Rocznik 2003 zrobił kolejny kroczek w piłkarskim rozwoju, ale wciąż nie przynosi nam to punktów. Wczoraj przegraliśmy z Bugiem Wyszków 2:0, choć na porażkę nie zasłużyliśmy. Był to typowy mecz na remis. Dwa błędy w defensywie plus brak skuteczności na poziomie pierwszej ligi kończą się jednak brutalnie. Najgorsze jest to, że poważnie wyglądającej kontuzji nabawił się Szymon Dobiegała, który prosto z boiska pojechał do szpitala.

Była 50 minuta meczu, kiedy Szymon bez problemów wyprzedził napastnika gości i przejął piłkę. Niestety rywal nie odpuścił i z pełnym impetem wpadł w nogę naszego środkowego obrońcy. Do końca meczu Szymon był opatrywany poza boiskiem i z podejrzeniem zerwania więzadeł w kolanie pojechał do szpitala. Obecnie nie wiadomo jaka jest ostateczna diagnoza, ponieważ dzięki służbie zdrowia, dopiero w środę będzie wykonane odpowiednie badanie. Szymon trzymamy kciuki, abyś jak najszybciej wrócił do treningów!!!

Od początku meczu graliśmy nierówno. Z jednej strony za niektóre akcje można było nagradzać chłopaków brawami, a po innych niezrozumiałych zachowaniach łapaliśmy się za głowy. Popełnialiśmy proste błędy, które wynikały z braku koncentracji i kompletnej ciszy między naszymi zawodnikami. Mimo to na pewno nie musieliśmy się wstydzić prezentowanego poziomu.

Już pierwsza akcja mało nie zakończyła się golem, kiedy silny strzał Grzesia Możeluka przeleciał tuż nad poprzeczką. Następnie niezła szarża lewą stroną Kajtka Kyrcza po której zabrakło wykończenia. W odpowiedzi, w wyniku naszego gapiostwa dwa strzały oddał rywal. Najpierw obronił Wojtek Malicki, a za chwila piłka przeszła obok bramki. Niestety w 6 minucie przegrywaliśmy 0:1. Prezent jednego z naszych zawodników był nie do odrzucenia dla napastnika gości.

Taki gol niewątpliwie deprymująco działa na zawodników, ale po kilku chwilach znów graliśmy na wysokim poziomie, regularnie stwarzając zagrożenie pod bramką rywali. Najpierw z rzutu wolnego fantastycznie uderzył Szymon Dobiegała, ale świetną interwencją popisał się bramkarz Bugu. Przy dobitce brakowało spokoju. Następnie okazję mieli na spółkę Tristan Castaing i Dawid Gnidiuk. Kolejne ataki lewą stroną, gdzie szalał Kajtek Kyrcz też mogły przynieść nam gola. Wszystko robiliśmy dobrze, ale tylko do pola karnego gości. Tam wkradała się nerwowość i niemoc.

Do przerwy przegrywaliśmy 1:0, ale mieliśmy pełne prawo by myśleć co najmniej o remisie.

Druga połowa była jeszcze lepsza w naszym wykonaniu ponieważ wyszliśmy jeszcze bardziej zmotywowani i skoncentrowani. Wreszcie krzyczeliśmy do siebie na boisku oraz nie popełnialiśmy banalnych błędów.

Nasze ataki gola jednak nie przyniosły, mimo że dwa razy wydawało się, że tym razem musi się udać. Rywal także miał swoje szanse, z którymi lepiej lub gorzej ale sobie radziliśmy.

Kiedy w 50 minucie nastawialiśmy się na wyprowadzenie decydujących ciosów i „przyciśnięcie” rywala przydarzyła się kontuzja Szymona, która wymusiła zmiany na pozycjach. Co gorsze pięć minut później popełniliśmy drugi błąd w defensywie i piłka wpadła do naszej bramki.

Szkoda, że znów nie udało nam się zdobyć choćby jednego punktu. Ważne jednak jest to, że chłopcy widzą, że gramy coraz lepiej i nie podłamują się wynikami. Takie zaangażowanie w każdy mecz i walka o każdą piłkę, w miłej atmosferze wśród samych zawodników jest naszą wielką siłą, która będzie procentowała przez lata.

Za tydzień zaczynamy trylogię pod tytułem Escola, Legia, Dolcan…

Najlepszym zawodnikiem w naszym zespole został wybrany Antek Cybulski. Wyróżnienie dla Tristana Castaing.

FT reprezentowali:

1. Wojtek Malicki
2. Szymon Dobiegała
3. Antek Cybulski, kapitan
4. Maks Dobrowolski
5. Tomek Okleka
6. Dawid Gnidiuk
7. Grześ Możeluk
8. Kajtek Kyrcz
9. Tristan Castaing
10. Alek Bruczko
11. Karol Wróblewski
12. Mateusz Kazana
13. Franek Słoniewski
14. Michał Starachowski