16.07 i 17.07 okiem I.Szwarca, K.Zdunka, M.Maciąga, F.Wroteckiego, J.Sieka, F.Kuziemskiego, T.Salskiego, L.Rubczyńskiego
Wtorek zaczął się pobudką, następnie rozmawialiśmy o żartach i graliśmy w borówkę. O 8:00 poszliśmy na śniadanie, a potem zaczęliśmy grać w borówkę po raz drugi. 3/4 obozu grało w pong ponga, większość obozu czytała książki. Po zabawie poszliśmy na trening.
Było fajnie i bardzo męcząco- m.in. wyścigi rzędów. Po treningu, zmęczeni poszliśmy do sklepu abc, gdzie były pyszne bułki. Smakują nam najbardziej. Po sklepie poszliśmy na obiad który niektórym niestety nie smakował, zdania są podzielone. Po obiedzie poszliśmy do pokoi na „niby czytać książki”. A tak naprawdę rozmawialiśmy o wpływie zorzy polarnej na gospodarkę rolniczą Bangladeszu. Zaraz po czytaniu były telefony, i zadzwoniliśmy do swoich rodzin.
W tym dniu odbył się mecz rewanżowy z 2007, który zakończył się wynikiem 5:5. Ale początek był z przewagą dla nas. 20 min później mecz się odwrócił i inicjatywę przejął rocznik 2007. (F: – Co to jest ta inicjatywa? M:- Kurde, nie wiesz? F:- Nie. M: – Ja też.)
Zimna woda w basenie uniemożliwiła pływanie rekreacyjne, a Leon, Franek W. i Krzysiek grali w UNO żeby się nie nudzić. Kolacja była bardzo dobra, było spaghetti, choć w sosie słodko kwaśnym, nie idealne ale dobre. Trening teoretyczny sprawił że nie zdaliśmy relacji wczoraj, więc dziś musimy pisać dwudniową … Dzisiejszy dzień zaczął się wcześnie, bo o 5:30, Janek czytał książkę „pilot ci tego nie powie”, a Franek od 7:00 czytał „Nienasycony Robert Lewandowski”. Reszta spała.
Na śniadanie szwedzki stół i… Żurek. Kolejnym punktem były zabawy integracyjne, oraz występy „Mam talent”, w tym koncert Żulomira. Potem był zwykły trening, Nikodem trafił w głośnik, ale nic się nie stało. Na obiad było dobre mięso. Po obiedzie omawialiśmy stosunki dyplomatyczne Korei Północnej z Rosją i NATO. Następnie, poszliśmy na trening na stadion A-klasowego zespołu Tempo Cmolas. Janek nic nie miał do roboty, gdyż miał zbyt dobrą obronę, umówmy się. Później kibicowaliśmy naszym z rocznika 2007, którzy zremisowali dzięki Kazikowi, z drużyną KKS Kolbuszowianka. Młodzi w tym czasie mieli zajęcia na basenie. Po kolacji najważniejszym punktem było oglądanie meczu Piasta Gliwice z BATE Borysów pierwszej rundy eliminacji LM. Podczas pisania tych relacji Maciek i Franek wywołali wojnę domowo- krzesłową.
Humory dopisują
tak trzymać chłopaki.
Ps. w piasniu brał udział Tomek czy Natan?
Pozdrawiamy