Popłynęliśmy
Wyjątkowo, bo w środowe popołudnie rozgrywana była kolejka ligowa rocznika 2002. FT trafił się akurat najdłuższy wyjazd tego sezonu, czyli do Garwolina na mecz z tamtejszą Wilgą. Pojechaliśmy wszyscy razem, busem, a na boisku popłynęliśmy … z Wilgą. Jej nurt był dla nas za silny, szczególnie w pierwszej połowie. Przegraliśmy 4:0.
Mecz rozpoczęliśmy całkiem nieźle. Toczyła się walka o środek pola. Czasem to my byliśmy górą, czasem przeciwnik. Jako pierwsi zagrozili naszej bramce gospodarze. Po sprytnie rozegranym rzucie rożnym w ostatniej chwili udało nam się zablokować strzał na bramkę strzeżoną przez Maksa Lipskiego.
Już dwie minuty później odpowiedzieliśmy jeszcze groźniejszą akcją, po której powinniśmy prowadzić 1:0. W sytuacji sam na sam znalazł się Bartek Górniak, niestety Jego strzał został odbity przez bramkarza. Do piłki dopadł Kuba Zborowski i wraz z kolegami próbowali oddać kolejny strzał na bramkę, ale bez powodzenia.
Niespodziewanie już minutę później przegrywaliśmy 0:1. Piłkę na lewym skrzydle przejął jeden z najlepszych piłkarzy Wilgi, dośrodkował wprost na nogę nabiegającego napastnika, który nie miał problemów ze zdobyciem gola. Klasyczny błąd w kryciu, kiedy obrońca jest spóźniony i nie może już nic zrobić prócz przyglądania się jak Jego drużyna traci gola.
Jak to zwykle bywa, a szczególnie w piłce młodzieżowej stracony gol podłamuje, a strzelony dodaje skrzydeł. Efektem takiej sytuacji jest wynik 2:0 dla Wilgi już w 12 minucie meczu. Znów dośrodkowanie z lewej strony, znów spóźnione krycie i piękny strzał z woleja w sam róg naszej bramki.
W 19 minucie meczu popełniamy kolejny katastrofalny w skutkach błąd, tym razem przy wyprowadzeniu piłki. Rywal wykorzystuje go z zimną krwią. 3:0.
Takiego wyniku po niespełna jednej trzeciej meczu nikt się nie spodziewał.
Do przerwy wynik się już nie zmienił, mimo że próbowaliśmy się odgryzać. W ostatnich 10 minutach pierwszej części oddaliśmy trzy strzały. Franka Zagórskiego – obroniony na rzut rożny, Igora Małyszko – niecelny głową i Kuby Krysika -zablokowany.
W przerwie, po zawodnikach widać było wielkie rozczarowanie i smutek, ale nie zniechęcenie. Każdy chciał się pokazać z lepszej strony w drugiej połowie.
Tak też było. I jako zespół i indywidualnie wypadliśmy znacznie lepiej. Szczególnie pierwsze 10 minut było bardzo dobre. Osiągnęliśmy sporą przewagę, atakowaliśmy skrzydłami, raz prawym (Lulek), raz lewym (Zaron). Co chwilę dośrodkowywaliśmy. Doskonałą okazję miał Kuba Zborowski ale jego strzał lewą nogą obronił bramkarz.
Później szansę po rzucie rożnym miał Maks Zaron ale Jego strzał poszybował obok bramki. Piękny strzał po dośrodkowaniu z lewej strony oddał Marek Węgrowski, minimalnie niecelnie. W innej akcji w sytuacji sam na sam znalazł się Patryk Nowosielski, ale dobrze prowadzący zawody Sędzia tym razem się pomylił i odgwizdał pozycję spaloną.
Z każdą minutą wydawało się, że gol dla FT jest coraz bliżej. I właśnie wtedy gol padł, tyle że czwarty dla Wilgi. Z pozoru niegroźna akcja zakończyła się, pięknym technicznym strzałem. Bartek Ostrowski był bez szans.
Od tej pory gra się wyrównała. Inicjatywę mieli raz jedni raz drudzy, ale wiele zagrożenia one nie przynosiły. Sporo za to było rzutów rożnych po obu stronach, ale zarówno z naszej jak i ze strony Wilgi strzałów one nie dały.
W naszym zespole najlepiej grała trójka Franek Zagórski, Marek Węgrowski i Bartek Górniak. Franek był wszędzie, mnóstwo odbiorów ale i skuteczne wyprowadzanie akcji. Imponował pewnością siebie (szkoda błędu w pierwszej połowie). Marek staje się jeszcze ważniejszym zawodnikiem w drużynie. Podnosi na duchu, gdy nie idzie, nie tylko słowami ale i grą. Na jakiej pozycji by nie zagrał – dobrze sobie radzi. Bartek był niemal bezbłędny w przerywaniu akcji, skutecznie walczył bark w bark, szkoda tylko nie wykorzystanej sytuacji jeszcze przy 0:0. Kto wie jak potoczyłby się wtedy ten mecz.
Mamy nad czym pracować. Jeszcze nie dawno cieszyliśmy się, że nasz zespół prawie nie traci goli, a ostatnio piłki wpadają do naszej siatki zdecydowanie za łatwo. Inna sprawa, że tym się właśnie różni pierwsza liga od niższych, że niemal wszystkie błędy są wykorzystywane. Tak było z Kosą, Mazowszem, Legią i dziś, z Wilgą.
To była ciężka lekcja, która na pewno przyniesie efekty.
FT reprezentowali:
- Maks Lispki – bramkarz I połowa
- Bartek Ostrowski – bramkarz II połowa
- Marek Węgrowski
- Franek Zagórski
- Bartek Górniak
- Janek Lulek
- Igor Małyszko
- Marcin Borkowski
- Patryk Nowosielski
- Kuba Krysik
- Miłosz Lubasiński
- Jasiek Kraszewski
- Maks Zaron
- Kuba Zborowski
PS. Podziękowania dla Mamy Maksa Zarona za pomoc w organizacji przejazdu do Garwolina
Najnowsze komentarze