Nieudany mecz z Agrykolą
Nie będziemy miło wspominać niedzielnego meczu zawodników z grupy 2009/10. Choć nie grali źle, a chwilami byli od rywala nawet lepsi to popełniali ogromną ilość indywidualnych błędów, które ostatecznie kosztowały ich ligowe punkty. Przeciwnik okazał się być bardzo wymagający i tego dnia zasłużenie wywiózł z naszego boiska wygraną.
Przed meczem mieliśmy w pamięciach poprzedni sezon i dwa zwycięstwa przeciwko Agrykoli. Bardzo szybko jednak okazało się, że w niedzielę na Ursynów przyjechała drużyna dużo lepsza niż ta z którą mierzyliśmy się jesienią. Już w 2 minucie do pierwszej interwencji zmuszony został nasz bramkarz – Tymek Wrotecki. Chwilę później, tym razem to my zaatakowaliśmy a naszą akcję strzałem zakończył Kacper Koper. Widać było, że strzelanie goli nie będzie tak łatwe jak przed tygodniem, kiedy to bez większych problemów pokonaliśmy KS Przyszłość II Włochy. Nasi rywale umiejętnie wyprowadzali piłkę z własnej połowy i bardzo szybko organizowali się w obronie. Mimo to w 6 minucie mieliśmy kolejną okazję na pokonanie bramkarza Agrykoli, ale szczęścia zabrakło Tomkowi Salskiemu który w tym meczu był kapitanem naszej drużyny. Spotkanie było dość wyrównane i niewiele wskazywało na to, że za chwilę będziemy w gorszym położeniu od rywala. Niestety, w 10 minucie popełniliśmy pierwszy poważny błąd i goście mogli cieszyć się z objęcia prowadzenia. Nie zamierzaliśmy się jednak poddawać, a już dwie minuty później groźny strzał na bramkę Agrykoli oddał Franek Stańczak. Chwilę później ruszyliśmy z kolejnym atakiem, który bardzo szybko przeniósł piłkę pod pole karne przeciwników. Tam swoją szansę na gola miał Michał Jaroszewicz, który aż dwukrotnie uderzał ale niestety żadna z jego prób nie okazała się skuteczna. W ostatniej minucie, po okresie całkiem dobrej gry naszego zespołu, straciliśmy drugiego gola. Precyzyjny strzał z rzutu wolnego nie dał szans na interwencję Tymkowi Wroteckiemu i na pierwszą przerwę schodziliśmy przegrywając 0-2.
Druga kwarta nie była ładnym widowiskiem. Żaden z zespołów nie potrafił osiągnąć przewagi, a gra była bardzo chaotyczna i przypadkowa. Mało było szans na zdobycie gola, dużo za to było stałych fragmentów gry w postaci autów i rzutów wolnych w środku boiska. Ciągle dobrze bronił Tymek Wrotecki, ale skutecznymi interwencjami mógł pochwalić się również jego vis-a-vis w bramce Agrykoli, który w trakcie całego meczu prezentował bardzo wysoką formę. Graliśmy wolno i niedokładnie, popełnialiśmy proste błędy w przyjęciu piłki a nasze podania były często zbyt lekkie i kierowane do partnera ustawione najbliżej zawodnika z piłką. Ograniczało to nasze możliwości zbliżenia się w okolice pola karnego Agrykoli, a jej zawodnikom ułatwiało odbiór piłki i wyprowadzanie groźnych ataków. W 25 minucie straciliśmy trzeciego gola, który lekko podłamał naszych zawodników. Do końca kwarty nie byliśmy już w stanie się zmobilizować i zagrozić rywalowi, co oznaczało bardzo trudną drugą połowę tego meczu.
