Home > Relacje meczowe > Pierwsze ligowe zwycięstwo r. 2005/06

Pierwsze ligowe zwycięstwo r. 2005/06

Październik 5th, 2014

W słoneczne sobotnie popołudnie na boisku przy ul. Sarabandy 16/22 swoje pierwsze ligowe zwycięstwo odnieśli zawodnicy Football Talents r. 2005/06. W pokonanym polu pozostawili rówieśników z SEMP-a Ursynów. Premierowa wygrana nie przyszła jednak łatwo, trzeba było o nią mocno powalczyć.

Pierwsze minuty spotkania nie były najlepsze w naszym wykonaniu. Mieliśmy duże problemy z wyprowadzeniem piłki od naszej bramki, przez co SEMP stwarzał sobie okazje bramkowe. Na nasze szczęście blok obronny złożony z Kuby Kowalczyka oraz debiutujących w ligowych rozgrywkach Juliana Turowskiego i Andrzeja Olszewskiego był skuteczny w defensywie. Można było odnieść wrażenie, że nasi defensorzy do spółki z naszym bramkarzem Mateuszem Świdnickim umówili się, że w pierwszych minutach urządzą sobie rozgrzewkę, prowokując niebezpieczne sytuacje podbramkowe, by później je zażegnywać. Gdy w końcu udało nam się wyjść z piłką na połowę przeciwnika od razu stworzyliśmy sobie stuprocentową okazję. Strzał Filipa Chełmeckiego obronił jednak bramkarz gości. Chwile później mogliśmy się cieszyć z pierwszego gola. Po rzucie wolnym, wykonanym przez Kubę Nowosielskiego, bramkarz SEMP-a popełnił błąd. Próbując złapać piłkę wypuścił ją pod nogi Jasia Stańczaka, a ten nie zmarnował okazji i pewnie umieścił ją w bramce. Nie zdążyliśmy się nacieszyć pierwszą zdobyczą bramkową, a już mieliśmy kolejny powód do radości. Dwójkową akcję Filipa i Jasia skutecznie wykończył ten drugi, zdobywając swoją drugą bramkę w odstępie minuty. Brawo! Te dwa piłkarskie mocne ciosy nie zdeprymowały naszych przeciwników. W końcówce pierwszej kwarty chcieli pokazać, że nasze dwubramkowe prowadzenie jest nie w pełni zasłużone i w 13 minucie zdobyli bramkę kontaktową. Do wyrównania nie byli już w stanie doprowadzić. Na pierwszą przerwę zeszliśmy prowadząc 2:1. Trzeba obiektywnie przyznać, że w tej części nie graliśmy dobrze. Popełnialiśmy mnóstwo prostych błędów i niemądrych strat. Często wybijaliśmy piłkę w środek pola, prowokując natarcia rywali. Jednobramkowe prowadzenie było więc szczęśliwe i byliśmy tego świadomi.

W drugiej odsłonie nasza gra wyglądała już nieco lepiej. Przede wszystkim ograniczyliśmy liczbę wybić w środkową strefę boiska, a i wyprowadzenie piłki od bramki, choć nadal sprawiało nam dużo kłopotów, było już lepsze i bardziej zróżnicowane. Szybko podwyższyliśmy też prowadzenie. W 18 minucie Filip wykonał solowy rajd spod naszego pola karnego. W pierwszej fazie tego rajdu był faulowany, ale utrzymał się na nogach i popędził w stronę bramki rywali. Żaden z zawodników SEMP-a nie był go w stanie dogonić, a gdy Filip dobiegł już do pola karnego gości, nie dał bramkarzowi najmniejszych szans. Od tego momentu grało nam się łatwiej. Nabraliśmy pewności w grze, co przejawiało się w coraz większej ilości podań i w indywidualnych popisach technicznych. Tymczasem goście nie zamierzali dawać za wygraną. Kilka razy zagrozili naszej bramce, ale w tej kwarcie Mateusz nie dał się pokonać ani razu. Duża w tym zasługa strzegących dostępu do naszej bramki obrońców, do których w tej części dołączył Jaś Sveen. Jako, ze chłopcy dobrze radzili sobie „z tyłu”, nabrali też ochoty na wycieczki do przodu. To właśnie taka odważna wycieczka naszego lewego obrońcy, Juliana Turowskiego, przyniosła nam kolejnego  gola. Nie sposób nie napisać, że była to bramka w stylu Juliana. Przejął piłkę na naszej połowie i pognał lewą stroną boiska na bramkę SEMP-a. Nic nie było go w stanie zatrzymać. Gdy znalazł się już w polu karnym zdecydował się na strzał z lewej nogi i umieścił piłkę w samym okienku bramki gości. Po tej akcji dobrze sędziująca te zawody Pani Sędzina pozwoliła przyjezdnym jedynie na rozpoczęcie gry od środka i odesłała chłopców na drugą przerwę.

