Home > Relacje meczowe > Zwycięstwo w Raszynie i AWANS do 3 ligi (r. 2005/6)

Zwycięstwo w Raszynie i AWANS do 3 ligi (r. 2005/6)

Czerwiec 13th, 2016

IMG_0224Zawodnicy r. 2005/6 zwyciężyli 4:2 w wyjazdowym starciu z KS Raszyn, będąc przez większość spotkania drużyną lepszą. Wieczorem dotarła do nas wiadomość, że tym zwycięstwem zapewniliśmy sobie awans do wyższej klasy rozgrywkowej. Brawo chłopcy!

Klasyczny „mecz walki”. Tak można opisać nasz sobotni mecz z rywalami z Raszyna. Niewiele w nim było płynnych akcji, czy technicznych popisów, za to dominowała walka. Na pewno wpływ na to miał porywisty wiatr, ale i arbiter, który pozwalał chłopcom na boiskowe przepychanki. Nam gry nie ułatwiała również nawierzchnia, z którą niektórzy nasi reprezentanci nie mogli sobie poradzić. Efektem tego były „dziwne” wywrotki. Mimo wszystko cieszy fakt, że z takiego starcia potrafiliśmy wyjść zwycięsko.

Zaczęło się dobrze dla nas, bo już w 3 minucie wyszliśmy na prowadzenie. Mocnym i głębokim dośrodkowaniem z rzutu rożnego popisał się Jaś Stańczak. Tor lotu piłki przybrał kształt rogala, a zaskoczony tym faktem bramkarz nie był w stanie skutecznie interweniować. Takim to sposobem Jaś wpisał się na listę strzelców. Kolejną świetną okazją do zdobycia gola była sytuacja, w której Kuba Nowosielski znalazł się z piłką w polu karnym, mając przed sobą tylko bramkarza. I gdy miał już oddawać strzał, nie utrzymał równowagi. Była to pierwsza z serii wspomnianych już „dziwnych” wywrotek, na który wpływ miała murawa. Z tyłu bardzo dobrze radziło sobie trio Skolimowski-Rode- Łucjanek, które powstrzymywało natarcia przeciwników. I pewnie czyniło by to ze stuprocentową skutecznością, gdyby nie sytuacja z 7 minuty. W pojedynku z przeciwnikiem poszkodowany został Jaś Rode. Piłka chwilę po starciu, w którym Jaś ucierpiał, powędrowała w okolice środka boiska. Wydawało się, że to idealny moment dla arbitra, żeby przerwać grę. Otóż nie. Mimo iż Jaś leżał i zwijał się z bólu sędzia pozwolił kontynuować mecz. Zawodnicy z Raszyna przeprowadzili piłkę obok naszego leżącego środkowego obrońcy i w ten sposób dostali się w nasze pole karne, gdzie jeden z nich precyzyjnym strzałem pokonał Kubę Kowalczyka. Od tego momentu przeciwnicy grali z większą wiarą w powodzenie swoich akcji. My robiliśmy wszystko, żeby ponownie wyjść na prowadzenie. I niewiele zabrakło, bo po strzale Jasia Stańczaka piłka odbiła się od poprzeczki. Mimo przewagi na pierwszą przerwę schodziliśmy remisując 1:1.

W drugiej odsłonie gra się wyrównała. Długo żadna ze stron nie potrafiła stworzyć sobie dogodnej sytuacji do zmiany rezultatu. W 24 minucie przeciwnicy wykonywali aut w swojej strefie obronnej. Zdecydowaliśmy się na pressing i przyniosło to efekt w postaci przechwytu Maksa Jesionka. Nasz pomocnik po przechwycie przemierzył z piłką kilka metrów w poprzek boiska, po czym zdecydował się na strzał. Celne i mocne uderzenie Maksa wylądowało w bramce gospodarzy. Ponownie mogliśmy się cieszyć z prowadzenia. Tym razem jednobramkową przewagę utrzymaliśmy do przerwy, choć w końcówce kwarty niewiele zabrakło, a zrobilibyśmy rywalom prezent.

