Dziękujemy za VII Piknik
Drodzy zawodnicy wraz z rodzinami, drodzy wychowankowie i przyjaciele! Bardzo Wam dziękujemy za kolejny, siódmy już Piknik Rodzinny Football Talents. Jak co roku bawiliśmy się świetnie i jak co roku naładowaliśmy baterie by kolejny rok wspólnych treningów był udany i owocny. Dziękujemy, że jesteście z Football Talents!
Na Pikniku, który odbył się w niedzielę 11 Czerwca, po raz pierwszy na boisku przy ul. Hawajskiej, bawiło się ponad 250 osób. Wszystkim dziękujemy, że byliście, ale przede wszystkim za to że w Pikniku uczestniczyliście tak aktywnie. Wszystkie konkurencje były oblegane. W każdej, do samego końca emocjonowaliśmy się kto zwycięży.
Już pierwsza konkurencja, czyli rzuty karne, przyniosła ilość wrażeń jakiej nikt by nie wymyślił. W kategorii wiekowej 2011- 2009 niezwykle skuteczni okazali się Olek Dwornicki i Staś Gałuszewski. Między nimi dwoma było pewnie około 10-ciu dogrywek i wciąż nie mogliśmy doczekać się okrzyku radości u żadnego z nich. W bramce dobrze radził sobie Maciek Maciąg, ale Olek i Staś nie dawali za wygraną. Wreszcie jednak zwyciężył Olek Dwornicki, ale i Olkowi i Stasiowi należały się ogromne brawa!
Jako drudzy strzelali zawodnicy z roczników 2008 – 2007. Tu także było bardzo wielu chętnych, w bramce stanął Kuba Kowalczyk. Konkurs trwał i trwał i trwał, a w finale pozostali tylko Jasiek Siek i Leon Rubczyński. A konkurs nadal trwał i trwał… Jasiek i Leon jakby się umówili że w jednej serii strzelą obaj, by w następnej oba strzały obronił Kuba Kowalczyk. Po wielu minutach olbrzymich emocji zwyciężył Jasiek Siek, ale nie sposób było nie nagrodzić także Leona Rubczyńskiego.
Kolejne rzuty karne należały do zawodników z roczników 2006 – 2003. W bramce stanął Mateusz Dżuchil i najpierw niemiał wiele do powiedzenie. Później udało się kilka strzałów odbić, ale strzelający byli naprawdę bardzo solidni. Starsi koledzy nie chcieli przynieść mniejszych emocji niż młodsi więc niemal skopiowali ich wyczyn. W finale został Janek Winiarski i nasz były zawodnik Mateusz Kazana. Na przemian: raz obaj trafili, raz obaj spudłowali. Emocje na twarzach obu chłopaków ukazywały jak bardzo zależy im na końcowym sukcesie i żaden nie zamierzał odpuścić. Aż wreszcie pomylił się Mateusz, co wykorzystał Janek Winiarski i zwyciężył.
Potem emocje już tylko… rosły bo do konkursu karnych podeszły wszystkie Panie. Przeróżne były techniki strzału, piłka latała w różne strony ale najczęściej jednak wpadała do bramki obok bezradnych trzech bramkarzy: Jasia Rode, Alana Bartosza i Łukasza Sadowskiego. Żarty żartami, ale ktoś w końcu musiał wygrać. Po niezwykłym konkursie, zwyciężczynią okazała się Mama Łukasza Gąsiewskiego!
Na koniec był konkurs Panów, w tym wychowanków FT. W bramce stanął Wojtek Malicki, a do piłki ustawiła się bardzo długa kolejka chętnych. Strzelali i strzelali, aż w finale zostało dwóch Panów. Wujek Karola i Kacpra Makuch oraz Tata Maćka Maciąga. I znów strzelali i strzelali i.. strzelali, aż wreszcie strzał Taty Maćka obronił Wojtek, a Wujek Karola i Kacpra trafił do siatki i został zwycięzcą!
Wszystkich nagrodziliśmy owocowymi nagrodami, oraz wszystkim serdecznie gratulujemy.
Kolejnym punktem programu było Oficjalne Otwarcie VII Rodzinnego Pikniku Football Talents. Jego najważniejszym punktem było nagrodzenie tych zawodników, którzy przez cały rok, licząc od Sierpnia 2016 do Czerwca 2017 nie opuścili ani jednego meczu w swoim roczniku. Te osoby to Kuba Kowalczyk, Igor Wydmański i Szymon Kyrcz. Ponadto wyróżniony został Marcel Winiarski, który jako jedyny zawodnik z całej szkółki w rundzie wiosennej nie opuścił ani jednej minuty meczu. Zgromadził ich aż 980 co robi ogromne wrażenie! Również wszystkim wymienionym serdecznie gratulujemy!
