Bez punktów w pierwszym meczu
Rocznik 2007 pojechał na stadion przy ul. Radarowej by rozegrać pierwsze spotkanie tego sezonu. Niestety uległ miejscowemu Okęciu 2:6. Szkoda, że tak poukładał się ten mecz, bo przy odrobinie szczęścia wcale nie musieliśmy przegrać. Graliśmy dojrzalej od rywala, ale popełniliśmy zbyt wiele błędów indywidualnych.
FT jako pierwsze zagroziło bramce Okęcia, gdy już w 11 sekundzie meczu Igor Wydmański oddał celny strzał obroniony przez bramkarza gospodarzy. W odpowiedzi groźnie strzelali gospodarze, ale tym razem to bramkarz FT, Henio Chromiński przeniósł piłkę nad poprzeczką. Mecz był dość wyrównany, ale to nasze akcje składały się z większej ilości celnych podań. Chłopcy nie panikowali, tylko próbowali rozgrywać piłkę krótkimi podaniami. Wychodziło to bardzo dobrze. Pressing rywala był nam nie straszny. Niestety popełniliśmy w tej kwarcie dwa indywidualne błędy, które bezlitośnie wykorzystali rywale. W 3 i 7 minucie w sytuacjach pozornie nie groźnych lub zdawałoby się opanowanych straciliśmy dwa gole.
Wciąż jednak ładnie graliśmy w piłkę i mogliśmy być z siebie zadowoleni. Tym bardziej, że w 11 minucie zmniejszyliśmy rozmiary prowadzenia Okęcia, gdy idealnie z rzutu rożnego dośrodkował Kuba Janus a głową piłkę w sam róg skierował Igor Kyrcz.
Druga kwartę rozpoczęliśmy w jeszcze lepszym stylu. Osiągnęliśmy przewagę i stworzyliśmy kilka szans, które powinniśmy wykorzystać. W 5 minucie tej kwarty wyrównaliśmy stan meczu po przepięknej akcji indywidualnej Szymona Wolaka i uderzeniu w samo okienko bramki Okęcia. Niestety w tej samej akcji kontuzji doznał Julek Sveen i do końca tej części meczu nie mógł już grać. To nieco rozmontowało naszą obronę, choć zanim to się stało znów mieliśmy kilka szans, z których powinniśmy wyjść na prowadzenie. Brakowało nam opanowania w okolicach pola karnego rywala. Z resztą nie tylko tam. Widać było po chłopakach stres towarzyszący inauguracji sezonu.
Gdy wydawało się, że niebawem możemy wyjść na prowadzenie popełniliśmy trzeci, fatalny w skutkach błąd i znów przegrywaliśmy. Inna rzecz, że świetną skutecznością popisywali się napastnicy gospodarzy za co należą im się słowa uznania. 2 minuty później straciliśmy czwartego gola, ale o niego możemy mieć niewiele pretensji do naszych zawodników.
Trzecia kwarta była słabsza w naszym wykonaniu, zbyt prostymi środkami próbowaliśmy przedostać się pod bramkę rywala. Brakowało zazębiania się poszczególnych akcji, na co wpływ miała też duża ilość zmian. Mimo to ten kwadrans skończył się bezbramkowym remisem.
Przed ostatnią kwartą mieliśmy swój plan na odrobienie strat i wydawało się, że wszyscy wierzą, że jest to możliwe. Wiara z nas zeszła już po 2 minutach tej kwarty gdy z wyniku 2;4, zrobiło 2:6. Wtedy stało się jasne, że przegramy, ale walczyliśmy o zmniejszenie rozmiarów porażki. Sztuka ta nam się jednak nie udało i uczciwie mówiąc to Okęcie miało więcej szans na podwyższenie wyniku meczu.
Ostatecznie przegraliśmy 6:2, ale w naszym odczuciu w wielu aspektach byliśmy równorzędnym a nawet lepszym rywalem. Szkoda, że tak to wszystko się rozpoczęło, bo na chłopakach ciąży dodatkowa presja wyniku, o którym wciąż wcale nie chcemy myśleć. Mamy uczyć się grać i odważnie próbować pewnych nowych i trudnych rozwiązań. Myślenie o wyniku zabija chęć bycia odważnym i kreatywnym.
Dlatego kolejny mecz jaki rozegramy już we wtorek na wyjeździe z Przyszłością Włochy nie jest dla nas szansą na trzy punkty ale na poprawę elementów, które nie udawały się w sobotę. Z takim myśleniem możemy zajść na prawdę bardzo daleko!
Najlepszym zawodnikiem w naszej drużynie został wybrany Szymon Wolak, wyróżnienie dla Kuby Janusa.
FT reprezentowali:
- Henio Chromiński
- Mikołaj Brela
- Julek Sveen, kapitan
- Bartek Świdnicki
- Igor Wydmański
- Kuba Janus 1 asysta
- Szymon Wolak 1 gol
- Kuba Musialik
- Tomek Pilarek
- Łukasz Sadowski
- Szymon Kyrcz
- Kuba Błaszczyk – debiut w barwach FT
- Szymon Kazana
- Igor Kyrcz – 1 gol
Wielkie brawa dla wszystkich zawodników za zaangażowanie i wolę walki z trudnym, nie wahającym się używać w niesportowy sposób rąk w walce o piłkę, przeciwnikiem. Czekamy cierpliwie na zwycięstwo. Może już we wtorek?