Po zmianie stron kontynuowaliśmy dobrą grę z drugiej kwarty. I choć w tej części jako pierwsi straciliśmy gola, po akcji w której nasz bramkarz był chyba faulowany, to nie wpłynęło to na sposób i poziom naszej gry. Odpowiedzieliśmy błyskawicznie, bo już minutę później. Tym razem akcję rozpoczął w naszej strefie obronnej Andrzej Olszewski, który doprowadził piłkę z prawej strony do połowy boiska, a następnie podał ją do Filipa. Nasz napastnik rozpędził się z piłką, wyszedł zwycięsko z pojedynku z dwoma obrońcami i po raz drugi w tym meczu okazał się lepszy od bramkarza SEMP-a. Była to 34 minuta meczu, prowadziliśmy w tym momencie 5:2. W kolejnych minutach gra wyrównała się, choć to nadal my byliśmy stroną stwarzającą sobie lepsze sytuacje do zdobycia gola. Na uwagę zasługiwała zwłaszcza piękna akcja Jasia Sveena, Kuby Nowosielskiego i Filipa Chełmeckiego, w której Jaś i Kuba, niczym w schemacie ćwiczonym na treningach, wymienili kilka dokładnych podań i stworzyli Filipowi świetną bramkową szansę. Szkoda, że tym razem Filip przestrzelił. Do końca tej kwarty gole już nie padły.

Pierwsze minuty ostatniej części meczu to festiwal strzelecki w wykonaniu zawodników Football Talents. W 48 minucie w polu karnym przyjezdnych sfaulowany został Filip. Pani Sędzina słusznie zdecydowała się na odgwizdanie rzutu karnego. Do piłki ustawionej na „wapnie” podszedł sam poszkodowany i mocnym, pewnym strzałem zdobył szóstego gola dla swojej drużyny. Upłynęła minuta i ponownie dwójkowa akcja pary Stańczak-Chełmecki przyniosła nam kolejną zdobycz bramkową. Tym razem to Jaś wystąpił w roli asystenta, a Filip w roli egzekutora. Tym samym Filip wpisał się po raz czwarty na listę strzelców. Jako, że w cieniu ani na chwilę nie chciał pozostawać nasz drugi napastnik już w następnej minucie prowadziliśmy 8:2. Jaś Stańczak zachował się po raz drugi w tym spotkaniu niczym klasyczny „ lis pola karnego”. Wykorzystał nieporozumienie w szeregach obrony rywali, przejął piłkę i wpakował ją do siatki gości. Nie mogliśmy już przegrać tego spotkania. Chłopcy rozochoceni wysokim prowadzeniem stracili nieco czujność pod naszą bramką. Zaczęły się niebezpieczne wojaże naszych defensorów na połowę SEMP-a. W naszych szeregi wkradło się nadmierne rozluźnienie. Zostaliśmy za to skarceni w 56 i 58 minucie. Zawsze szkoda tak traconych bramek, tym bardziej, że gdyby nie kilka obron Mateusza goście mogliby jeszcze bardziej zmniejszyć rozmiary swojej porażki. Ostatecznie piłkarze Football Talents zwyciężyli w meczu z SEMP-em 8:4.

Wygraliśmy, bo świetnie spisała się cała drużyna. W tym meczu nie było zawodników z podstawowego składu i rezerwowych. Każdy zawodnik, który pojawiał się na boisku coś na nie wnosił. Odnieśliśmy zasłużone zwycięstwo, choć początek i końcówka meczu nie należały do nas. Musimy mieć jednak świadomość, że przeciwnicy nie byli dużo słabsi i już w nadchodzący wtorek dostaną szansę na rewanż. Przystąpią do tego meczu dodatkowo zmobilizowani, więc nie będziemy sobie mogli pozwolić na słabszy początek. Cieszmy się więc z pierwszego zwycięstwa, ale nie zapominajmy o tym, że żeby sukces był pełny, trzeba będzie we wtorek ponownie udowodnić swoją piłkarską wyższość.

Tradycyjnie już dziękujemy całym rodzinom naszych młodych zawodników, tych grających w meczu i niegrających, za doping podczas meczu :)

Najlepszym zawodnikiem meczu wybrany został Filip Chełmecki. Zdobył 4 bramki i coraz lepiej współpracuje z resztą drużyny. Gdyby tylko w kilku sytuacjach podał piłkę do lepiej ustawionych kolegów byłby to kapitalny mecz w jego wykonaniu.

Wyróżnieni zostali:

-  Jaś Stańczak – „lis pola karnego” :) , był tam, gdzie powinien być pod bramką przeciwnika. Oprócz trzech goli zaliczył dwie asysty. Natomiast cały czas musi pracować nad lepszym poruszaniem się po boisku bez piłki

-  Julian Turowski – najlepszy z naszych obrońców tego dnia, dzięki swojej sile, szybkości i determinacji  dominował w swojej części boiska, a do tego potrafił też świetnie włączyć się do ataku i zdobyć bramkę.

Football Talents w meczu z STF Champion reprezentowali:

1) Marcel Bączyński

2) Filip Chełmecki – 4 gole, 2 asysty

3) Miguel Ciołczyk Garcia

4) Kuba Kowalczyk

5) Kuba Nowosielski – 1 asysta

6) Andrzej Olszewski – 1 asysta

7) Jaś Stańczak – 3 gole, 2 asysty

8) Jaś Sveen

9) Karol Szwarc

10) Mateusz Świdnicki – bramkarz

11) Julian Turowski – 1 gol

P.S. Mamy nadzieję na szybki powrót do zdrowia Marcela, który doznał miejmy nadzieję niegroźnej kontuzji podczas przedmeczowej rozgrzewki.

Kategorie:Relacje meczowe Tagi:
                                                                                                                                                                                                                                                                                                
Komentarze są zamknięte