Po walce przegraliśmy z Legią
Mecz z Legią, szczególnie na Łazienkowskiej to wydarzenie dla każdego zawodnika w Polsce. Rocznik 2002 dostąpił tego zaszczytu w sobotę. Przegraliśmy 4:1, ale z gry, szczególnie w drugiej połowie, możemy być zadowoleni. Tę cześć meczu zremisowaliśmy 1:1, co uznajemy za nasz mały sukces. Drugim jest strzelona bramka. Jesteśmy dopiero drugim zespołem w tym sezonie, a pierwszym na Łazienkowskiej, który strzelił Legii gola.
Przebieg spotkania był jasny do przewidzenia. Legia długo utrzymywała się przy piłce, a my czekaliśmy na okazje do kontr lub stałe fragmenty gry. Staraliśmy się jak najdłużej nie stracić gola, ale udało się „wytrzymać” tylko do 5 minuty. Wtedy to napastnik gospodarzy wyszedł sam na sam z Maksem Lipskim i pięknym technicznym strzałem nie dał mu najmniejszych szans na skuteczną interwencję.
Niedługo po straconym golu wywalczyliśmy dwa rzuty rożne. W obu sytuacjach dośrodkowywał Patryk Nowosielski. Za pierwszym razem centymetrów do strzelenia gola zabrakło Kubie Głuchowskiemu, za drugim strzał głową Marka Węgrowskiego odbił ustawiony przy słupku obrońca Legii.
Legia również miała swoje okazje, ale w ostatniej fazie akcji dobrze zachowywali się nasi obrońcy lub bramkarz. Niestety w 17 minucie było już 2:0. Po przechwycie piłki przez FT natychmiast rozciągnęliśmy ustawienie gubiąc przy tym linię obrony. Niespodziewana szybka strata piłki w naszym ataku zakończyła się błyskawicznym podaniem w ten sektor, w którym linia spalonego została złamana. Tam napastnik Legii nie miał kłopotów z umieszczeniem piłki w siatce.
W odpowiedzi na straconego gola wyprowadziliśmy bardzo ładną akcję. Janek Lulek zaraz po odbiorze piłki zagrał do Patryka Nowosielskiego, który pięknym prostopadłym zagraniem wypuścił Maksa Zarona. Maks miał obok siebie jeszcze dwóch zawodników. Najpierw w walce bark w bark okazał się lepszy od jednego z nich, a później sprytnym zwodem minął drugiego, po czym oddał strzał. Piłka przeleciała minimalnie obok okienka bramki Legii.
Nieco później mieliśmy kolejną szanse po rzucie rożnym. Znakomicie nabiegał na piłkę zagraną przez Patryka Nowosielskiego Marek Węgrowski. Piłka po jego głowie odbiła się od rąk bramkarza i została przed pustą bramką. Tam niestety najszybciej dopadł do niej obrońca Legii i wybił „byle dalej”.
Był to trzeci rzut rożny FT w tym meczu i po każdym z nich do zdobycia gola zabrakło bardzo niewiele. Ponadto cieszy fakt, że po rzutach rożnych Legii wygraliśmy wszystkie piłki.
Zanim rozpoczęła się druga część meczu byliśmy umiarkowanie zadowoleni z naszej gry, jednak patrząc na drugą połowę okazało się, że nawet przeciw tak znakomitej ekipie jaką jest Legia umiemy zagrać jeszcze lepiej.
Niemal bezbłędnie zagrała nasza obrona, która w drugich 30 minutach wyszła „wyżej” i znakomicie trzymała linię spalonego. Dość powiedzieć, że tylko w drugiej połowie Legia była łapana na „offsidzie” kilkanaście razy. Zagraliśmy też odważniej w ataku, momentami grając dwójką napastników. Znacznie częściej gościliśmy pod polem karny Legii, widać było też większy luz i spokój w naszych poczynaniach.
Pierwszy raz w drugiej połowie, poważnie Legia zagroziła nam w 37 minucie meczu, kiedy kapitalnymi trzema interwencjami z rzędu popisał się broniący w drugiej połowie Bartek Ostrowski.
W odpowiedzi o mało nie strzeliliśmy gola po koszmarnym błędzie „bramkarza” Legii, któremu Kuba Krysik przysporzył nieco nerwów.
Niestety w 44 minucie Legii udało się przeszyć prostopadłym podaniem naszą obronę i skuteczny do bólu tego dnia skrzydłowy „wojskowych” umieścił piłkę w siatce, czym niemal skopiował swoją bramkę z pierwszej połowy.
W kolejnych minutach wciąż to Legia dłużej utrzymywała się przy piłce, ale zagrożenia pod bramką pewnie spisującego się Bartka Ostrowskiego nie było. Dobrze współpracowali i wzajemnie się asekurowali Franek Zagórski z Markiem Węgrowskim.
W 58 minucie meczu wywalczyliśmy kolejny rzut rożny. Tym razem wykonał go Maks Zaron, który kapitalnym strzałem umieścił piłkę w siatce bezpośrednio z narożnika boiska. Ten gol nam się zwyczajnie należał, a Maksowi należą się gratulacje, bo niewielu zawodnikom udaje się zdobywać bramki przeciwko Legii.
Maks niemal w każdym meczu pokazuje duże umiejętności, ale jeszcze więcej udaje mu się dzięki nieskończonej ambicji i woli walki. Maks to samo pokazuje na każdym treningu, dzięki czemu na przestrzeni ostatnich 2 lat zrobił wielkie postępy. Oby tak dalej.
Nie wybieramy dziś najlepszego zawodnika meczu, ale za to kilku wyróżnionych; Franek Zagórski, Marek Węgrowski, Igor Małyszko, Patryk Nowosielski, Bartek Górniak, Bartek Ostrowski i wspomniany Maks Zaron.
FT reprezentowali:
- Maks Lipski, bramkarz I połowa
- Bartek Ostrowski, bramkarz II połowa
- Marek Węgrowski
- Kuba Głuchowski
- Franek Zagórski
- Janek Kędzierski
- Bartek Górniak
- Miłosz Lubasiński
- Kuba Zborowski
- Patryk Nowosielski
- Jasiek Kraszewski
- Maks Zaron
- Igor Małyszko
- Kuba Krysik
Najnowsze komentarze