Rocznik 2008 nadal niepokonany
Wtorkowy wieczór był wyjątkowy dla zawodników z rocznika 2008. Jako pierwsi w historii naszej szkółki rywalizowali oni w lidze na boisku przy ul. Hawajskiej 7. Był to zaległy mez 5 kolejki, a naszym przeciwnikiem był zespół Olimpii Warszawa. Spotkanie, które ostatecznie zakończyło się podziałem punktów, było bardzo zacięte i wyrównane oraz dostarczyło licznie zgromadzonej publiczności wielu emocji aż do ostatniego gwizdka sędziego.
Lepiej mecz rozpoczął nasz zespół, który szybko chciał wypracować sobie przewagę. Już W 2 minucie pierwszy raz bramkarza gości próbował pokonać Leon Rubczyński. Chwilę później Natan Salski odebrał rywalowi piłkę przed polem karnym, a następnie mocno uderzył w kierunku bramki Olimpii. Zrobił to przy okazji na tyle precyzyjnie, że mogliśmy cieszyć się z pierwszego gola dla FT Kilkadziesiąt sekund po trafieniu Natana na listę strzelców chciał wpisać się Wojtek Wardzyński, niestety sztuka ta mu się nie udała. W 5 minucie akcję w swoim stylu na prawym skrzydle przeprowadził Leon Rubczyński, który idealnie dośrodkował w pole karne do niepilnowanego Antka Derdy. Nie atakowany przez nikogo, nasz napastnik nie potrafił jednak skutecznie skierować piłki do pustej bramki. Z minuty na minutę do głosu zaczynali dochodzić też przeciwnicy, przez co okazje do kilku interwencji miał Ignacy Kołodyński, który w 8 minucie w świetnym stylu wybronił strzał napastnika Olimpii. W 11 minucie dwukrotnie bramkarza gości próbował pokonać Tymek Najdzik, ale w obu przypadkach lepszy okazywał się być ten pierwszy. Wreszcie, minutę później ponownie w ofensywie pokazał się Tymek, który z narożnika pola karnego podał do Kuby Zdunka. Ten szybko złożył się do strzału i sprytnym uderzeniem umieścił piłkę w siatce. Było 2-0, ale goście nie zamierzali odpuszczać i w końcówce kwarty jeszcze raz zmusili Ignacego Kołodyńskiego do zaprezentowania swoich umiejętności. Po 15 minutach prowadziliśmy, ale było jasne że o trzy punkty będzie w tym meczu bardzo trudno.
Wbrew temu, o czym byliśmy przekonani, drugą kwartę rozpoczęliśmy od… zdobycia trzeciego gola W 13 sekundzie, Michał Ciechan po indywidualnej akcji i minięciu 3 rywali, pewnym i precyzyjnym strzałem pokonał bramkarza gości. Gol ten jednak tylko pozornie mógł oznaczać, że kolejne są kwestią czasu. Zawodnicy Olimpii nie tracili wiary w swoje umiejętności nawet na chwilę i szybko chcieli strzelić choćby jednego gola. W kilku sytuacjach mieliśmy szczęście, dobrze cały czas bronił Ignacy. Rywal jednak atakował coraz mocniej i w końcu dopiął swego. Po rzucie rożnym i niezdecydowaniu naszych obrońców jeden z zawodników Olimpii skierował piłkę do siatki i dał przekonanie kolegom, że w tym meczu mogą jeszcze ugrać dużo. Był to trudny moment dla naszej drużyny, której ciężko było wydostać się z własnej połowy boiska. Nie mieliśmy pomysłu w jaki sposób oddalić grę od naszego pola karnego, przez co mnożyły się straty i okazje dla gości. Na szczęście dla nas, cały czas skoncentrowany na swoich obowiązkach pozostawał Ignacy Kołodyński który nie pozwalał rywalowi na zdobycie kolejnych goli. Wreszcie pod koniec kwarty znów do głosu doszedł nasz zespół. Ponownie dobrze w odbiorze piłki wyglądał Natan Salski, który swoją agresywną postawą stworzył dwie okazje do zdobycia gola. Niestety ani Wojtek Wardzyński, ani Michał Ciechan nie potrafili podwyższyć prowadzenia. Drugą część gry przegraliśmy więc jednym golem, ale nadal to my byliśmy w tym meczu bliżej wywalczenia kompletu punktów.
