Pechowo z Józefovią
Sobotni mecz z Józefovią był znacznie lepszy niżby wskazywał wynik. Przegraliśmy 1:4. Przed spotkaniem zamiast koncentrować się na taktyce zastanawialiśmy się, czy uda nam się zebrać skład. Ostatecznie do dyspozycji mieliśmy 10-ciu zawodników i znów musieliśmy zagrać poustawiani zupełnie inaczej niż chcieliśmy. Brawa jednak dla całej dziesiątki bo walczyła ile sił.
W takich meczach gdy przed spotkaniem wszystko idzie jak po grudzie, ważny jest początek. Jeśli zacznie się dobrze, można „dociągnąć” do samego końca. Nam jednak początek nie wyszedł zupełnie. W 2 minucie straciliśmy pierwszego gola, a już w 8 drugiego. Co ciekawe nie były one efektem naszej słabej gry. Graliśmy dobrze. Pierwszą bramkę straciliśmy po stracie w ataku pozycyjnym w okolicach pola karnego Józefovii, ale że w jej szeregach biega zawodnik zarówno fizycznie jak i pod względem umiejętności wyglądający jak o dwa lata starszy nikt nie był w stanie go dogonić. Ten przebiegł ponad połowę boiska i strzelił w sam róg.
Drugi gol znów padł po ataku pozycyjnym FT i to zakończonym dobrym, celnym strzałem Antka Gondka. Piłkę pewnie jednak złapał bramkarz gości i długim wykopem uruchomił napastnika, który w sytuacji sam na sam ponownie pokonał Wojtka Malickiego.
Gra wyglądała na wyrównaną a po niespełna 10 minutach przegrywaliśmy 0:2. W obliczu kłopotów kadrowych i takim początku można by było się załamać. Ale nie zrobiła tego nasza dziesiątka. Chłopcy walczyli do upadłego na nasiąkniętym wodą boisku. Walczyli i grali dobrze. Dobrze funkcjonowały boki naszej obrony gdzie debiutowali Dawid Gnidiuk i Bartek Kusyk. Z właściwą dla siebie klasą asekurował ich Szymon Dobiegała. Wyjątkowo walecznie zagrał Antek Gondek a przed nim pierwsze „skrzypce” prezentował Kuba Janiak. Aktywny był Kajtek Kyrcz.
Niestety nie udało nam się przed przerwą strzelić choćby honorowego gola. Po niej jednak zagraliśmy jeszcze lepiej. Po kilku chwilach w sytuacji sam na sam znalazł się Grześ Możeluk i pewnie gdyby nie czapeczka wyznaczająca linię pola karnego byłoby 1:2. Po chwili jednak Kuba Janiak fantastycznym podaniem uruchomił Grzesia grającego tego dnia na lewej stronie. Znalazł się on w dogodnej sytuacji i tym razem precyzyjnym strzałem umieścił piłkę w siatce.
Po zdobytej bramce zaatakowaliśmy jeszcze mocniej. Musieliśmy uważać na niezwykle szybkiego lewoskrzydłowego gości, ale nieźle radził sobie z nim Dawid Gnidiuk. Na pierwszy plan w tej części meczu zdecydowanie wysunął się nieco niewidoczny w pierwszej odsłonie Grześ Możeluk, który co chwilę siał zagrożenie na swojej flance. Można było odnieść wrażenie, że prawy obrońca Józefovii mocno miał go dość.
Niestety wciąż nie udawało się nam doprowadzić do remisu, a akcje gości także były bardzo groźne. To był kluczowy moment. Wiadome było, że albo wyrównamy albo stracimy gola, który zakończy emocje w tym meczu. I znów dał nam się we znaki lewoskrzydłowy, który po przejęciu piłki odjechał naszym piłkarzom niczym najwyższej klasy samochód. Wpadł w pole karne i ze stoickim spokojem strzelił trzecią bramkę. Do końca meczu pozostawało już tylko kilka minut i stało się jasne, że przegramy, choć znów ambicji naszym piłkarzom nie można było odmówić.
Niestety w ostatniej minucie meczu straciliśmy czwartego gola.
Można powiedzieć, że zasłużenie przegraliśmy, ale na pewno za wysoko. Podziękowania za walkę dla całej dziesiątki, którą trudna sytuacja bardziej zmotywowała do walki niż zniechęciła do gry! Brawo!
Najlepszym zawodnikiem został wybrany Kuba Janiak, a wyróżnienie dla Antka Gondka, Bartka Kusyka, Grzesia Możeluka, i Szymona Dobiegały!
FT reprezentowali:
- Wojtek Malicki
- Szymon Dobiegała – kapitan
- Bartek Kusyk
- Dawid Gnidiuk
- Antek Gondek
- Kuba Janiak -1 asysta
- Kajtek Kyrcz
- Grześ Możeluk - 1 gol
- Michał Starachowski
- Franek Słoniewski
Najnowsze komentarze