Piaseczno pokonane
Sobotni mecz rocznika 2002 z MUKS Piaseczno był ważny z kilku powodów. Po kilku słabszych wynikach potrzebowaliśmy zwycięstwa dla odzyskania pewności siebie. Punkty z kolei potrzebne były aby nadal liczyć się w walce o utrzymanie w pierwszej lidze. Najważniejsze jednak było zagrać na dobrym poziomie i poprawić skuteczność. Udało się. Zasłużenie wygraliśmy 2:1.
Mecz potoczył się tak jak byśmy sobie tego życzyli. W pierwszych minutach obserwowaliśmy na co stać rywala, a gdy okazało się, że nie ma się czego bać coraz odważniej atakowaliśmy.
Raz po raz rozrywaliśmy obronę gości prostopadłymi podaniami. Szczególnie lewa flanka była tego dnia bardzo aktywna. Na niej szalał Maks Zaron, a prostopadłymi podaniami obsługiwali go kolejno Patryk Nowosielski, Miłosz Lubasiński i Kacper Cerlica.
W 9 minucie Patryk Nowosielski znalazł się w dogodnej sytuacji ale piłka odbiła się od słupka a obrońca z Piaseczna zagrał ją ręką. Rzut karny. Drugi w tej rundzie dla naszego zespołu. Poprzedniego strzelił Patryk Nowosielski więc i tym razem spróbował. Strzelił mocno i celnie, ale bramkarz był górą. Najważniejsze jednak było to, że się nie załamaliśmy i dalej graliśmy „swoje”. Umieliśmy utrzymać się przy piłce, ładnie i celnie ją rozgrywaliśmy, nie było kopania byle dalej, byle do przodu. Graliśmy wypracowanymi schematami, „z klepki” a na koniec szukaliśmy prostopadłych podań. Wychodziło nam bardzo wiele.
Tak też było w 15 minucie kiedy role się odwróciły bo to Maks Zaron zagrał „w uliczkę” do Patryka Nowosielskiego. Patryk się nie pomylił i zmieścił piłkę w samym rogu bramki. Radość z trafienia była olbrzymia. Także dlatego, że w ostatnim czasie rozmowy i poczucie że nie wykorzystujemy sytuacji stawały się coraz bardziej obciążające i męczące. To wszystko prysło wraz z zatrzepotaniem piłki w siatce.
Strzelony gol jak zawsze dodał pewności siebie w rozegraniu piłki. Do 27 minuty mieliśmy przewagę i częściej zagrażaliśmy bramce Piaseczna. Wtedy to goście wywalczyli rzut wolny około 25 metrów od bramki FT. Wydawało się, że nic specjalnie groźnego nie powinno nam się stać, ale fantastyczne uderzenia gracza UMKS, na szczęście zatrzymało się na spojeniu słupka z poprzeczką bramki bronionej przez bardzo dobrze dysponowanego tego dnia Bartka Ostrowskiego. Piłka wróciła w boisko i w ogromnym zamieszaniu ledwo udało nam się nie dopuścić do strzału.
Duża nerwowość z tej akcji przełożyła się na kolejną. W 29 minucie najpierw brak asekuracji po lewej stronie boiska a następnie przypadkowe odbicie piłki na nierówności i napastnik Piaseczna znalazł się sam na sam z Bartkiem Ostrowskim. Minął go i trafił do pustej bramki. 1:1.
Wcześniej nic nie zapowiadało tego, że możemy stracić bramkę. Piaseczno właściwie nie miało dobrej szansy. Niestety kolejny raz przekonujemy się, że na tym poziomie każdy błąd może być wykorzystany.
Na drugą połowę wyszliśmy pozytywnie nastawieni. Na straconego gola udało się odpowiedzieć najszybciej jak tylko można. Już w 11 sekundzie drugiej połowy Patryk Nowosielski zagrał do Maksa Zarona a ten huknął przy samym słupku. Błąd przy tej interwencji popełnił bramkarz Piaseczna i znów prowadziliśmy.
Maks Zaron po zdobytym golu jeszcze mocniej uwierzył w siebie i był nie do zatrzymania. Robił z prawymi obrońcami (Trener rywali zmieniał ich jak tylko mógł) co chciał, był nie do zatrzymania. Każda akcja z lewej strony boiska była niebezpieczna dla gości. Niestety nie było efektu w postaci kolejnych goli dla FT.
Z biegiem czasu świadomość, że możemy wygrać ten mecz coraz mocniej trafiała do głów naszych piłkarzy. W rezultacie coraz mocniej odczuwaliśmy stres, coraz częściej sięgaliśmy po nerwowe granie długich piłek, w końcu pozwoliliśmy na coraz częstsze utrzymywanie się przy futbolówce zawodnikom z Piaseczna. Ci nie mieli recepty na naszą obronę, choć trzeba przyznać, że kilkukrotnie zrobiło się gorąco pod bramką strzeżoną przez Maksa Lipskiego. Jedna sytuacja była wręcz doskonała, ale zawodnik gości zbyt szybko zdecydował się na strzał. W innych Piaseczno zagrażało nam głównie po strzałach z dystansu, tych z akcji i po rzutach wolnych.
Im bliżej końcowego gwizdka tym więcej uwagi poświęcaliśmy obronie, ale swoje szanse też mieliśmy. W najlepszej Patryk Nowosielski otrzymał świetne podanie od Kuby Zborowskiego, ale w sytuacji sam na sam bramkarz dobrze się zachował.
Wreszcie doczekaliśmy się końca meczu. Zasłużenie, choć nie bez problemów, pokonaliśmy gości z Piaseczna.
Zdecydowanie najlepszym piłkarzem meczu był Maks Zaron. Piękny gol i równie ładna asysta, poza tym mnóstwo wygranych pojedynków w ataku, ale także kiedy powinien, zawsze był w obronie. Maks po tym meczu sam wie, że właśnie tak powinien grać zawsze, a dzisiejszy występ był najlepszy od wielu spotkań.
Na bardzo wysokim poziomie zagrał i na wyróżnienie zasłużył Patryk Nowosielski. Patryk wraca do wysokiej formy i kolejne mecze mogą należeć właśnie do niego. I oby tak było
Inni zawodnicy jak choćby Marek, Franek, Miłosz, Kraszew też zagrali bardzo dobrze, ale tym razem Maks i Patryk byli jeszcze lepsi.
Football Talents reprezentowali:
- Bartek Ostrowski, bramkarz I połowa
- Maks Lipski, bramkarz II połowa
- Franek Zagórski
- Marek Węgrowski
- Jasiek Kraszewski
- Miłosz Lubasiński
- Kuba Zborowski
- Kacper Cerlica
- Maks Zaron, 1 gol i 1 asysta
- Patryk Nowosielski 1 gol i 1 asysta, kapitan
- Jasiek Lulek
- Dawid Zaraś
- Kuba Krysik
- Igor Małyszko
- Szymon Dobiegała – dziękujemy za obecność i wsparcie dla starszych kolegów.
PS> Podziękowania dla kibiców za głośny doping i wsparcie dla piłkarzy FT.
Najnowsze komentarze