Rocznik 2008 remisuje na koniec sezonu (akt1)
W minioną sobotę rozgrywki ligowe zakończyli zawodnicy z rocznika 2008. Po zaciętym i bardzo emocjonującym spotkaniu zremisowali z zespołem Olimpii Warszawa, podsumowując swoim występem świetny sezon w którym ani razu nie schodzili z boiska pokonani.
Przed rozpoczęciem tego meczu wiadomo było, że jego stawką będzie pierwsze miejsce w lidze. Gospodarze aby je zająć nie mogli przegrać, a my potrzebowaliśmy zwycięstwa.
Jakiś czas temu okazało się, że rozgrywki ligowe zostaną zreformowane i ostatecznie zajęte w tym sezonie miejsce jednym nie da awansu a innym spadku. Mimo to pojechaliśmy na Warszawską Wolę aby w dobrym stylu zakończyć ten najlepszy jak do tej pory sezon tego rocznika i powalczyć do końca o wygraną. To my rozpoczęliśmy ten mecz lepiej, odważnie zaatakowaliśmy i już w pierwszych sekundach mieliśmy szansę na gola. Na strzał zdecydował się Tymek Najdzik, bramkarz wybił piłkę przed siebie a ta spadała prosto na głowę Maćka Maciąga. Niestety jego dobitka była nieskuteczna, a gospodarze mogli odetchnąć z ulgą. Już w 3 minucie ponownie przed szansą stanął Maciek, który tym razem otrzymał podanie od Wojtka Wardzyńskiego, jednak jego strzał był niecelny. Napór naszego zespołu nie ustawał i już po kolejnej minucie stworzyliśmy sobie najlepszą okazję do pokonania golkipera Olimpii. Gorąco zrobiło się w polu karnym rywali, którzy znów mogli mówić o sporym szczęściu kiedy piłkę zmierzającą do bramki w ostatniej chwili, dosłownie z linii bramkowej, wybił ich bramkarz. Czekaliśmy na pierwszego gola, wydawało się że zaraz musi on paść. Nasz przeciwnik miał jednak na ten temat inne zdanie i po okresie naszej przewagi zaczynał oddalać grę od własnej bramki. W tym celu często stosował bardzo proste środki, mocnymi wybiciami piłki starał się przedostać pod nasze pole karne. Niestety okazała się to broń dość skuteczna i coraz częściej gościliśmy ich na naszej połowie. Co gorsze, pierwsza sytuacja jaką do zdobycia gola Olimpia sobie stworzyła od razu dała im prowadzenie. Końcówka tej kwarty należała do gospodarzy, którzy chcieli wykorzystać nasze zaskoczenie i niedowierzanie po straconym golu. Mieliśmy trochę problemów ze stwarzaniem kolejnych okazji, musieliśmy w tym fragmencie gry skupić się mocniej na defensywie. Ostatecznie pierwszy kwadrans zakończył się jednobramkowym prowadzeniem Olimpii. W drugiej kwarcie znów zaczęliśmy mocniej atakować od samego jej początku. Ponownie nasze ataki napędzał Wojtek Wardzyński, który mimo palącego słońca wykazywał ogromną ochotę do gry i walki o każdą piłkę. W 19 minucie podał do Michała Ciechana, a najlepszy ligowy strzelec FT oddał strzał w kierunku dalszego słupka. Wydawało się, że to musi być gol ale piłkę po drodze zdołał chyba jeszcze delikatnie dotknąć bramkarz Olimpii co ostatecznie zadecydowało że ta minęła bramkę. Chwilę później ta sama dwójka naszych zawodników wystąpiła w rolach głównych. Niestety dla nas, finał ich akcji był taki sam jak poprzedniej i futbolówka nie znalazła drogi do bramki. W 22 minucie na strzał zdecydował się Wojtek ale gola nie udało mu się zdobyć. Ciągle atakowaliśmy, byliśmy zdeterminowani aby jak najszybciej doprowadzić do wyrównania. Nasi zawodnicy chcieli za wszelką cenę budować swoje ataki poprzez wymianę podań po ziemi. Niestety boisko, na którym przyszło nam rozgrywać to spotkanie, nie bardzo na to pozwalało. Było nierówne, przez co wykonanie kilku podań chwilami okazywało się być zadaniem niewykonalnym. Mimo to nasi zawodnicy ciągle próbowali, bo tak chcemy grać w piłkę, chcemy się uczyć przy niej utrzymywać i zmuszać rywala do biegania bez niej. W 23 minucie doskonałą szansę na zdobycie gola miał Krzyś Likos, ale pech nie opuszczał naszego zespołu i piłka po jego uderzeniu trafiła tylko w słupek. Kilka minut później dobrym strzałem z lewej nogi popisał się Kuba Zdunek, ale ponownie zabrakło niewiele by móc cieszyć się z gola. Trzecia kwarta była doskonałym obrazem tego, że spotkały się dwa zespoły o bardzo zbliżonych umiejętnościach. Było bardzo dużo walki w