Home > Relacje meczowe > Pechowy Pomiechówek – maraton z przeszkodami

Pechowy Pomiechówek – maraton z przeszkodami

Marzec 8th, 2015

W turnieju rozegranym w Pomiechówku zawodnicy r. 2005/06 w stawce 10 drużyn zajęli 6 miejsce, zaliczając przyzwoity występ. Końcowy rezultat byłby z pewnością lepszy, gdyby choć raz tego dnia uśmiechnęło się do nas szczęście. Jednak los tym razem nie był dla nas łaskawy. Mimo to, z ostatniego tej zimy halowego występu, chłopcy wracali w dobrych humorach, bogatsi o kolejne boiskowe doświadczenia i wspólnie przeżytą przygodę.

Z pewnością nie będziemy najlepiej wspominać zawodów, rozegranych w ostatnią sobotę na Hali Widowiskowo-Sportowej w Pomiechówku, choć wszystko zaczęło się bardzo dobrze.

O godzinie 10:10 rozpoczęliśmy naszą wspólną podróż busem Pana Józefowskiego, któremu za bezpieczny transport w obie strony oraz doping podczas zawodów serdecznie dziękujemy. Chłopców w busie rozpierała energia. Wszyscy nie mogli się doczekać tych pierwszych minut na boisku. Zapowiadał się dobry piłkarsko dzień.

W samo południe rozpoczęliśmy nasze pierwsze spotkanie. Rywalem było Agape Białołęka. Jako, że tym razem graliśmy po 4 zawodników w polu, chłopcy musieli przywyknąć do nowego ustawienia, co przyszło im nadspodziewanie łatwo. Nasi reprezentanci dobrze czuli się od samego początku. Zdominowali wydarzenia na boisku. W 4 minucie wyszliśmy na prowadzenie. Jaś Stańczak wykonał przechwyt pod bramką Agape i mocnym strzałem z najbliższej odległości pokonał bramkarza. Zaledwie 2 minuty później prowadziliśmy już 2:0. Aut z lewej strony egzekwował Julian Turowski. Podał dokładnie do Jasia Stańczaka, ten skierował piłkę do Kuby Nowosielskiego, który mocnym uderzeniem po długim rogu dał nam drugiego gola. Do końca tego 14-minutowego pojedynku kontrolowaliśmy wydarzenia na boisku. Było to zasługą wszystkich zawodników, którzy w tym meczu w komplecie pojawili się na boisku.

Naszym drugim grupowym rywalem była Pogoń Siedlce. W tym spotkaniu zostaliśmy zepchnięci do defensywy, ale wyprowadzaliśmy też groźne kontrataki. Co najmniej dwukrotnie ratował nas broniący naszej bramki Mateusz Świdnicki. Świetnie spisywał się kierujący poczynaniami naszej obrony Jaś Rode, często blokując strzały i wybijając piłkę w ostatniej chwili. Bardzo dobrze z zadań defensywnych wywiązywali się też Julian Turowski i Kuba Nowosielski. W końcówce spotkania mogliśmy dwukrotnie przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść, ale swoich okazji nie wykorzystaliśmy. Spotkanie zakończyło się bezbramkowym remisem.

Kolejny mecz z Deltą Miszewko rozpoczął maraton gier, w którym przyszło wystartować naszym młodym piłkarzom. Później miało się jeszcze okazać, że był to maraton z przeszkodami.

Starcie z Deltą było wyrównane i stało na wysokim poziomie. Akcja przenosiła się błyskawicznie z jednego w drugie pole karne. W tej wymianie ciosów ktoś musiał zostać ranny. Pierwszy mocny cios otrzymaliśmy w 5 minucie. Bardzo dobrze broniący do tej pory Kuba Kowalczyk przy wyjściu do piłki nie utrzymał piłki w rękach i sprezentował ją napastnikowi Delty. Odpowiedzieliśmy w 8 minucie za sprawą Jasia Stańczaka, który wykorzystał swoją szybkość i niezdecydowanie w szeregach obronnych przeciwników. Długo nie cieszyliśmy się jednak z remisu bo już minutę później straciliśmy drugą bramkę. Nie udało nam się doprowadzić do wyrównania. Przegraliśmy 2:1.

Po kwadransie przerwy stanęliśmy naprzeciw Mazura Radzymin. Było to ostatnie spotkanie 1 fazy turnieju. Awans do kolejnego etapu dawało nam tylko zwycięstwo. Od pierwszego gwizdka ostrzeliwaliśmy bramkę drużyny z Radzymina, ale na prowadzenie wyszliśmy dopiero w 5 minucie. Grający na pozycji napastnika w tym meczu, Kuba Kowalczyk wywalczył piłkę w polu karnym przeciwników i uderzeniem z 3 metrów nie dał bramkarzowi szans. Chwilę później mieliśmy doskonałą okazję do podwyższenia rezultatu, lecz rzutu karnego nie wykorzystał Kuba Nowosielski. Przez brak skuteczności do ostatniej minuty musieliśmy drżeć o końcowy rezultat, aczkolwiek zawodnicy Mazura nie potrafili tym razem zagrozić naszej bramce. Zatem po skromnym jedno-bramkowym  zwycięstwie awansowaliśmy do dalszych gier.

