Home > Relacje meczowe > Festiwal goli r.2005/6 w sparingu z Koroną

Festiwal goli r.2005/6 w sparingu z Koroną

Listopad 23rd, 2015

W sobotnie przedpołudnie reprezentanci FT po dobrej grze pokonali swoich rówieśników z Korony Warszawa 17:0. Było to, jak do tej pory, nasze najwyższe wyjazdowe zwycięstwo. Jednak to nie rozmiary wygranej cieszą najbardziej, a poziom gry, jaki zademonstrowali nasi zawodnicy.

Na wstępie chcieliśmy podziękować Koronie Warszawa za zaproszenie na towarzyski mecz.

Sparing z Koroną miał być między innymi okazją do gry dla zawodników, którzy w rozgrywkach ligowych z różnych powodów grali rzadziej. Niespodziewanie stał się swoistym poligonem ćwiczebnym, na którym każdy z naszych reprezentantów coś ustrzelił. Czy to bramkę, czy asystę. Ponieważ gra się tak, jak przeciwnik pozwala, a tym razem pozwalał nam na wiele, mieliśmy okazję do przećwiczenia różnych rozwiązań w ofensywie, grając co chwila w innym zestawieniu personalnym. Widać, że w meczach, w których presja jest mniejsza, zawodnicy przypominają sobie o tym jak budować i skutecznie wykańczać akcje. Mogliśmy podziwiać dynamiczne wejścia skrzydłami zakończone dośrodkowaniami, celne strzały z dystansu, akcje oparte na licznych podaniach, budowane od swojego pola karnego, itp. Patrząc na taką grę naszych zawodników aż żal, że sezon ligowy dobiegł końca.