Następnie przeszliśmy do mini turniejów. Jako pierwsi zagrali zawodnicy z rocznika 2011 – 2009. Emocji nie brakowało, a w meczu finałowym rozstrzygnięcie przyniosły dopiero rzuty karne. Doprowadził do nich „rzutem na taśmę” Bartek Majer, który na kilka sekund przed końcem doprowadził do remisu. Koniec końców nie ważne kto wygrał, bo wszyscy zasłużyli na nagrodę i wszyscy uczestnicy ją otrzymali. Mecze były piękne, a co najważniejsze przebiegały całkowicie w duchu Fair Play!
Kolejny turniej należał do zawodników urodzonych w latach 2007- 2008. Podzieleni na cztery zespoły, rozegrali dwa mecze półfinałowe oraz finał. Ten był bardzo wyrównany i zacięty, dlatego każdy jego uczestnik na koniec otrzymał drobny upominek.
Kolejne emocje związane były z grą zawodników z rocznika 2003 -2006. Tu rywalizacja „każdy z każdym” przyniosła nam rozstrzygnięcie dopiero po ostatnim meczu, w którym drużyna Julka Turowskiego wygrała aż 5:0 a sam Julek zdobył klasyczny „Hat-trick”.
Od samego rana do czerwoności rozgrzane węgielki pod czujnym okiem Taty Kusyka oraz innych Panów i Pań przypiekały nam specjały z Grilla. Nawet Kuchenne Rewolucje nie powstydziłyby się takiego jedzenia. A przecież jedliśmy nie tylko grillowane pyszności. Na stołach urzędowały sałatki, ciasta i wiele owoców. Gratulujemy takich kulinarnych talentów.
Drugi rok z rzędu musimy też pogratulować talentu Tacie Maćka Maciąga. Jego rękodzieło budzi ogromny podziw!
Jedne emocje jeszcze nie zdążyły opaść, a rozpoczynały się drugie. I to jakie! Do rywalizacji podeszły Panie. Szybko podzieliły się na składy i przystąpiły do walki. Mecze te zgromadziły największą ilość widzów. Chyba nawet dzień wcześniej na Narodowym aż tylu nie było. Doping nie cichł ani na chwilę. Szczególnie pomarańczowe Mamy mogły liczyć na wsparcie. Pewnie też dlatego ostatecznie, także w ostatnich sekundach przechyliły szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Decydujący mecz został przedłużony o minutę i właśnie wtedy zabójczą kontrę wyprowadziła Mama Kyrcz. Ta zawodniczka ma wprawę, bowiem trenuje już od kilku tygodni a o Jej kondycji mówi się od lat. W bramce ratować sytuację próbowała Mama Salska, ale ku rozpaczy kolorowych Mam, Mama Natana i Tomka nie dała rady obronić. Pomarańczowe Mamy wygrały i tak jak rok temu rozpoczęły swój okazały taniec radości.
W trakcie wyżej opisanych zawodów trwały konkurencje na drugim boisku oraz w … szatni FT. Tam Trener Marcin przeprowadzał Test o tajemniczej nazwie „Efekt Stroopa”. Najlepszy czas osiągnęła Ciocia Tomka Kamińskiego wyprzedzając Tatę Olafa Twarowskiego oraz… Tatę Tomka Kamińskiego. W tej samej konkurencji rywalizowali zawodnicy z rocznika 2003 – 2006. Wygrał Kuba Prokosiński przed Maksem Dobrowolskim i Tomkiem Okleką.
W innej konkurencji, slalomie w którym liczył się wspólny czas dziecka i rodzica wygrali… Tomek Kamiński wraz z Tatą wyprzedzając Wojtka Fimowicza z Tatą oraz Franka Stańczaka z Tatą. Rzucaliśmy też do kosza. Wygrał Szymon Dobiegała przed Aleksem Bartoszem.
Na koniec jak zwykle rozegraliśmy turniej Panów, w którym jedną z drużyn była drużyna Trenerów. Ponadto były jeszcze 4 inne zespoły. System każdy z każdym plus mecz finałowy przyniósł wiele pięknych akcji i bramek. Nie brakowało walki. Każdy chciał pokazać co umie. W finale zagrali Trenerzy przeciwko zespołowi złożonemu z Ojców 2008 i wychowanków FT. Niestety Trenerzy przegrali po fatalnym błędzie Trenera Filipa i przepięknej bramce Patryka Kędziory. O tym, że jeszcze później padły kolejne dwa gole dla rocznika 2008 pisać nie ma potrzeby
Niestety dwie osoby grę w piłkę zakończyły kontuzjami. Szybkiego powrotu do zdrowia życzymy Mamie Szymona Wolaka (noga w gipsie – złamana kość śródstopia) oraz Dziadkowi Janka i Marcela Winiarskich (noga w gipsie – zerwane więzadła). Ale nie martwmy się. Kolejny Piknik dopiero za rok więc jeszcze zdążycie się Państwo wykurować do tego czasu
Jeszcze raz wszystkim serdecznie dziękujemy za wspólną zabawę i oczywiście zapraszamy za rok
PS> Więcej zdjęć już niebawem w Galerii w zakładce Pikniki FT. Dziękujemy za udostępnienie zdjęć!
Najnowsze komentarze