Dwa mecze, dwa remisy, 2 punkty, 2 rozczarowania
Słaby mecz rozegrał rocznik 2003 w minioną niedzielę przeciwko drużynie Świtu Warszawa. Nie było śladu z dobrej formy jaką prezentowaliśmy przed tygodniem w meczu z Hutnikiem. Efekt jest za to taki sam jak tydzień temu. Znów w końcówce meczu wypuszczamy z rąk wydawałoby się pewne zwycięstwo i zamiast 6 punktów mamy tylko dwa.
Początek meczu był wymarzony. Już w 3 minucie meczu wyszliśmy na prowadzenie za sprawą świetnego podania Antka Cybulskiego i wykorzystania sytuacji sam na sam przez Marcela Winiarskiego. Jak się okazało zdobyty gol źle wpłynął na naszą koncentrację. Podbudowani meczem z Hutnikiem i prowadzeniem ze Świtem wydawało nam się, że kolejne gole sam się strzelą a mecz sam się wygra. Walczyliśmy, próbowaliśmy grać jak zakładaliśmy, ale nie było w tym tego czegoś co zazwyczaj przesądza o ostatecznym wyniku spotkania. Brakowało charakteru i koncentracji.
A Świt wraz z upływem czasu i stawał się coraz groźniejszy i mocniej wierzył w uzyskanie upragnionego remisu. Ich wiara była wprost proporcjonalna do naszej irytacji związanej z marnowaniem kilku dobrych okazji do strzelenia gola. Ale do przerwy było 1:0 dla FT.
Drugą połowę rozpoczęliśmy lepiej niż kończyliśmy pierwszą. Była waleczność, agresja, koncentracja, komunikacja. W efekcie po ładnej akcji Kuby Janiaka, który mijając rywala wpadł w pole karne i wyłożył piłkę do Franka Słoniewskiego prowadziliśmy 2:0. „Słonik” pewnie uderzył pod poprzeczkę nie dając szans bramkarzowi.
Jak się okazało strzał Franka był niejako strzałem w … kolano. Od momentu uzyskania w 40 minucie dwubramkowej przewagi znów zaczęliśmy grać tak, jak po objęciu prowadzenia w pierwszej połowie. W dodatku zaczęliśmy wyczyniać dziwne rzeczy pod naszą bramką. W 43 minucie wykonaliśmy serię błędów, które zaczęliśmy jeszcze na połowie gości. Błąd za błędem doprowadził napastnika Świtu do sytuacji sam na sam z pustą już bramką.
Po straconym golu trochę się usztywniliśmy, ale po raz trzeci w tym meczu byliśmy w stanie udowodnić kto jest lepszy. W 56 minucie z rzutu wolnego dośrodkował Maks Dobrowolski, a przepięknym wolejem popisał się Franek Słoniewski, który w ten sposób zdobył swoją drugą bramkę w tym meczu, a trzecią w rundzie.
I znów kompletnie przestaliśmy grać. Bo przecież dwa gole przewagi na 14 minut przed końcem muszą wystarczyć by wygrać. Popełnialiśmy bez sensowne faule, a w kilku dobrych okazjach nie umieliśmy trafić nawet do pustej bramki.
A rywal co miał piłkę to wkopywał ją w nasze pole karne. Tak padł drugi i trzeci gol dla Świtu. Oba z rzutów wolnych kolejno w 64 i 65 minucie meczu.
Tak więc po słabym meczu tylko zremisowaliśmy i czujemy wieli niedosyt. Powinniśmy liderować tabeli z kompletem punktów. Mamy nad czym pracować, ale wiemy też, że stać nas na dobrą grę i z takim podejściem musimy powalczyć w kolejnych meczach.
Najlepszym zawodnikiem został wybrany Franek Słoniewski.
FT reprezentowali:
- Wojtek Malicki, bramkarz
- Szymon Dobiegała
- Antek Gondek
- Bartek Kusyk
- Janek Winiarski
- Kuba Prokosiński
- Kuba Janiak, 1 asysta
- Kajtek Kyrcz
- Maks Dobrowolski, 1 asysta
- Antek Cybulski, 1 asysta
- Marcel Winiarski, 1 gol
- Kacper Karczmarczyk
- Kamil Anaszko
- Franek Słoniewski, 2 gole
- Jarek Sedach
Najnowsze komentarze