Od pierwszych minut przeważaliśmy zdecydowanie, ale na rozwiązanie worka z bramkami musieliśmy poczekać do 6 minuty. Wtedy to Wiktor Rzepkowski wykorzystał dokładne dogranie Adama Łucjanka i po raz pierwszy pokonał bramkarza gospodarzy. Drugiego gola dla FT zdobył w 12 minucie Franek Grabowski, który zachował najwięcej przytomności w polu karnym i oddał celny strzał z woleja. Było to  debiutanckie trafienie Franka. Brawo! Dużą przewagę zawdzięczaliśmy spokojowi w rozegraniu piłki i dobremu zachowaniu naszych obrońców. Prawie każda piłka, która przechodziła na naszą połowę była przez nas przejmowana i ponownie wprowadzana na połowę rywala. Przeciwnicy zdołali oddać jeden mocny strzał z dystansu na naszą bramkę, ale Mateusz Świdnicki pewnie go obronił. Mateusz w całym meczu nie miał za dużo roboty, ale gdy wymagała tego od niego sytuacja, skutecznie interweniował, co świadczy o tym, że był cały czas odpowiednio skoncentrowany. Na dobre rozkręciliśmy się w drugiej kwarcie. Najpierw piękną dwójkową akcję Kuby Piesiewicza i Andrzeja Olszewskiego skutecznie wykończył ten drugi, dla którego był to pierwszy gol w barwach FT J. Brawo Andrzej! Następnie dośrodkowanie Wiktora Rzepkowskiego z rzutu rożnego, po rękach bramkarza trafiło do bramki. Kolejnym zdobywcą gola, a w zasadzie goli dla FT, był Julian Turowski, który dwukrotnie przedzierał się lewą stroną i mocnymi strzałami wykańczał akcje. Przy drugim z tych trafień asystę zaliczył Krzyś Jemielniak. Gdy Julian po raz drugi wpisywał się na listę strzelców upływała 21 minuta gry. Trzy minuty później ze swojego trzeciego gola mógł się cieszyć „Rzepa”. Tym razem jego strzał z dystansu był po prostu nie do obrony. Ósme trafienie dla naszej drużyny zaliczył jej kapitan, Julian, któremu piłkę do strzału wyłożył Miguel Ciołczyk Garcia. Było to ostatnie trafienie w tej części gry. Na kolejne przyszło nam poczekać do końcowych minut trzeciej kwarty, a konkretnie do 40 minuty. Wówczas to naciskający na obrońcę Korony, Tymon Gabryś wymusił na nim wycofanie piłki do swojego bramkarza. Ten popełnił kiks i futbolówka wylądowała w bramce rywali. Nieustępliwość Tymona została nagrodzona i dlatego trafienie zapisujemy właśnie jemu. Tym samym Tymon stał się trzecim tego dnia zawodnikiem, który zaliczył swoją pierwszą bramkę. Brawo! Upłynęło 180 sekund i po raz dziesiąty cieszyliśmy się z gola. Autorem dziesiątego trafienia był Wiktor Rzepkowski, który tym razem został obsłużony przez Franka Grabowskiego. Nie mieliśmy jednak zamiaru na tym poprzestać. W ostatniej minucie trzeciej części byliśmy świadkami jeszcze jednej pięknej bramki, której zdobywcą był Jaś Sveen. Jaś dopadł do bezpańskiej piłki w okolicach połowy boiska i zdecydował się na uderzenie w stronę bramki, ale chyba sam był zaskoczony jego rezultatem. Piłka lecąca wysokim lobem wylądowała tuż pod poprzeczką bramki gospodarzy i Jaś stał się czwartym reprezentantem Football Talents, który zdobył swojego debiutanckiego gola. Brawo! Czy 11 goli to za mało? Dla naszych zawodników widać tak, bowiem do ostatniej kwarty przystąpili jakby chcieli zdobyć drugie tyle. Między 46 a 50 minutą czterokrotnie bramkarz gospodarzy zmuszony był do kapitulacji. Najpierw Wiktor Rzepkowski w parze z Julianem Turowskim wyprowadzili w pole obronę Korony, a strzał Wiktora był dopełnieniem formalności. Następnie to Julian z asystenta zamienił się w skutecznego egzekutora. Przy kolejnych dwóch golach największą rolę odegrał, asystujący w obu przypadkach, Wiktor Nowak. Najpierw jego akcję wykończył „Rzepa”, zdobywając swoją szóstą tego dnia bramkę. Drugim beneficjentem akcji Wiktora Nowaka został Julian Turowski, który zaliczył swoje trafienie nr 5. Szczęśliwie dla przeciwników nie wytrzymaliśmy tego tempa zdobywania goli do końca meczu, ale też nie poprzestaliśmy na 15. Jako, że nasza dobrze grająca obrona nie dawała naszemu bramkarzowi okazji do zbyt częstych interwencji, ten postanowił zafundować sobie i kibicom emocje biegając w ostatnich minutach dwukrotnie do egzekwowanych przez nas rzutów rożnych. I podczas jednej ze swoich wizyt w polu karnym, zdobył gola, uderzając piłkę z woleja po celnym dośrodkowaniu Miguela. Zdobywcą ostatniego, siedemnastego trafienia był asystujący przy poprzednim, Miguel Ciołczyk Garcia, który w 56 minucie spotkania znajdując się w okolicach pola karnego zwodem oszukał zawodnika Korony, a następnie uderzył lewą nogą w długi róg bramki gospodarzy. Golkiper Korony nie miał szans na obronę. Cztery minuty później wybrzmiał gwizdek, kończący mecz, a nasi zawodnicy odtańczyli taniec radości.

Wszyscy nasi zawodnicy w tym meczu zasłużyli na brawa za grę i poziom zaangażowania. Pamiętajmy jednak, że w takich meczach ważne jest, żeby nie zapominać o szacunku dla przeciwnika, co niestety niektórym się zdarzało.

Dziękujemy za wsparcie kibicom, rodzicom i jednocześnie przypominamy, że ich pociechy potrafią same myśleć na boisku, a od uwag mają trenera

Football Talents reprezentowali:

1)            Miguel Ciołczyk Garcia – 1 gol, 2 asysty

2)            Tymon Gabryś – 1 gol

3)            Franek Grabowski – 1 gol, 1 asysta

4)            Krzyś Jemielniak – 1 asysta

5)            Adam Łucjanek – 1 asysta

6)            Wiktor Nowak – 2 asysty

7)            Andrzej Olszewski – 1 gol

8)            Kuba Piesiewicz – 1 asysta

9)            Wiktor Rzepkowski – 6 goli

10)          Jaś Sveen – 1 gol

11)          Mateusz Świdnicki – bramkarz w całym meczu, 1 gol

12)          Julian Turowski – 5 goli, 1 asysta

 

Kategorie:Relacje meczowe Tagi:
                                                                                                                                                                                                                                                                                                
Komentarze są zamknięte