Z perspektywy kibica FT, trzecia kwarta po prostu się nie odbyła. Opisując ją, musielibyśmy wyłącznie chwalić rywala i wytykać indywidualne błędy naszym zawodnikom. Oczywiście postawa gości w tej części gry zasłużyła na wyróżnienie, ale to pozostawimy trenerom Olimpii My zagraliśmy bardzo źle, czego efektem było nie tylko strata trzech goli ale też prowadzenia w tym meczu. Schodząc na ostatnią przerwę wiedzieliśmy, że nasza gra musi się zmienić jeśli chcemy powalczyć o rezultat który jeszcze 15 minut wcześniej wydawał się być bardzo realny. Tą część gry przegraliśmy 0-3, ale wiedzieliśmy że wynik jest cały czas sprawą otwartą i wierzyliśmy, że jesteśmy w stanie go jeszcze odmienić.
Z taką wiarą wyszliśmy na ostatnią kwartę. Co prawda to goście mieli pierwszą okazję do pokonania naszego bramkarza (przez ostatnie 15 minut był nim Franek Wrotecki), ale z każdą kolejną minutą to my atakowaliśmy coraz częściej. Chcieliśmy odbierać piłkę już na połowie rywala, nie pozwalając bramkarzowi na swobodne rozpoczęcie gry od własnej bramki. Skutkowało to dużą ilością przechwytów, dzięki czemu częściej nasi zawodnicy pojawiali się w okolicach pola karnego Olimpii. Dobra gra w odbiorze piłki szybko dała efekt w postaci gola. W 50 minucie złe wybicie bramkarza przejął Wiktor Woźniak i mocnym strzałem sprzed pola karnego pokonał bezradnego golkipera gości. Ruszyliśmy mocno do ataku, widać był że nasi zawodnicy jeszcze raz uwierzyli w możliwość zdobycia decydującego trafienia. Znów okazję miał Wiktor. Mocno z rzutów wolnych dukrotnie uderzał Maciek Maciąg. W słupek trafił Michał Ciechan. Stworzyliśmy sobie kilka świetnych okazji, a dobrze interweniujący między naszymi słupkami Franek Wrotecki pozwalał zachować spokój i opanowanie w defensywie. Niestety, mimo dobrej końcówki i determinacji ze strony naszych zawodników, bramkarza przeciwników nie udało się już pokonać i ostatecznie mecz zakończył się remisem 4-4.
Nie było to łatwe spotkanie dla naszego zespołu. Szybko zdobywane gole potrafią czasem niepotrzebnie rozluźnić, co przy dobrym rywalu może doprowadzić do wielu boiskowych komplikacji. Tak było tym razem, ale duże brawa dla naszego zespołu za to, że potrafił ostatecznie wywalczyć remis. Jednocześnie przebieg meczu był, mamy nadzieje, dobrą lekcją dla zawodników FT. Mogli oni na własnej skórze doświadczyć jak łatwo stracić nawet wysokie prowadzenie i jak ważna jest pełna koncentracja w trakcie trwania całego meczu. Oba zespoły stworzyły bardzo emocjonujące widowisko, które z pewnością pozostanie w pamięciach kibiców na długi czas
Najlepszym zawodnikiem tego spotkania został wybrany Wiktor Woźniak, który dzięki swojej agresywnej postawie w odbiorze piłki był w stanie również inicjować akcje ofensywne naszego zespołu. Na wyróżnienie zasłużyli również Ignacy Kołodyński, za świetną postawę w bramce oraz Franek Wrotecki, który bardzo dobrze zaprezentował się zarówno grając w środku boiska jak i na pozycji bramkarza.
Kibicom dziękujemy za gorący doping!
Barwy FT reprezentowali:
1. Ignacy Kołodyński (bramkarz w I, II i III kwarcie)
2. Leon Rubczyński
3. Wiktor Woźniak – 1 gol
4. Tymek Najdzik – 1 asysta
5. Wojtek Wardzyński
6. Natan Salski – 1 gol
7. Antek Derda
8. Franek Wrotecki (bramkarz w IV kwarcie)
9. Michał Ciechan - 1 gol
10. Kuba Zdunek - 1 gol
11. Maciek Maciąg
12. Kuba Mąka
13. Krzyś Likos
Poniżej film otrzymany od Taty Tymka- dziękujemy!
Najnowsze komentarze