Piąte miejsce Football Talents na Polonez Cup
Przyzwoicie spisali się chłopcy z r. 2006 na turnieju Polonez Cup, rozgrywanym w niedzielę na warszawskim Targówku, gdzie zajęli piąte miejsce. Choć apetyty były większe i celowaliśmy w najlepszą czwórkę, to osiągniętego rezultatu nie traktujemy jak porażki. Nie jesteśmy też z niego specjalnie dumni.
Naszym reprezentantom z r. 2006 po raz pierwszy przyszło zagrać bez swoich starszych kolegów na meczu, bądź też turnieju. Musieli też sobie radzić bez „etatowego” bramkarza, jako że nasz jedyny golkiper z tego rocznika, nie mógł zagrać z nami w niedzielę. I choć Julian Turowski bronił momentami fenomenalnie, to jednak brak doświadczenia we wprowadzaniu piłki do gry był zauważalny. Biorąc więc pod uwagę te okoliczności i fakt, że nie mogliśmy skorzystać z usług jeszcze kilku naszych 10-letnich zawodników, możemy uznać, że występ w całych zawodach był umiarkowanie udany.
Już przed 8:00 w ten zimowy, niedzielny poranek stawiliśmy się na hali przy ul. Ossowskiego 25, by tam zmierzyć się z rówieśnikami z innych drużyn. Chłopcy sprawiali wrażenie wyspanych i pobudzonych, choć większość z nich w niedziele o tej porze pewnie nie wychyla nosa spod kołdry. Krótko po 8:30 rozgrywki rozpoczęła nasza grupa, w której oprócz nas występowały Młode Orły Pułtusk I, Polonez Warszawa II, Sarma Wola oraz KS Konstancin II, który ostatecznie się nie pojawił.
Młode Orły Pułtusk – Football Talents 1:0
Naszym pierwszym przeciwnikiem była drużyna z Pułtuska. W pierwszych minutach daliśmy się zepchnąć do defensywy, ale dobrze sobie w niej radziliśmy. Gdy już rywale dochodzili do sytuacji strzeleckich to świetnie między słupkami spisywał się Julian Turowski. Przewaga przeciwnika wynikała z naszego stremowania oraz przede wszystkim z tego, że zbyt długo wprowadzaliśmy piłkę do gry, przez co rywal miał czas, żeby dobrze zorganizować wysoki pressing. Gdy już trochę okrzepliśmy, udało się odsunąć grę od naszego pola karnego i stworzyć pierwsze ciekawe akcje. Momentami graliśmy jednak zbyt bojaźliwie, rozgrywając prawie każdą akcję z naszym golkiperem. Nie znaczy to, że nie stwarzaliśmy podbramkowych okazji. Najlepszej z nich nie wykorzystał Krzyś Jemielniak, któremu w sytuacji jeden na jeden z golkiperem Orłów zabrakło trochę sprytu. W końcówce pojedynku sprawialiśmy wrażenie drużyny, której bezbramkowy remis w tym meczu zupełnie wystarcza. Taka postawa została ukarana na 2 minuty przed końcem spotkania, kiedy to jeden z naszych obrońców skupił się na obserwacji boiskowego zegara, zamiast na zawodniku, którego miał pilnować. Prosty błąd został wykorzystany przez rywali, którzy już raz zdobytego prowadzenia nie oddali.
