo wtedy łatwiej byłoby pogodzić się z porażką.

Patrząc jednak 6 miesięcy wstecz, kiedy to przegraliśmy z Rakovią aż 6:2 w niedzielnym spotkaniu byliśmy znacznie lepsi. Nie było już takich dziur pomiędzy formacjami, prawidłowo się asekurowaliśmy i nie pozwalaliśmy Rakovii na stworzenie sobie tak wielu sytuacji. Można więc powiedzieć, że robimy stałe postępy.

Rakovii gratulujemy awansu, jest to fajny zespół złożony z zawodników próbujących grać w piłkę, w którym nie wzrost i waga decydują o miejscu w drużynie.

W naszej drużynie najlepsi byli bramkarze; Kamil Wiktorowicz i Maks Lipski, właściwie bezbłędni, walczący do końca. W polu nerwowość plątała nogi chłopakom do tego stopnia, że żaden nie potrafił pokazać pełni swoich możliwości.

Mimo porażki nadal mamy szansę na awans, choć ten nie zależy już wyłącznie od nas. Musimy kibicować Rakovii aby wygrała lub zremisowała z Escolą, co przy naszym zwycięstwie nad Wilanowem da nam awans z drugiego miejsca. Ani pierwszy, ani drugi warunek nie będzie jednak łatwy. Pewne jednak jest to, że nawet gdyby oba warunki nie zostały spełnione najniższym możliwym miejscem będzie trzecia pozycja.

Football Talents reprezentowali:

  1. Kuba Głuchowski
  2. Adam Hamdan
  3. Janek Kędzierski
  4. Jasiek Kraszewski
  5. Miłosz Lubasiński
  6. Igor Małyszko
  7. Patryk Nowosielski
  8. Franek Zagórski
  9. Maks Zaron
  10. Kuba Zborowski
  11. Kamil Wiktorowicz
  12. Maks Lipski
  13. Łukasz Makarski
  14. Kajtek Kyrcz
Kategorie:Relacje meczowe Tagi:
                                                                                                                                                                                                                                                                                                
Komentarze są zamknięte