Wyjazdowa przegrana r. 2008
Bez punktów z wyjazdowego spotkania z FC Lesznowolą wrócili zawodnicy z rocznika 2008. Mecz, który dostarczył kibicom wielu emocji i aż 10 goli, zakończył się ostatecznie zwycięstwem gospodarzy i to oni mogli dopisać sobie w tabeli 3 ‚oczka’.
Ale po kolei. Ciężko było się spodziewać po pierwszej połowie, że w tym spotkaniu kibice zobaczą aż tyle goli. Były co prawda sytuacje pod obiema bramkami, obie drużyny starały się zagrozić bramkarzowi rywala, ale nikt nie potrafił pokonać ani golkipera gospodarzy, ani stojącego między naszymi słupkami Jaśka Sieka. Gra toczyła się głównie w środkowej strefie boiska, gdzie zawodnicy obu zespołów próbowali osiągnąć przewagę i zmusić przeciwnika do cofnięcia się do obrony. Zbyt mało było jednak gry podaniami, a więcej indywidualnych pojedynków przez co gra była bardzo szarpana i nerwowa. Najbliżej gola byliśmy chyba po stałych fragmentach gry, bo i Kuba Kusyk i Maciek Maciąg byli bardzo blisko pokonania bramkarza bezpośrednimi strzałami z rzutów rożnych. Oba uderzenia lądowały jednak na słupkach i wychodziły poza boisko. Próbowaliśmy też strzałów z dystansu, ale Igor Szwarc, Franek Stańko czy Tymek Najdzik nie byli precyzyjni na tyle aby móc cieszyć się z gola i ewentualnego prowadzenia FT. Po wyrównanych dwóch kwartach nie zobaczyliśmy goli, wierzyliśmy więc że w drugiej połowie będziemy w stanie pokonać wreszcie bramkarza Lesznowoli i z takim nastawieniem wyszliśmy na boisko po przerwie.
W trzeciej kwarcie gole faktycznie zaczęły padać, ale niestety jako pierwsi cieszyć mogli się nasi przeciwnicy. Już w 32 minucie zamieszanie po rzucie rożnym wykorzystał jeden z zawodników gospodarzy i dał prowadzenie swojej drużynie. Gracze FT od razu ruszyli do odrabiania strat i już minutę później ponownie był remis. Piłkę do bramki, po uderzeniu Maćka Maciąga, z najbliższej odległości wpakował Krzyś Likos. Wydawało się, że jest to sygnał dla naszego zespołu do odważniejszych ataków i zmuszenia rywala do wytężonej gry w obronie. Stało się dokładnie odwrotnie i to gospodarze kilkadziesiąt sekund później cieszyli się po raz drugi, a w 37 minucie po raz trzeci. Przed końcem tej kwarty gola z rzutu rożnego znów próbował zdobyć Maciek Maciąg, niestety znów do szczęścia zabrakło mu niewiele, kiedy jego uderzenie wylądowało na bocznej siatce. Nasze próby zbliżenia się do rywala były nieskuteczne i przed ostatnią kwartą przegrywaliśmy 1-3.
W tym meczu dwa gole różnicy wydawały się stratą nie do odrobienia. Pierwsze minuty, a właściwie sekundy ostatniej części meczu pokazały jednak, że dla naszych zawodników nie ma rzeczy niemożliwych. Dosłownie w 15 sekundzie czwartej kwarty, po świetnej wymianie podań z Frankiem Stańko, gola zdobył Michał Ciechan. Ten sam zawodnik 5 minut później dał nam remis, wykorzystując dokładne zagranie Natana Salskiego. Po chwili groźny strzał oddał Igor Szwarc, a w następnej akcji gospodarzy jakimś sposobem uratował bramkarz, kiedy to wybił kolejne tego dnia bezpośrednie uderzenie z rzutu rożnego, autorem którego ponownie był Maciek Maciąg. Nasza drużyna złapała wiatr w żagle, a nasze akcje nabierały rozpędu. W tym momencie obie drużyny chciały zdobyć czwartego gola i tym samym wypracować sobie przewagę na ostatnie momenty gry. W 54 minucie sztuka ta udała się gospodarzom, którzy wykorzystali jeden ze swoich groźnych kontrataków. Dwie minuty później znów odskoczyli na dwa gole i wydawało się, że czasu na odrobienie strat może być już za mało. Zanim jednak ktokolwiek zdołał tak pomyśleć, Kuba Kusyk ruszył środkiem pola, podał do Maćka Maciąga a ten wpakował piłkę do bramki. Nasi zawodnicy skupili się od tego momentu już głównie na ataku. Niestety to do gospodarzy należało tego dnia ostatnie słowo i to oni w 59 minucie postawili kropkę nad ‚i’, ustalając wynik spotkania na 6-4.
Pod wieloma względami mecz na pewno się podobał. Były sytuacje pod obiema bramkami, były interwencje bramkarzy i były też gole. Szkoda, że nie udało nam się strzelić ich więcej od gospodarzy, ale cieszymy się z ilości prób i wielu dobrych boiskowych decyzji. Były też i błędy, ale na tych skupimy się na treningach. Widzimy co musimy poprawić, aby nasza gra była jeszcze lepsza. Nie brakuje naszej drużynie woli walki, bo choć sytuacja była zła i trzeba było gonić rywala to chłopcy pokazali, że są w stanie odmienić losy każdego meczu. Gospodarzom gratulujemy wygranej, a my wracamy do treningów i z niecierpliwością wypatrujemy kolejnej ligowej potyczki.
Najlepszym zawodnikiem został wybrany Tymek Najdzik, który swoimi pewnymi interwencjami rozbijał kolejne ataki gospodarzy, umiejętnie włączał się również do akcji ofensywnych naszego zespołu. Na wyróżnienie zasłużyli Michał Ciechan i Franek Stańko.
Kibicom dziękujemy za wsparcie i gorący doping!
Barwy FT reprezentowali:
1. Jaś Siek
2. Leon Rubczyński
3. Tymek Najdzik
4. Kuba Kusyk - 1 asysta
5. Wiktor Woźniak
6. Krzyś Likos - 1 gol
7. Maciek Maciąg - 1 gol, 1 asysta
8. Michał Ciechan - 2 gole
9. Natan Salski - 1 asysta
10. Franek Stańko - 1 asysta
11. Kuba Zdunek
12. Igor Szwarc
13. Wojtek Wardzyński
Najnowsze komentarze