Home > Relacje meczowe > Nie taki lider straszny… (akt.1 – film)

Nie taki lider straszny… (akt.1 – film)

Kwiecień 15th, 2019

W niedzielne przedpołudnie zawodnicy z rocznika 2008 wybrali się na boisko przy ul. Myśliwieckiej 9, gdzie zmierzyli się z zespołem Agrykoli Warszawa. Mecz dostarczył wielu emocji i był niezwykle zacięty. Choć to gospodarze zgarnęli wszystkie punkty to z występu naszej drużyny jesteśmy bardzo zadowoleni.

Po dwóch rozegranych meczach oba zespoły miały na swoim koncie tyle samo punktów, ale imponujący bilans bramkowy stawiał drużynę Agrykoli w roli faworyta. W naszym zespole zabrakło kilku ważnych zawodników, ale nie oznaczało to że w niedzielę pojechaliśmy prosić rywala o jak najniższy wymiar kary. Mecz rozpoczęliśmy bardzo skoncentrowani i po pierwszych kilku minutach wydawało się, że na boisku spotkały się zespołu o podobnych umiejętnościach. Warto tu wspomnieć, że samo spotkanie ‚startowało’ dwukrotnie ponieważ arbiter (który na mecz się spóźnił) po pojawieniu się wreszcie na boisku nakazał ponowne losowanie i wszystko miało zacząć się raz jeszcze (choć spotkanie trwało zaledwie 4 minuty). Po chwili zawodnicy znów mogli prezentować swoje umiejętności. Graliśmy bardzo spokojnie i staraliśmy się  długo utrzymywać się przy piłce. Po kilku minutach groźny strzał w kierunku bramki Agrykoli oddał Kuba Zdunek, ale problemów z jego obroną nie miał golkiper gospodarzy. Widać było, że oba zespoły starają się dostrzec w szeregach rywala jakiś słaby punkt. U nas zdecydowanie szwankował ruch bez piłki, a chwilami nasze podania były bardzo niedokładne.

W 4 minucie byliśmy pod bramką przeciwnika mieliśmy piłkę w naszym posiadaniu. Jednak brak pomysłu na rozegranie ataku kosztował nas jej utratę a już kilkanaście sekund później byliśmy zmuszeni do wyjmowania jej z naszej bramki. Straciliśmy gola w pozornie niegroźnej sytuacji i to pokazało nam, że ten przeciwnik będzie nasze błędy wykorzystywał. Musieliśmy podejmować lepsze i szybsze decyzje. Dobrze też zareagowaliśmy na trafienie dla Agrykoli, bo już minutę później szansę na trafienie dla FT miał Wojtek Wardzyński. Nie minęły kolejne 120 sekund, a sprzed pola karnego mocno z lewej nogi ‚huknął’ Maciek Maciąg lecz górą ponownie był bramkarz gospodarzy. Graliśmy dobrze w odbiorze piłki. W tym elemencie wyróżniał się Wojtek Wardzyński, który dzięki swoim warunkom fizycznym z łatwością zabierał futbolówkę rywalom. Długimi fragmentami gra toczyła się na połowie Agrykoli, która nie była w stanie zbliżyć się pod naszą bramkę nawet przy mocnych wykopach i bramkarza. Praktycznie wszystkie górne piłki perfekcyjnie przechwytywał ktoś z trójki Tymek Najdzik – Wiktor Woźniak – Kuba Zdunek. Mieliśmy jednak problemy z rozwijaniem naszych ataków. Zbyt mało było szybkich podań i pomysłu gdzie przechwyconą piłkę dostarczyć. Mimo to dochodziliśmy do sytuacji strzeleckich. Bliski gola ponownie był Wojtek Wardzyński, swoją szansę miał również Igor Szwarc. Jednak świetnie między słupkami spisywał się bramkarz gospodarzy. Graliśmy coraz lepiej, a do podkreślenia tego faktu brakowało nam tylko gola wyrównującego. Wreszcie, w ostatniej akcji pierwszej kwarty, piłkę przed polem karnym znów rywalowi odebrał Wojtek Wardzyński i popędził z nią w pole karne. Po minięciu dwóch rywali został przez trzeciego sfaulowany, a sędzia nie miał najmniejszych wątpliwości jaką decyzję podjąć. Rzut karny! Do piłki podszedł Tymek Najdzik i pewnym strzałem umieścił ją pod poprzeczką. 1-1! Był to ostatni akcent tej kwarty, która zapowiadała emocjonujące kolejne 45 minut :)