środkowej strefie boiska, mało sytuacji podbramkowych. Obu drużynom nie można było odmówić braku zaangażowania, nikt nie odpuszczał. Efektem tego było mnóstwo fizycznych pojedynków, ale co najważniejsze bez złośliwości czy wzajemnych pretensji. Walka była chwilami ostra, ale nawet po przekroczeniu przepisów zawodnicy potrafili wstać, przybić ‚piątkę’ i wrócić do swoich boiskowych obowiązków. Można było zauważyć, że w tej części meczu przewaga była chyba po stronie gospodarzy ale nie oznaczała ona wielkiej ilości okazji do zdobycia gola. Tych było tak naprawdę po obu stronach bardzo mało i to ostatnia, czwarta kwarta miała rozstrzygnąć losy tego spotkania. Wiedzieliśmy, że musimy szybko strzelić gola jeśli chcemy myśleć realnie o odwróceniu losów tego spotkania. Znów lepiej rozpoczęliśmy kwartę niż nasi rywale i osiągnęliśmy lekką przewagę. Byliśmy blisko rywala, atakowaliśmy go już na jego połowie, nie pozwalaliśmy nawet na mocne wykopywanie piłki, co do tej pory było główną bronią Olimpii. W 48 minucie wywalczyliśmy rzut rożny. Do piłki podszedł Krzyś Likos i posłał dobre dośrodkowanie w pole karne. Tam wbiegał Kuba Zdunek, który tak umiejętnie uderzył piłkę głową że ta chwilę później wpadła do bramki. 1-1! Radość po strzeleniu gola była ogromna, każdy zawodnik FT podbiegł i gratulował strzelcowi. Na chwilę na boisku pojawili się nawet wszyscy nasi rezerwowi Szybko jednak musieliśmy się skoncentrować, ponieważ wiadomo było że gospodarze tak łatwo się nie poddadzą i również będą chcieli stwarzać sobie szansę na pokonanie naszego bramkarza. Nie pozwalaliśmy im już jednak na zbyt wiele. Nasi zawodnicy wiedzieli, że każdy z nich musi dać siebie w tych ostatnich minutach wszystko jeśli chcieliśmy marzyć o zdobyciu kompletu punktów. Nadal wyróżniał się Wojtek Wardzyński, świetnie w odbiorze piłki prezentował się Franek Wrotecki, a swoimi dryblingami szeregi obronne rywala pokonywał Kuba Zdunek. Nie udawało się jednak pokonać bramkarza gospodarzy. Drugi gol, na którego tak bardzo czekaliśmy, nie chciał paść. Ostatnią szansą naszego zespołu był rzut wolny. Przed samą linią pola karnego piłkę ustawił Tymek Najdzik. Jego pierwsze uderzenie trafiło w mur, drugie było trochę niecelne i ostatecznie piłka minęła bramkę. Chwilę później sędzia zakończył ten mecz i remis stał się faktem. Trzeba przyznać, że remis był wynikiem sprawiedliwym. Podobnie jak w poprzednim meczu obu tych drużyn (również remis, 4-4) gra była wyrównana, a oba zespoły mogły przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. Chcieliśmy ten mecz wygrać, ale punkt też należy uszanować. Tym bardziej, że nasz zespół długo musiał walczyć o gola na 1-1. Walczył, nie poddawał się i swój cel ostatecznie osiągnął, z tego jesteśmy bardzo dumni. Cieszymy się, że udało się zakończyć ten wspaniały sezon wynikiem, który dał tym zawodnikom status ‚niepokonanych’. Dziesięć ligowych spotkań bez przegranej, to musi robić wrażenie! Przed nami wakacje, w ich trakcie obóz FT i zanim się wszyscy obejrzymy wrócimy do ligowych zmagań
Do zobaczenia w kolejnym sezonie! :) Najlepszym zawodnikiem tego spotkania został wybrany Wojtek Wardzyński, który nieustannie napędzał ataki naszego zespołu i był bardzo skuteczny w odbiorze piłki. Na wyróżnienie zasłużyli Franek Wrotecki – tak samo dobry w roli bramkarza jak i środkowego pomocnika, a także Kuba Zdunek – odważnie dryblował, nie tracił przy tym piłki i zdobył gola który ostatecznie dał nam w tym meczu remis Zgromadzonym kibicom dziękujemy nie tylko za doping w tym spotkaniu, ale także za cały wspólnie spędzony wspaniały sezon. Mamy nadzieję, że w podobnych nastrojach będziemy spędzać ligowe weekendy już po wakacjach
Barwy FT reprezentowali:
- Jaś Siek (bramkarz w III i IV kwarcie)
- Leon Rubczyński
- Krzyś Likos – 1 asysta
- Tymek Najdzik
- Wiktor Woźniak
- Franek Wrotecki (bramkarz w I i II kwarcie)
- Michał Ciechan
- Maciek Maciąg
- Kuba Zdunek – 1 gol
- Kuba Mąka
- Wojtek Wardzyński
- Natan Salski
Dziękujemy za kolejny film otrzymany od Taty Tymka:
Pomyłka, to nie film z Olimpii.
Teraz jest OK