Po zmianie stron wiatr przestał być naszym orędownikiem i zaczął wiać nam w twarz. Strzały rywali nabrałyby dodatkowej mocy, a nasze osłabłyby, gdyby były, bo ani jedna ani druga strona nie oddała ich za wiele. W tej części ponownie wyraźniej zarysowała się nasza przewaga. Zaczęliśmy stwarzać więcej okazji niż w drugiej kwarcie. Na owoce z tego drzewa przyszło nam jednak trochę poczekać. W 38 minucie mało doświadczony bramkarz z Raszyna, będąc pod presją, złapał podanie od swojego kolegi. Został nam przyznany rzut wolny pośredni ok. 5m od bramki. Do piłki podszedł Jaś Stańczak, który wycofał ją do Jasia Rode. Zrobił to jednak mało precyzyjnie przez co Jaś Rode musiał opanować piłkę w pierwszym kontakcie., a strzelić dopiero w drugim. Mocne uderzenie naszego etatowego obrońcy wylądowało na poprzeczce. Nie mieliśmy jednak czego żałować, bo chwilę później po główce Juliana Turowskiego, obrońca gospodarzy został trafiony w rękę. A że działo się to niemal na linii bramkowej, sędzia podyktował rzut karny dla Football Talents. Na egzekutora „jedenastki” wybrany został Jaś Stańczak. I wykazał się skutecznością. Mocno uderzona wewnętrzną częścią prawej stopy piłka, po palcach golkipera wpadła do bramki. Chwila radości i ponownie koncentracja, bo do końca meczu w tym momencie pozostawało jeszcze 20 minut. Poza wspomnianymi sytuacjami mieliśmy w tej części jeszcze co najmniej dwie, które powinny zakończyć się bramkami, ale nie imponowaliśmy skutecznością. Utrzymywanie bezpiecznej przewagi zapewniała nam dobra gra defensywy, a zwłaszcza Adam Łucjanka, który był nieomylny w swoich interwencjach.

W ostatnim kwadransie nie zamierzaliśmy skupiać się na obronie, choć jasne było, że Raszyn będzie robił wszystko, by jeszcze odwrócić losy spotkania i rzuci wszystkie siły do ataku. Trzeba też oddać rywalom, że w ostatniej części to oni przeważali i w kilku sytuacjach zagrozili naszej bramce. Jedną z tych sytuacji był rzut wolny przeciwników, po którym mocno uderzona piłka poszybowała niewiele nad okienkiem bramki, strzeżonej przez Mateusza Świdnickiego. W innej sytuacji w 56 minucie, zawodnik z Raszyna przedarł się między naszymi obrońcami i strzałem z niewielkiej odległości pokonał „Matiego”. Jednak drugie trafienie gospodarze zaliczyli w momencie kiedy mieli już trzybramkową stratę, bowiem w 52 minucie to my podwyższyliśmy prowadzenie. Stało się to za sprawą Juliana Turowskiego, który po rajdzie środkiem boiska zbiegł na lewą stronę. Tam, mimo faulu raszyńskiego obrońcy, utrzymał się na nogach i strzałem lewą nogą skierował piłkę do bramki, obok próbującego ratować sytuację golkipera.  Julian chwilę później miał jeszcze jedną szanse na gola, ale w dogodnej sytuacji przeniósł piłkę minimalnie nad poprzeczką. W ostatnich minutach żadna z drużyn nie powiększyła już swojego dorobku bramkowego i mecz zakończył się zwycięstwem Football Talents 4:2.

Zwycięstwo cieszy, ale co do jakości naszej gry możemy mieć pewne zastrzeżenia. Z pewnością nie był to nasz najlepszy mecz. Z drugiej strony „gra się tak, jak przeciwnik pozwala” ,a warunki i rywal nie pozwoliły nam w sobotę w pełni rozwinąć skrzydeł.

Po raz kolejny do zwycięstwa poprowadziła nas ambicja i waleczność chłopców.  Dzięki tym cechom w kluczowych pojedynkach byliśmy o ten ułamek sekundy szybsi, lepiej ustawieni, bardziej zdecydowani, dokładniejsi. To właśnie sprawiło, że w pięciu ostatnich spotkaniach zwyciężaliśmy czterokrotnie. I te cztery wygrane dały nam awans do wyższej klasy rozgrywkowej, na kolejkę przed końcem sezonu! Chłopcy gratulacje!

Zawodnikiem meczu wybrany został Adam Łucjanek. Najlepszy z świetnego tego dnia, całego bloku defensywnego. Był wszędzie tam, gdzie musiał być, żeby przerwać akcje rywali, a do tego po raz kolejny imponował opanowaniem przy wyprowadzaniu piłki z naszej strefy obronnej.

Na wyróżnienia zasłużyli:

Jaś Rode i Tymek Skolimowski.

Podziękowania dla licznie zgromadzonych kibiców za wsparcie z „trybun” :)

Football Talents reprezentowali:

1)      Franek Grabowski

2)      Maks Jesionek – 1 gol

3)      Adam Łucjanek

4)      Kuba Kowalczyk – bramkarz w 2 kwartach

5)      Kuba Nowosielski

6)      Andrzej Olszewski

7)      Kuba Piesiewicz

8)      Jaś Rode

9)      Tymek Skolimowski

10)   Jaś Stańczak – 2 gole

11)   Mateusz Świdnicki – bramkarz w 2 kwartach

12)   Julian Turowski – 1 gol

Prezentujemy zdjęcie otrzymane od Taty Julka Turowskiego – bardzo dziękujemy. Więcej zdjęć już niebawem na facebooku.

IMG_0224

 

Kategorie:Relacje meczowe Tagi:
                                                                                                                                                                                                                                                                                                
Komentarze są zamknięte