Druga część gry wyglądała bardzo podobnie do pierwszej. Od jej początku byliśmy mocno skoncentrowani i bardzo skuteczni w odbiorze piłki. Praktycznie wszystkie ataki gospodarzy zatrzymywały się na naszych obrońcach. W 18 minucie świetny przechwyt zaliczył Wiktor Woźniak, a po krótki prowadzeniu podał piłkę do Wojtka Wardzyńskiego. Ten oddał mocny strzał, ale znów musiał uznać wyższość golkipera Agrykoli. Szukaliśmy różnych sposobów na objęcie prowadzenia. Około 22 minuty sędzia podyktował rzut wolny dla naszego zespołu, a do jego wykonania ustawił się Tymek Najdzik. Wszyscy pewnie spodziewali się strzału, tymczasem nasz zawodnik wolnym krokiem podszedł do piłki i przerzucił ją nad murem. Futbolówka poszybowała w stronę Wojtka Wardzyńskiego, który miał jednak problemy z jej opanowaniem i ostatecznie ciekawe rozegranie tego stałego fragmentu nie przyniosło efektu w postaci gola dla FT. W 26 minucie piłkę na lewej nodze, po dobrym podaniu Tymka Najdzika, znów miał Maciek Maciąg. Mimo zbliżającego się do niego obrońcy zdołał on oddać strzał w światło bramki ale było to uderzenie zbyt lekkie aby mogło zaskoczyć dobrze dysponowanego bramkarza gospodarzy. Minutę przed końcem pierwszej kwarty ponownie popisał się on niesamowitym refleksem, kiedy doskonale wybronił uderzenie Tymka Najdzika. W zakończonej ostatecznie remisem pierwszej połowie to gospodarze mogli cieszyć się bardziej z takiego wyniku, który głównie zawdzięczali będącemu w bardzo dobrej formie zawodnikowi z numerem 1.

Po przerwie, mając świadomość że przeciwnik jest jak najbardziej w naszym zasięgu, odważnie ruszyliśmy do ataków. Brakowało w nich jednak dokładności, przez co początkowe minuty były bardzo chaotyczne. Gospodarze również dążyli do objęcia prowadzenia i już w 32 minucie swoje umiejętności musiał prezentować Jaś Siek, który tym razem wyszedł zwycięsko z pojedynku z zawodnikiem Agrykoli. Niestety szans na skuteczną interwencję nie miał już dwie minuty później kiedy jeden z młodych piłkarzy rywala z bliskiej odległości wpakował piłkę do naszej bramki. Zdobyty gol sprawił, że gospodarze odważniej ruszyli w stronę naszej bramki i po chwili przeprowadzili kolejny niebezpieczny atak. Nasi zawodnicy potrzebowali chwili, aby wrócić na właściwe tory. Wydawało się, że pomoże im w tym jeden z przeciwników, który za próbę zdobycia gola ręką został przez sędziego usunięty z boiska na dwie minuty. Już po chwili Wiktor Woźniak posłał mocne podanie do Maćka Maciąga, który jednak nie zdołał opanować piłki i zagrozić bramce rywala. Chcieliśmy wykorzystać przewagę jednego zawodnika, ale graliśmy zbyt indywidualnie a jeśli już decydowaliśmy się na podanie to było ono zbyt lekkie lub niedokładne. To głównie te elementy zadecydowały o przegraniu trzeciej kwarty. Przed ostatnim kwadransem wierzyliśmy jednak, że wynik meczu jest sprawą otwartą i przy odpowiednim nastawieniu jesteśmy w stanie dużo jeszcze w tym spotkaniu zmienić.

