W sobotę rocznik 2003 rozegrał mecz ze Świtem Warszawa. Po dobrej grze pokonaliśmy rywala 3:1, jedynego gola tracąc po rzucie karnym. Niestety z powodu braku kart zdrowia naszych zawodników Sędzia odgwizdał walkower na korzyść Świtu.

Za całą sytuację bardzo przepraszamy. W naszej 10-cio letniej historii pierwszy raz zdarzył się taki wypadek przy pracy. Dokumenty zostały na Wyścigach gdzie tydzień wcześniej rozgrywaliśmy mecz z Championem. Obecnie są już w naszym posiadaniu, dlatego mecz z SEMP-em jest niezagrożony.

Naszym zawodnikom o sytuacji nie mówiliśmy przed spotkaniem, aby nie zabierać im frajdy z rozgrywania kolejnego meczu ligowego. Ci stanęli na wysokości zadania i mimo, że długo piłka nie chciała wpaść do bramki to w końcu dopięliśmy swego i pewnie wygraliśmy 3:1. Szkoda tylko, że Trenerowi Świtu bardziej niż na samej grze zależało na trzech punktach, bo to głównie Jego „zasługa”  że oficjalnie spotkanie się nie odbyło.

Od początku meczu osiągnęliśmy przewagę. Oskrzydlającymi akcjami próbowaliśmy przedostać się w okolice pola karnego rywala. Nasza gra wyglądała naprawdę dobrze. Problem mieliśmy tylko z długimi podaniami, którymi niemal za każdym razem posiłkował się bramkarz i kapitan rywala. Mimo trudności, wychodziliśmy zwycięsko z opresji.

W pierwszej fazie meczu  bardzo dobrze wyglądał Kuba Janiak i Kajtek Kyrcz. Aktywny był Marcel Winiarski. Brakowało nam tylko wykończenia akcji. W kilku sytuacjach wydawało się, że piłka musi wpaść do bramki. Świt zagrażał nam właściwie tylko po stałych fragmentach gry. Niepotrzebne faule w okolicy naszego pola karnego, czy rzuty rożne na szczęście nie przyniosły gola Świtowi. Niestety przypadkowe wkopanie piłki w pole karne FT odbiło się od jednego z naszych obrońców, trafiło wprost pod nogi napastnika gospodarzy. Całą sytuację ratować próbował Szymon Dobiegała, ale interweniując wślizgiem sfaulował. Sędzia słusznie podyktował rzut karny, po chwili pewnie zamieniony na gola dla Świtu.

Nikt takiego obrotu spraw się nie spodziewał, ale nie zamierzaliśmy się poddawać. Znów co kilka chwil zagrażaliśmy gospodarzom, jednak żaden z naszych zawodników nie zdołał wpisać się na listę strzelców. Do przerwy przegrywaliśmy więc 1:0.

Przed drugą połową dokonaliśmy kilka zmian, które okazały się dobrym posunięciem. Na środku pomocy przebudził się Grześ Możeluk, który wraz z Kubą Janiakiem i Antkiem Cybulskim dyrygowali naszymi poczynaniami w ofensywie. W 5 minucie drugiej połowy Antek z Grzesiem przeprowadzili dwójkową akcję zakończoną pięknym golem Grzesia.

2 minuty później Grześ Możeluk prostopadłym podaniem uruchomił Kajtka Kyrcza, który celnym strzałem w dalszy róg dał nam prowadzenie. Z kolei w 49 minucie ponownie Antek Cybulski świetnie podał do Grzesia Możeluka, który zdobył swoją drugą bramkę w tym spotkaniu, a trzecią dla FT.

Okazji do podwyższenia rezultatu mieliśmy jeszcze sporo. Chwilami brakowało spokoju oraz precyzji w wykończeniu akcji, ale właściwie najważniejsze jest to z jaką łatwością przedostawaliśmy się pod bramkę Świtu. Wiele akcji przeprowadzaliśmy grając na jeden, dwa kontakty. Duża w tym zasługa też świetnie przygotowanego boiska, które taką grę umożliwiało. Pod naszą bramką w drugiej połowie niewiele się działo. Pod koniec meczu Olek Szymczak odbił piłkę w sytuacji sam na sam, a następnie Janek Winiarski wykopał piłkę z pustej już bramki.

Żałujemy, że ten mecz nie dał nam trzech punktów, ale z drugiej strony najważniejsza jest sama gra, szczególnie gdy sytuacja w tabeli jest jasna. Już przed meczem byliśmy pewni, że na koniec sezonu będziemy na drugiej pozycji. W sobotę czeka nas prestiżowe spotkanie z SEMP-em.

Najlepszym zawodnikiem został wybrany Grześ Możeluk. Wyróżnienia otrzymują  Antek Cybulski Kajtek Kyrcz i Kuba Janiak.

FT reprezentowali:

1. Aleks Bartosz
2. Tristan Castaing
3. Antek Cybulski – 2 asysty
4. Szymon Dobiegała
5. Maks Dobrowolski
6. Dawid Gnidiuk
7. Kuba Janiak
8. Bartek Kusyk
9. Kajtek Kyrcz – 1 gol
10. Wojtek Malicki
11. Grześ Możeluk –  2 gole i 1 asysta
12. Kuba Prokosiński
13. Olek Szymczak
14. Janek Winiarski
15. Marcel Winiarski
16. Maciek Zalewski