Trzeci kwadrans, a przynajmniej jego pierwsze minuty, należały zdecydowanie do naszego zespołu. Odważnie i z przekonaniem o własnych umiejętnościach ruszyliśmy na rywala. Już w 32 minucie pierwsze zagrożenie stworzył Tomek Salski. Chwilę później w kierunku bramki Agrykoli uderzał Grześ Walewski, który do spółki z Igorem Makowskim w kombinacyjny sposób rozmontował obronę rywala. Nie minęła minuta, a znów w polu karnym znalazł się Tomek Salski który ponownie jednak nie był w stanie zakończyć akcji golem. Wspomóc kolegów postanowił również Igor Makowski, który w odstępie 60 sekund dwukrotnie uderzał na bramkę gości. Wreszcie na zegarze pojawiła się 38 minuta, a wtedy nasz zespół wykonywał rzut rożny. Dobre dośrodkowanie trafiło na głowę Igora Makowskiego, a po jego strzale piłka trafiła w poprzeczkę i została w polu bramkowym Agrykoli. Najszybciej na tą sytuację zareagował Grześ Walewski, który kilka sekund później wpakował futbolówkę do pustej bramki. Wydawało się, że zdobyty gol w połączeniu z bardzo dobrą grą doda naszemu zespołowi jeszcze więcej wiary i pozwoli jeszcze mocniej przycisnąć rywala. Niestety goście bardzo szybko ostudzili nasz zapał, bo już w następnej akcji zdobyli swojego czwartego gola. Był to cios, po którym trudno było się podnieść i choć nadal próbowaliśmy to w tej części gry bramkarza Agrykoli nie udało się ponownie pokonać. Dodatkowo, po kolejnych prostych błędach w końcówce kwarty znów wyciągaliśmy piłkę z własnej bramki i po 45 minutach przegrywaliśmy już 1-5.
O ostatniej kwarcie zespół gości z dużą pewnością siebie kontrolował boiskowe wydarzenia. Dla nich te 15 minut były przyjemnością, a dla nas doświadczeniem niezbyt przyjemnym. Mimo dobrej postawy Michała Jaroszewicza, który w drugiej połowie zastąpił w bramce Tymka Wroteckiego, goście zdobywali kolejne gole i powiększali przewagę nad naszym zespołem. Co prawda bramkarza Agrykoli zdołał jeszcze pokonać Igor Makowski, ale było to bardziej trafienie ‚na otarcie łez’ niż szansa na pogoń za dobrze zorganizowanym przeciwnikiem. Ostatecznie tą część gry przegraliśmy 1-3, a cały mecz 2-8. W naszym odczuciu wynik absolutnie nie oddaje poziomu na jakim znajdują się obecnie oba zespoły i choć goście byli tego dnia lepsi, to myślimy że przy odrobinie więcej szczęścia oraz większej koncentracji mogliśmy uniknąć straty kilku goli. Przeciwnik bezlitośnie wykorzystywał praktycznie wszystkie nasze błędy, przez co aż osiem razy musieliśmy wyciągać piłkę z własnej bramki i nie byliśmy w stanie nawiązać z nim wyrównanej walki. Zawodnikom Agrykoli gratulujemy wygranej i już teraz nie możemy doczekać się rewanżu!
Nie był aż tak zły mecz naszego zespołu jak mógłby sugerować wysoki wynik. Goście okazali się tego dnia lepsi, ale naszym zdaniem na stratę aż tylu goli zdecydowanie nie zasłużyliśmy. Z drugiej jednak strony kiedy w jednym meczu popełnia się tak ogromną ilość niewymuszonych przez rywala błędów to trudno oczekiwać dobrego rezultatu. Trudno, błędy będą nam się zdarzały jeszcze długo i pewnie przegramy w taki sposób jeszcze nie jeden mecz. Najważniejsze to nie załamywać się niepowodzeniami i wyciągać z nich odpowiednie wnioski. Za tydzień kolejna ligowa rywalizacja, w której znów będzie można przetestować możliwości naszych zawodników i mamy nadzieję że podejdziemy do niej z wysoko podniesionymi czołami
Najlepszym zawodnikiem tego meczu wybieramy Igora Makowskiego, który w trudnych momentach potrafił wziąć ciężar gry na swoje barki.
Barwy FT reprezentowali:
1. Tomek Salski (kapitan)
2. Michał Jaroszewicz (bramkarz w III i IV kwarcie)
3. Tomek Kamiński
4. Kacper Koper
5. Staś Leszkowicz
6. Igor Makowski - 1 gol, 1 asysta
7. Franek Stańczak
8. Kuba Sulimierski
9. Grześ Walewski - 1 gol
10. Tymek Wrotecki (bramkarz w I i II kwarcie)
11. Olaf Twarowski
12. Mateusz Marczuk
13. Ignacy Kołodziejczyk
Najnowsze komentarze