Polonez Warszawa II – Football Talents 2:0
W drugim pojedynku trafiliśmy na ekipę gospodarzy turnieju. W otwierającej fazie meczu zagraliśmy na większym luzie niż w poprzednim starciu i to od razu przełożyło się na jakość gry. Uzyskaliśmy przewagę, ale nie potrafiliśmy jej udokumentować bramką. Dzięki odważniejszym wejściom, debiutującego w barwach Football Talents, Kaia Jaworskiego mieliśmy kilka sytuacji, w których zyskiwaliśmy liczebną przewagę, ale za każdym razem to obrońcy i bramkarz Poloneza byli w nich górą. Za to przeciwnicy pod naszą bramką okazali się skuteczniejsi od nas, wychodząc na prowadzenie w okolicach 5 minuty. Po stracie bramki na chwilę uszło z nas powietrze i Polonez przejął inicjatywę. Gdy już opanowaliśmy emocje znowu groźnie zaczęło się robić pod bramką gospodarzy zawodów. Im bardziej chcieliśmy wyrównać, tym bardziej angażowaliśmy się w ofensywę i tym łatwiejszy był dostęp do naszej bramki. Rywale wykorzystali ten fakt i w dość szczęśliwych okolicznościach podwyższyli swoje prowadzenie. Piłka zanim wpadła do siatki, dwukrotnie przetoczyła się po linii między słupkami. Nam szczęście nie chciało pomóc. Po naszych akcjach piłka dwa razy mijała już bramkarza Poloneza, ale za każdym razem któryś z kolegów zdążył go zaasekurować. I tak ani Alan Bartosz, ani Kuba Piesiewicz, ani Tymon Gabryś nie potrafili wykorzystać swoich szans i wpisać się na listę strzelców. Po wyrównanym meczu przegraliśmy 2:0 i jasne stało się, że do półfinału nie mmy już szans awansować.
Sarma Wola – Football Talents 0:1
W naszym trzecim, a zarazem ostatnim starciu, zmierzyliśmy się z Sarmą, która podobnie jak my, nie miała już perspektyw na grę w finałowej fazie rozgrywek. Ponownie pierwsze minuty należały do nas, ale tym razem nasza przewaga była dużo wyraźniejsza. Kwestią czasu było otwarcie przez nas wyniku. Przyszło nam jednak dość długo poczekać, aż piłka wyląduje w siatce Sarmy. Ostrzeliwaliśmy bramkarza, boczne siatki i samą konstrukcję bramki, ale nie potrafiliśmy trafić do celu. Akcja po której gola zdobył Alana Bartosz dużo mówi o naszym szczęściu, a raczej jego braku po naszej stronie tego dnia. W jednej akcji ustrzeliliśmy słupek, dwukrotnie poprzeczkę, aż w końcu skaczącą na linii bramkowej piłkę wepchnął do bramki wspomniany Alan. Po zdobytej bramce nie potrafiliśmy pójść za ciosem i przez to w końcówce rywale bliscy byli doprowadzenia do remisu, ale powstrzymał ich kapitalnymi interwencjami na linii bramkowej, Julian Turowski. Po 15 minutowym pojedynku z Wolą, kończącym nasz udział w zawodach, to my schodziliśmy z boiska w lepszych nastrojach.
Choć nie udało nam się zawojować Targówka, to jednak kilka cennych lekcji udało nam się w niedzielę odebrać i kilka razy pokazać z dobrej strony. Ostatecznie po podsumowaniu rezultatów obu grup, zajęliśmy w całym turnieju 5 miejsce w stawce 10 drużyn. Żałujemy tylko, że organizator nie zaplanował rywalizacji o miejsca 5-10, bo liczyliśmy na więcej spotkań i płynącej z nich nauki. Kolejny zimowy turniej, już z udziałem zawodników z r. 2005, za dwa tygodnie w sobotę (17.12.2016r.)
Na wyróżnienie zasłużyli:
- Kai Jaworski – nowa drużyna, nowa rola na boisku, ale Kai pokazał, że można śmiało na niego stawiać; wypracował kolegom kilka świetnych okazji,
- Julian Turowski – nikt, kto oglądał nasze mecze, nie powiedziałby, że Julian na co dzień nie broni; kilka razy uratował nas przed utratą gola, broniąc trudne strzały rywali; miał problem z wprowadzeniem piłki do gry, ale trudno oczekiwać od zawodnika „z pola” by precyzyjnie i szybko wyrzucał piłkę,
- Alan Bartosz – kilka razy swoimi dynamicznymi wejściami potrafił zrobić przewagę i zdobył dla nas jedynego gola,
Dziękujemy naszym kibicom za doping z trybun.
Football Talents 2006 reprezentowali:
1) Alan Bartosz – 1 gol
2) Tymon Gabryś
3) Franciszek Grabowski
4) Kai Jaworski
5) Krzyś Jemielniak
6) Kuba Piesiewicz
7) Jaś Rode
8) Julian Turowski – bramkarz we wszystkich meczach
Najnowsze komentarze