Niestety czwartą kwartę rozpoczęliśmy najgorzej jak to tylko możliwe, bo od straty gola. Źle wyprowadziliśmy piłkę spod własnego pola karnego, co kosztowało nas jej utratę a w konsekwencją tego było trzecie trafienie dla gospodarzy. Upływające minuty pokazywały jak wiele sił kosztował naszych zawodników ten mecz. W kluczowym momencie nie potrafiliśmy przyspieszyć naszej gry i nie mieliśmy pomysłu jak przedostać się pod bramkę rywala. W 50 minucie w pole karne piłkę wstrzelił Tymek Najdzik, a na drodze futbolówki stanął Adam Wróblewski. Co prawda dobrze ustawił stopę i zdołał skierować ją w stronę bramki Agrykoli ale zabrakło odrobinę siły aby mogło to zaskoczyć bramkarza Agrykoli. Dwie minuty później na uderzenie z dystansu zdecydował się Kuba Zdunek, który pokazał już w tym sezonie że potrafi zdobywać piękne gole. Niestety tym razem jego próba była nie tylko niecelna, ale też sam strzał był bardzo lekki. Coraz częściej brakowało nam też agresji i skuteczności w odbiorze piłki, przez co rywale łatwiej przedostawali się na naszą połowę. Nie stwarzali jednak jakiegoś ogromnego zagrożenia, przez co wydawało się, że jeden gol pozwoli nam powrócić do walki o choćby jeden punkt. W 57 minucie faktycznie byliśmy świadkami trafienia, ale jego autorem był niestety zawodnik Agrykoli. W ostatnich minutach nie potrafiliśmy już się podnieść, a na boisku rządziły chaos i przypadek. Mieliśmy co prawda jeszcze kilka szans, ale ani Maciek Maciąg ani Igor Szwarc czy Kuba Zdunek nie potrafili pokonać bramkarza gospodarzy, a skutecznie interweniujący między słupkami naszej bramki Jaś Siek uchronił nas od utraty jednego lub dwóch goli. Wynik cieszy bardziej gospodarzy, ale oba zespoły stworzyły w niedzielne przedpołudnie bardzo dobre widowisko i za to wszystkim jego uczestnikom należą się duże brawa.

Przed meczem spodziewaliśmy się bardzo silnego przeciwnika i wydawało się, że będziemy w nim głównie skupieni na defensywie. Rzeczywistość była jednak inna i długimi fragmentami to nasz zespół był na boisku lepszy, a co za tym idzie kreował więcej okazji do zdobycia gola. Zagraliśmy świetną pierwszą połowę. Było to jednak zbyt mało aby tego dnia myśleć choćby o jednym punkcie. Mimo tego, z postawy naszego zespołu jesteśmy zadowoleni a rewanżu z Agrykolą już nie możemy się doczekać :)

Najlepszymi zawodnikami tego meczu wybieramy Wiktora Woźniaka oraz Tymka Najdzika, którzy nie pierwszy już raz pokazali ogromne zaangażowanie i charakter do gry w piłkę nożną.

Barwy FT reprezentowali:

1.  Maciek Maciąg
2.  Antek Derda
3.  Bartek Krzyżewski
4.  Tymek Najdzik     - 1 gol
5.  Jasiek Siek       (bramkarz)
6.  Igor Szwarc
7.  Wojtek Wardzyński - 1 asysta
8.  Wiktor Woźniak    (kapitan)
9.  Kuba Zdunek
10. Adam Wróblewski

Poniżej dodajemy film otrzymany od Taty Tymka – dziękujemy!

 

Kategorie:Relacje meczowe Tagi:
                                                                                                                                                                                                                                                                                                
Komentarze są zamknięte