Pierwsza porażka rocznika 2003
Niedzielny wyjazd do Józefowa nie zakończył się udanie, ponieważ przegraliśmy z tamtejszą Józefovią 2;1. Szkoda takiego wyniku bo do remisu a nawet zwycięstwa wcale nie zabrakło wiele. Rozegraliśmy niezłe spotkanie, w którym podział punktów byłby najbardziej sprawiedliwym wynikiem.
Pierwsze minuty jak i całe spotkanie było bardzo wyrównane i zacięte. Walka toczyła się o środek pola. Kto z niej wychodził zwycięsko stwarzał zagrożenie pod bramką przeciwników. Nasz zespół zagrał dość mocno przemeblowany i trzeba przyznać, że mimo słabego końcowego wyniku zmiany okazały się trafione. Znakomicie jako „szóstka” zagrał Szymon Dobiegała, który zarówno w odbiorze jak i kreowaniu gry był niemal doskonały. Nie dość, że w porę asekurował swoich kolegów z ataku to czasem wyręczał nawet obrońców. Potrafił minąć po kilku rywali w jednej akcji kończąc celnym podaniem. Na podkreślenie dobrej gry, Szymon w 27 minucie strzelił gola z rzutu wolnego, choć sam strzał nie wyszedł mu tak jak by tego chciał. Piłka wpadła do bramki również dzięki bardzo dużej pracy Tristana Castaing, który przysłonił widoczność bramkarzowi gospodarzy.
Rzut wolny przed polem karnym wywalczył Kajtek Kyrcz, który chwilę wcześniej, w dwójkowej akcji z Tristanem Castaing minął trzech rywali na kilku metrach kwadratowych.
Wcześniej oddaliśmy kilka strzałów z dystansu, które pewnie chwycił bramkarz Józefovii. Gospodarze także parokrotnie zagrozili naszej bramce, w której bezbłędnie spisywał się Hubert Zgórzyński.
Do przerwy więc prowadziliśmy 1:0.
Po niej, w pierwszych 10 minutach zagraliśmy nawet jeszcze lepiej. Znakomitą indywidualną akcję przeprowadził Grzesiek Możeluk, który minął czterech rywali ale w sytuacji sam na sam strzelił za lekko. Pewnie gdyby było 2:0 mecz byłby już wygrany a tak Józefovia nadal wierzyła w końcowy sukces. Mieliśmy jeszcze szansę dobrze grającego Michała Starachowskiego, ale kolejny raz bramkarz rywali odbił piłkę (na róg). W okolicach 40 minuty zarysowała się lekka przewaga gospodarzy, którzy coraz więcej sił wprowadzili do ataku. W efekcie w 43 minucie mieliśmy remis. Bezsensowna strata na własnej połowie w środkowej strefie boiska zakończyła się golem wyrównującym. Pechowo piłka po rykoszecie zmieniła kierunek czym zmyliła ofiarnie interweniującego Huberta Zgórzyńskiego i wtoczyła się do naszej bramki.
Gospodarze poszli za ciosem i 4 minuty później wyszli na prowadzenie. Zarówno pierwszy jak i drugi gol wynikał z prostych błędów przytrafiających się nam z zadziwiającą regularnością. Strata na lewej stronie zakończyła się celnym dośrodkowaniem i zgubieniem krycia na środku pola karnego. 1:2.
Teraz to FT rzuciło wszystkie siły do ataku narażając się na bardzo groźne kontry. Szczególnie jedna akcja Józefovii mogła „zakończyć” mecz, ale dobrze „skrócił kąt” Wojtek Malicki. Im bliżej końca meczu tym bardziej wyrównująca bramka dla FT „wisiała w powietrzu”.
Okazje miał Kajtek Kyrcz, w której bramkarz rywali chwycił piłkę tuż przed linią bramkową, niewiele zabrakło po rzucie rożnym, gdzie nieco przeszkodzili sobie Szymon Dobiegała i Janek Sek, piękną paradą bramkarską popisał się bramkarz Józefovii chwytając strzał z dystansu jednego z naszych zawodników. Najlepszą okazję mielibyśmy jednak w 56 minucie meczu, w której to należał nam się rzut karny. Szkoda, że Sędzia nie zauważył ewidentnego zagrania ręką obrońcy Józefovii, bo całe spotkanie sędziował bez zarzutu.
Reasumując, takie wyrównane mecze jak z Józefovią są najbardziej rozwijającymi dla zawodników. Spotkanie, w którym trzeba zaprezentować umiejętności w ataku pozycyjny i szybkim, trzeba umieć się bronić pod presją nierozstrzygniętego wyniku są najważniejszym doświadczeniem na etapie szkolenia. Wiele było pojedynków 1×1. Mogliśmy podziwiać interwencje bramkarzy. Słowem to był szybki mecz, dwóch zbliżonych poziomem zespołów. Oczywiście bardzo żałujemy, że nie udało się zwyciężyć bo 3 punkty były w zasięgu. Musimy wyciągnąć wnioski, przede wszystkim z tego, że po raz czwarty w tym sezonie byliśmy na prowadzeniu, a nie wygraliśmy żadnego z trzech meczy.
Do plusów zaliczamy mnóstwo udanych dryblingów w wykonaniu Kajtka Kyrcza, Grzesia Możeluka, Janka Sęka i Tristana Castaing. Ten element zdecydowanie należał do naszych piłkarzy. Mimo porażki widoczny jest postęp w grze zespołowej. Znacznie lepiej niż jeszcze przed wakacjami poruszamy się po boisku a dzięki temu z łatwością utrzymujemy się przy piłce. Nasza gra stała się znacznie bardziej dojrzała.
Do minusów ilość niecelnych podań.
Najlepszym zawodnikiem w naszej drużynie był Szymon Dobiegała. Gdyby nie jeden błąd, ten występ można byłoby nazwać doskonałym. Wyróżnienie dla Tomka Okleki, który dał mnóstwo walki w środku pola i wreszcie spisywał się na meczu tak samo dobrze jak prezentuje się na treningach.
FT reprezentowali:
- Hubert Zgórzyński, bramkarz
- Wojtek Malicki, bramkarz
- Szymon Dobiegała 1 gol
- Maks Dobrowolski
- Antek Cybulski – kapitan
- Janek Sek
- Tomek Okleka
- Grześ Możeluk
- Kajtek Kyrcz – 1 asysta
- Dawid Gnidiuk
- Antek Gondek
- Kamil Anaszko
- Bartek Kusyk
- Michał Starachowski
- Tomek Kiełczykowski
- Tristan Castaing
PS. Za zdjęcia dziękujemy Tacie Kamila Anaszko – więcej fotek na facebooku.
Najnowsze komentarze