Jak Niemcy, tylko lepiej
W meczach kiedy atakuje się przez cały mecz, kreuje się wiele doskonałych okazji do strzelenia bramki, a mecz kończy się bezbramkowym remisem, trzeba go traktować jak stracone dwa punkty, a nie jeden zdobyty. W meczu byliśmy zdecydowanie lepsi od gości z Miętnego, ale w piłce nożnej liczy się to co „w sieci”. Niemcy z Polakami rozegrali podobny mecz jak my z Mazowszem. Tyle, że FT nie przegrało a Niemcy tak
Przeciwnik nastawił się na grę z kontry i w pierwszej połowie miał jedną dobrą okazję. W drugiej nie miał już ani jednej, a mimo to wywiózł jeden punkt.
Za taki brak skuteczności nasz zespół można by skrytykować, ale my tego nie będziemy robić. Kto często obserwuje mecze piłkarskie doskonale wie, że takie mecze po prostu się zdarzają, nawet Mistrzom Świata. Ponadto w dziecięcej piłce ważniejsze niż strzelanie bramek jest konstruowanie akcji, a to robiliśmy bardzo dobrze. Na koniec wreszcie, zawodnikom FT trzeba oddać, że dali z siebie wszystko, każdy z nich bardzo chciał i może właśnie to paradoksalnie nieco im przeszkodziło.
Akcje FT wyglądały dobrze do pola karnego Mazowsza. Tam wkradała się nerwowość. Czasem brakowało precyzji przy ostatnim podaniu, czasem odpowiedniej siły zagrania, a często szczęścia. Te dopisywało rywalom. W kilku sytuacjach świetnie interweniował bramkarz Mazowsza, którego goście śmiało mogą uznać za swojego bohatera.
W naszych szeregach nie było jednego bohatera. Byliśmy drużyną, która wspólnie chciała osiągnąć założony cel. Wszystkie akcje składały się z kilku podań. Żaden zawodnik nie grał „pod siebie”.
Może dziwnie to zabrzmi, ale FT należy pochwalić także za to, że nie straciliśmy gola. Często w takich meczach rywal murujący bramkę niemal przez cały mecz, wyprowadza jedną – dwie kontry i wygrywa spotkanie (patrz. Polska – Niemcy). Nasza obrona, mimo częstego angażowania się w akcje ofensywne była szczelna.
Najlepszym zawodnikiem na boisku był Kuba Zborowski. Odebrał wiele piłek, był bardzo aktywny, napędzał nasze akcje.
Na wyróżnienie zasłużyli wszyscy pozostali. Począwszy od bramkarzy, którzy nie popełnili błędów, przez obronę, która była szczelna i czujna, aż po pomoc i atak. Nasi gracze ofensywni robili co mogli i co umieli, żeby umieścić piłkę w siatce. Tym razem się nie udało.
FT reprezentowali:
- Bartek Ostrowski – bramkarz I połowa
- Maks Lipski - bramkarz II połowa
- Kuba Głuchowski
- Marek Węgrowski
- Franek Zagórski
- Jane Kędzierski
- Bartek Górniak
- Kacper Cerlica
- Kuba Krysik
- Miłosz Lubasiński
- Maks Zaron
- Patryk Nowosielski
- Igor Małyszko
- Kuba Zborowski
PS. Bardzo dziękujemy kibicom za doping do ostatnich sekund spotkania.
Najnowsze komentarze