g. 9.30 Deszcz zmienia plany
Mozolnie układany plan dnia storpedowała ulewa, ale niczym się nie przejmujemy. Szybko zorganizowaliśmy halę, w której już za chwilę odbędzie się turniej powitalny dla wszystkich uczestników.
Jak zwykle pierwsza noc była krótka. Chłopcy wieczorem przeprowadzali bardzo ważne, nie cierpiące zwłoki, rozmowy. Musieli też przecież po kilka razy pójść do toalety, przy tym trzasnąć drzwiami, tupnąć kilka razy każdą nogą, a że ten nocny hałas niosący się po szerokich korytarzach szkoły jest taki śmieszny, salwom śmiechu nie było końca.
Wreszcie jednak zasnęli i … obudzili się po piątej rano. Przecież trzeba było dokończyć rozmowy, zajrzeć na wywieszony plan dnia. Pobudka o 7 rano – nieważne, szkoda czasu żeby jeszcze pospać, tym bardziej że tuż po niej zaplanowane było ważenie. 
Waga wytrzymała naciski więc nie jest źle
Najnowsze komentarze