Rocznik 2009/10 gra do końca! :)
Trudne warunki postawił nam w niedzielny poranek zespół Balkan Team. Jego zawodnicy byli często nastawieni na walkę fizyczną, co sprawiło że mecz długimi fragmentami wydawał się być wyrównany. Ostatecznie jednak to nasza drużyna okazała się piłkarsko lepsza i schodziła z boiska w roli zwycięzców.
Mecz został podzielony na dwie połowy. Pierwsza trwała 30, a druga aż 40 minut. Czasu gry było więc sporo, z czego wszyscy uczestnicy mogli być z pewnością zadowoleni. Już po 120 sekundach Igor Makowski oddał pierwszy strzał w kierunku bramki przeciwnika. Chwilę później piłkę w siatce próbował umieścić Staś Idzikowski. Spotkanie zaczęło się więc dla nas dobrze, a nasi zawodnicy od pierwszego gwizdka dążyli do objęcia prowadzenia. Ta sztuka udała się już w 6 minucie i po golu Igora Makowskiego było 1-0 dla FT. Niestety dwie minuty później był już remis, po dość przypadkowym strzale jednego z przeciwników. Cały czas nasi zawodnicy uczą się budowania akcji podaniami po ziemi i wykorzystania w tym celu bramkarza. Nie inaczej było w niedzielę, ale dość małe boisko nie ułatwiało nam tego zadania. Często kierunkiem tych podań był środek boiska, co będącemu blisko siebie rywalowi dawało sporo możliwości bezproblemowego odbioru piłki. Tak właśnie, w 13 minucie, straciliśmy drugiego gola. Przez chwilę to gospodarze doszli do głosu, co z kolei sprawiło że często swoje bramkarskie umiejętności prezentować musiał Michał Jaroszewicz. Jednocześnie aktywnie brał on udział w konstruowaniu naszych ataków. Po jednym z jego podań piłka trafiła do Tomka Salskiego, który w pierwszym kontakcie z futbolówką próbował posłać ją do bramki. Trafił tylko w słupek, ale wprowadzony chwilę wcześniej na boisko Oskar Czarniga szybko pojawił się w odpowiednim miejscu i dał nam wyrównanie. Niestety kolejna akcja, to ponownie niedokładne rozegranie piłki i łatwo stracony gol na 3-2. Szukaliśmy różnych sposobów na przedostanie się pod pole karne rywala i stworzenie zagrożenia pod jego bramką. W 25 minucie indywidualną akcję (w swoim stylu) przeprowadził Kacper Koper. Minął dwóch rywali ale gola zdobyć mu się nie udało. Chwilę później w atak zaangażowanych było aż 4 zawodników FT. Filip Kubiś podał z środka do Nikodema Bosaka, który był ustawiony blisko prawej linii bocznej boiska. Bez przyjęcia, w pierwszym kontakcie posłał futbolówkę bliżej bramki rywala, gdzie był już Kacper Koper który w tym samy stylu podał do Tomka Salskiego. Ten nieczysto trafił w piłkę, która wylądowała ostatecznie obok bramki. Mimo braku gola, po takich zagraniach ręce same składają się do oklasków. My szukaliśmy dobrze zbudowanych akcji, a przeciwnik trafiał do naszej siatki W 28 minucie musieliśmy czwarty raz rozpoczynać grę z środka boiska. W końcówce pierwszej części meczu groźny strzał oddał jeszcze Staś Leszkowicz, ale na przerwę schodziliśmy przegrywając 2-4.
