Home > Relacje meczowe > Wkalkulowana porażka z Polonią

Wkalkulowana porażka z Polonią

Kwiecień 16th, 2018

Wreszcie doczekaliśmy się inauguracji ligowych zmagań. Na początek rocznik 2007 pojechał na Muranów, aby zmierzyć się z Polonią Warszawa, która jednocześnie jest murowanym faworytem do awansu. Wiedzieliśmy o tym już przed meczem, ale chcieliśmy grać odważnie i ofensywnie by uniknąć bronienia się przez 60 minut wokół własnego pola karnego. To z całą pewnością się udało. Niemniej jednak przegraliśmy 15:2.

Wynik jest trochę za wysoki. A przynajmniej ilość goli jakie strzeliliśmy nie powinna zatrzymać się na cyfrze 2. Sytuacji, szczególnie w trzeciej i czwartej kwarcie, mieliśmy sporo i gdybyśmy je wykorzystali na naszym koncie byłoby pewnie z 6-7 goli. Polonia na początku miała problemy by zdobywać bramki, ale gdy worek już się rozwiązał wpadało im niemal wszystko przy dużej ilości szczęścia. Piłka odbijała się nawet przypadkowo tak, że wracała pod nogi napastników „Czarnych Koszul” by po chwili zatrzepotać w naszej siatce.

Mecz zaczął się jednak niespodziewanie dla pewnych swego gospodarzy. Już w drugiej minucie wyszliśmy na prowadzenie za sprawą podania debiutującego w lidze Ignasia Rychcika i strzału Igora Kyrcza. Nieco zdezorientowana Polonia przystąpiła do ataków, ale na mądrą obronę FT nie miała sposobu. A gdy ten znalazła, od początku w świetnej formie między słupkami sprawował się Szymon Kazana. Konsternacja w obozie gospodarzy urosła w 7 minucie kiedy Igor Wydmański podał do Szymona Wolaka, a ten pięknym delikatnym lobem trafił pod samą poprzeczkę ofiarnie latającego bramkarza Polonii. Prowadziliśmy 2:0 co było zaskoczeniem dla wszystkich wokół zgromadzonych.

To był bardzo dobry fragment w wykonaniu FT, ale widać było, że kosztował nas ogromną ilość sił, a że Polonia między 7 a 8 minutą każdej kwarty wpuszczała sześciu nowych zawodników musiało to się odbić na wyniku. Wspomniany worek z bramkami Polonia rozwiązała w 9 minucie. Ruchliwy napastnik uciekł naszemu obrońcy i w sytuacji sam na sam z Szymonem Kazaną trafił do siatki. Mieliśmy nadzieję, na utrzymanie prowadzenia do końca tej kwarty, ale niestety na minutę przed końcem padł drugi gol dla Polonii. Szkoda, bo przy jego utracie mieliśmy trochę pecha. Chwilę wcześniej Szymon Kazana dobrze odbił strzał z dystansu, ale dobitka okazała się skuteczna, mimo że napastnik zupełnie nie tak trafił w piłkę jak planował.

Na przerwę zeszliśmy remisując 2:2, ale z głowami zwieszonymi za nisko. Uszło z nas powietrze i na chwilę przestaliśmy wierzyć w siebie. Nadal walczyliśmy ile sił, ale za szybko zaczęliśmy pozbywać się piłki. W związku z tym w drugiej kwarcie skutecznie się broniliśmy, ale prawie nie atakowaliśmy. Straciliśmy dwa gole. W 19 minucie nieporozumienie w obronie wykorzystał zawodnik gospodarzy, a w 24 minucie potężna bomba z boku pola karnego była nie do zatrzymania.

W trzeciej kwarcie zagraliśmy znacznie lepiej, odważniej. Potrafiliśmy wygrywać pojedynki indywidualne, ale przede wszystkim stwarzać okazje do zdobycia gola. W kilku wydawało się, że gol musi paść. Niestety to co nam się nie udawało, doskonale udawało się Polonii. Między 2 a 9 minutą straciliśmy aż 5 goli. Od 9 minuty to FT stworzyło więcej szans na gola, ale wynik brzmiał jednoznacznie: 9:2 dla gospodarzy.

Przed nami była ostatnia kwarta, którą również zagraliśmy nieźle. Co prawda straciliśmy aż 6 goli (z czego dwie w ostatniej minucie meczu) ale znów mieliśmy kilka doskonałych szans na bramkę. Kilka razy z rzutu wolnego niewiele zabrakło Julkowi Sveenowi. Poza tym trafiliśmy w poprzeczkę, a w sytuacjach sam na sam dobrze radził sobie bramkarz Polonii. Gdy bramkę mieliśmy pustą nieczysto trafiliśmy w piłkę.

Polonia powinna grać na poziomie pierwszej ligi – tam może się mierzyć z równymi sobie. Wszyscy zawodnicy tego zespołu prezentowali się bardzo dobrze i chwała naszym zawodnikom, że mając tylko trzech zawodników na zmianę tak ambitnie walczyli. Poza tym nasza walka nie ustawała nawet o jotę wraz z traconymi golami. Pokazaliśmy wielki charakter i mimo fatalnego wyniku zostawiliśmy po sobie dobre wrażenie. Taka gra z drużynami na poziomie trzeciej ligi powinna nam dawać punkty, o ile oczywiście poprawimy skuteczność.

Najlepszym zawodnikiem został wybrany Szymon Kazana, który świetnie radził sobie w naszej bramce. Wyróżnienie dla Mikołaja Breli.

FT reprezentowali:

  1. Szymon Kazana, bramkarz
  2. Julek Sveen, kapitan
  3. Szymon Wolak, 1 gol
  4. Mikołaj Brela
  5. Igor Wydmański, 1 asysta
  6. Ignacy Rychcik, 1 asysta
  7. Igor Kyrcz, 1 gol
  8. Szymon Kyrcz
  9. Tomek Pilarek
  10.  Kuba Kusyk
Kategorie:Relacje meczowe Tagi:
                                                                                                                                                                                                                                                                                                
Komentarze są zamknięte