Organizatorzy na odpoczynek dali nam ledwie kilka minut, po których upływie musieliśmy być gotowi do pierwszego spotkania drugiej fazy, gdzie trafiliśmy do grupy z KS Łomianki i Deltą Miszewko. Najpierw zmierzyliśmy się z ekipą z Łomianek. Pierwsze minuty starcia były bardzo wyrównane. Od piątej minuty zaczęła się zarysowywać przewaga rywali, ale to my w tym momencie przeprowadziliśmy najgroźniejszą naszą akcję w tym meczu. Po ładnym zwodzie i ominięciu zawodnika z Łomianek w sytuacji sam na sam znalazł się Kuba Nowosielski, ale tym razem zwycięsko z tego pojedynku wyszedł golkiper przeciwników. Pod naszą bramką skutecznością za to popisali się zawodnicy z Łomianek, w odpowiedzi strzelając gola. Nasi reprezentanci nie mieli sił, by powalczyć w tym meczu o remis. Nic nie dawały też zmiany. Łomianki podwyższyły na 2:0 i takim rezultatem skończył się ten mecz.

Ponownie mieliśmy ledwie kwadrans na odpoczynek. Następnie po raz drugi tego dnia zmierzyliśmy się z Deltą Miszewko. I tutaj do wspomnianego maratonu na trasę wrzucono nam przeszkody. Arbiter popełnił 3 fatalne błędy, z których dwa zakończyły się bramkami dla Delty. Trzeci z nich popełnił w polu karnym rywali, gdzie jako jedyny nie dostrzegł jak zawodnik Delty ręką obronił strzał Kuby Nowosielskiego. Wykończeni, z podciętymi przez sędziego skrzydłami, przegraliśmy 1:5. Jedynego gola dla FT zdobył Kuba Nowosielski mocnym uderzeniem zza pola karnego. W roli asystenta ponownie wystąpił Jaś Stańczak.

Zakończyliśmy nasz maraton spotkań, w trakcie którego w ciągu niecałych 90 minut zawodnicy FT rozegrali 4 intensywne 14-minutowe mecze. Jasne stało się, że zagramy w meczu o 5 miejsce.

W końcu mogliśmy trochę dłużej odpocząć i przystąpiliśmy do ostatniego tego dnia spotkania, z Offensywą Książenice. Pojedynek ten przypominał starcie z Mazurem Radzymin z pierwszej fazy. Zamknęliśmy przeciwników w ich polu karnym i rozpoczęliśmy ostrzał. Szybko, bo już w drugiej minucie zdobyliśmy gola. Stało się to za sprawą, niemal niezawodnego tego dnia Jasia Stańczaka, który wykorzystał podanie Kuby Nowosielskiego. W następnej minucie mogliśmy podwyższyć prowadzenie, ale po główce Kuby Kowalczyka piłka wylądowała na poprzeczce. Chwilę później mieliśmy kolejną świetną sytuację, ale znajdujący się przed pustą bramką Julian Turowski nieczysto trafił w piłkę. W ostatnich minutach ponownie dużą rolę odegrało zmęczenie. Pogubiliśmy się w obronie i pozwoliliśmy przeciwnikom na wyrównanie. Do końca spotkania więcej goli nie padło i o tym, kto zajmie piąte miejsce zadecydowały rzuty karne. W nich lepsi byli rywale, a jedynym skutecznym egzekutorem  „jedenastki” w naszej drużynie był Jaś Stańczak. Ostatecznie zajęliśmy więc szóste miejsce.

Z pewnością nie mieliśmy tego dnia szczęścia. Na taką ocenę złożyła się Ilość niewykorzystanych sytuacji, w których niejednokrotnie zabrakło centymetrów, wyjątkowo niekorzystny układ gier i do tego kiepska dyspozycja arbitra, który mylił się niestety tylko w naszą stronę. Cały turniej był jednak udaną przygodą. Fajnie było razem jechać i mobilizować się przed turniejem oraz poprawiać sobie (i tak dobre) humory w drodze powrotnej. Cieszy też fakt, że styl naszej gry ulega z turnieju na turniej poprawie.

Turniejem w Pomiechówku zamykamy udany rozdział pod tytułem halowe występy zawodników FT r. 2005/06 tej zimy. Kolejną okazją do rywalizacji z rówieśnikami będą sparingi „na powietrzu”, a następnie rozgrywki ligowe MZPN. Zatem …do pracy. :)

Zawodnikiem turnieju wybrany został Jaś Stańczak. Jaś znajduje się ostatnio w znakomitej dyspozycji, czego dał kolejny dowód. Był najskuteczniejszym z naszych zawodników i stwarzał dużo sytuacji innym.

Na wyróżnienie zasłużyli:

Kuba Nowosielski – jest zawodnikiem, który może zrobić „coś z niczego”, choć za często próbuje grać sam. Skuteczność pod bramką przeciwnika do poprawy.

Jaś Rode – ostoja naszej obrony. Wiele razy gdy kolegom brakowało sił, by wrócić, on samotnie rozbijał ataki rywali. Jasiowi zdarzają się złe decyzje, ale z czasem, gdy nabierze doświadczenia na swojej pozycji, będzie ich coraz mniej.

Mateusz Świdnicki – tym razem to Mateusz był lepszym z pary naszych bramkarzy. Bardzo dobrze zachowywał się w pojedynkach 1 na 1. Coraz lepiej wprowadza piłkę do gry, choć ten element wymaga nadal pracy.

Dziękujemy mamie Juliana oraz rodzicom Tymona i jego siostrze za wsparcie z trybun :)

Football Talents reprezentowali:

1)      Tymon Gabryś

2)      Kuba Kowalczyk – 1 gol, bramkarz w 3 meczach

3)      Kuba Nowosielski – 2 gole, 1 asysta

4)      Andrzej Olszewski

5)      Jaś Rode

6)      Jaś Stańczak – 4 gole (w tym 1 z karnego), 2 asysty

7)      Tymek Skolimowski

8)      Mateusz Świdnicki – bramkarz w 4 meczach

9)      Julian Turowski

 

Kategorie:Relacje meczowe Tagi:
                                                                                                                                                                                                                                                                                                
Komentarze są zamknięte