Druga połowa musiała być lepsza w naszym wykonaniu. Wiedzieliśmy, że musimy więcej poruszać się po boisku bez piłki a przy nadarzających się okazjach szukać strzałów z dystansu. W ten właśnie sposób zdobyliśmy 3 gola. Łukasz Gąsiewski podawał przed pole karne, a bardzo dobrym uderzeniem popisał się Kacper Koper. Ponownie jednak nie byliśmy w stanie na dłużej zachować koncentracji i znów po złym rozegraniu piłki daliśmy się zaskoczyć, tracąc gola numer 5. Pod tym kątem cały mecz był dość dziwny, bo będąc zespołem w naszym odczuciu lepszym nie potrafiliśmy udokumentować tego kolejnymi golami. Przeciwnik ograniczał się do prostej gry, bramkarz często rozpoczynał akcje mocnym wykopem a zagrożenie pod naszą bramką było raczej dziełem przypadku niż przemyślanych działań całego zespołu rywala. My na ten (jak i zresztą na wszystkie) mecz plan mieliśmy dokładnie odwrotny. Chcieliśmy decydować o tym co dzieje się na boisku, a okazje bramkowe miały być wynikiem dobrej współpracy między poszczególnymi zawodnikami. Biorąc to pod uwagę oraz dodając indywidualne możliwości naszych zawodników, byliśmy przekonani że w tym meczu wydarzy się jeszcze dużo dobrego dla naszej drużyny. W 41 minucie czwartego gola dla FT zdobył Tomek Salski, który wykorzystał podanie Stasia Idzikowskiego. Ten, był przez większość drugiej połowy motorem napędowym naszego zespołu a przeciwnicy nie byli praktycznie w stanie powstrzymywać jego kolejnych dobrych akcji. W 46 znów on podawał, a tym razem do siatki gospodarzy trafił Igor Makowski. Ponownie był remis. Chwilę później Kacper Koper oddał groźny strzał, ale piłka trafiła w słupek. Nie minęło 60 sekund, a gola mógł zdobyć Oskar Czarniga. W 29 minucie ponownie indywidualnie zagrał Kacper, tym razem minął aż 3 rywali ale pokonać bramkarza Balkan Team nie zdołał. Wydawało się, że za chwilę wyjdziemy na prowadzenia aby potem kontrolować przebieg spotkania. Stało się niestety odwrotnie. To przeciwnik, dość niespodziewanie dwukrotnie pokonał naszego bramkarza i ponownie wyszedł na dwubramkowe prowadzenie. Wtedy jednak znów sygnał do ataków dał drużynie Staś Idzikowski. Dosłownie w ciągu 60 sekund przeprowadził dwie świetne indywidualne akcje i dopisał do swoich statystyk kolejne dwie asysty. Jego podanie najpierw wykorzystał Nikodem Bosak, a chwilę później Staś Leszkowicz. To było niesamowite, ale w tym meczu znów był remis. 7-7! Taki wynik nie satysfakcjonował jednak naszych zawodników, a w szczególności Stasia Idzikowskiego, który w 65 minucie po raz kolejny zagroził bramce rywala. W ostatnich minutach zawodnicy Balkan Team zaczęli grać jeszcze bardziej agresywnie w odbiorze piłki, a na co nasz zespół odpowiedział jeszcze lepszą grą w ataku. W 67 minucie nadszedł moment na który czekaliśmy od dawna. Wreszcie, w pełni zasłużenie, wyszliśmy na prowadzenie którego nie oddaliśmy już do końca meczu. Wybiegającego ‚na wolne pole’ Stasia Idzikowskiego dostrzegł Kacper Koper i podał mu piłkę między dwóch obrońców. Nikt w tym momencie na to trafienie nie zasłużył bardziej niż właśnie Staś, który pewnym strzałem pokonał bramkarza Balkan Team i ustalił wynik meczu na 8-7 dla FT!
Nie wygrana była w niedzielę najważniejsza, ale oczywiście bardzo cieszy Podwójną satysfakcję daje fakt, że nasi zawodnicy potrafili w odpowiednim momencie odpowiedzieć na trudne fizyczne warunki postawione przez rywala. Nie przestraszyliśmy się ostro grających obrońców, a kiedy trzeba było też umieliśmy agresywniej zagrać w odbiorze piłki. Najbardziej zadowoleni jesteśmy jednak dlatego, że praktycznie przez całe spotkanie chcieliśmy grać w piłkę i to dzięki większym umiejętnościom osiągnęliśmy końcowy wynik. Nasi zawodnicy pokazali nie tylko wielki charakter, ale też to że możliwości mają ogromne – zarówno indywidualne jak i drużynowe
Najlepszym zawodnikiem tego meczu wybraliśmy Stasia Idzikowskiego. Na wyróżnienie zasłużyli Filip Kubiś i Kacper Koper.
Barwy FT reprezentowali:
1. Łukasz Gąsiewski - 1 asysta
2. Staś Idzikowski - 1 gol, 4 asysty
3. Michał Jaroszewicz (bramkarz)
4. Kacper Koper - 1 gol, 1 asysta
5. Filip Kubiś
6. Staś Leszkowicz - 1 gol
7. Igor Makowski - 2 gole
8. Tomek Salski - 1 gol, 1 asysta
9. Oksar Czarniga - 1 gol
10. Olaf Twarowski
11. Nikodem Bosak - 1 gol, 1 asysta
Zdjęcia – Tata Stasia – bardzo dziękujemy!
Najnowsze komentarze