Runda rewanżowa wciąż bez porażki! (akt.film)
W niedzielę o godzinie 10:00 przy ulicy Lokajskiego 3 rocznik 2010 rozegrał ostatnie spotkanie ligowe w tym roku jako gospodarz. Powrócimy na owe boisko dopiero na wiosnę, a więc chłopcy chcieli się miło pożegnać i zaserwować rodzicom mnóstwo emocji w tym meczu. Chłopcom oczywiście się to udało i mimo, że już nie strzelali samobójów tak jak w poprzednim meczu z Legionem to i tak to spotkanie nie należało do najłatwiejszych
Początek spotkania w wykonaniu zawodników (jak i samych rodziców?!) był spokojny. Była piłka, coś tam kopaliśmy, rodzice trochę klaskali ale nic nas nie porywało. W 3 minucie Olek Jędrysiak odebrał piłkę na połowie przeciwnika z małą pomocą Marka Świstaka, podprowadził kawałek futbolówkę i oddał strzał – nie za mocny ale za to bardzo precyzyjny, który zaskoczył wszystkich stojących wokół. Piłka wturlała się do bramki przy słupku i w taki sposób objęliśmy prowadzenie w pierwszej kwarcie spotkania. Kilka minut później Tomek Salski rozgrywał piłkę od tyłu, z przodu nie było miejsca, więc staraliśmy się rozciągać obronę przeciwnika. Tomek zagrał piłkę do Olka, a ten pod presją ją wybił, a wybicie zamieniło się w podanie prostopadłe do Julka, który po błędzie w obronie drużyny przeciwnej wyszedł oko w oko z bramkarzem. Julek przebiegł prawie połowę boiska ale pod presją zawodnika za plecami niestety oddał niecelny strzał. Pod koniec pierwszej kwarty, w 13 minucie meczu „piątkę” świetnie rozegrał Filip Chwesiuk, który reprezentował nas tego dnia na bramce. Filip przerzucił piłkę nad napastnikiem, tam idealnie do ziemi zgasił ją Tomek Salski i w indywidualnej akcji przedostał się pod pole bramkowe gości mijając wcześniej dwóch zawodników… Tomek w tej sytuacji poszukał lepiej ustawionego kolegi, czyli Mateusz Gracza, ten podniósł głowę, sprawdził gdzie stoi bramkarz i precyzyjnym strzałem obok niego strzelił bramkę dającą nam dwubramkowe prowadzenie.
Druga kwarta nie była zbytnio owocna dla naszej drużyny. Początkowe minuty nic nie pokazały, jedna i druga drużyna nie wyprowadziła żadnej składnej akcji. W 21 minucie jeden z zawodników Legionu przedarł się prawą stroną boiska i oddał strzał, który starał się zablokować jeden z naszych obrońców – odwracając się plecami wyskakując piłka trafiła niefortunnie w jego łokieć, a Legion miał szansę, aby złapać z nami kontakt. Do karnego podszedł zawodnik Legionu, który był blisko zdobycia bramki, gdyż piłka przeleciała minimalnie obok prawego słupka naszego bramkarza. Po wybuchu radości z jednej strony i smutku z drugiej sędzia nakazał powtórzenie rzutu karnego, gdyż rzekomo nasz bramkarz nie stał na linii bramkowej. Do karnego podszedł ten sam zawodnik, który wyciągnął wnioski i strzelił w drugi róg, bliżej środka – Filip w tej sytuacji nie miał szans, a prowadzenie wymykało nam się powoli spod kontroli.
Trzecia kwarta zaczęła się od ataków naszej drużyny. W pierwszych minutach Julek odebrał piłkę w walce z obrońcą gości w okolicach rogu boiska i oddał groźny strzał, który obronił bramkarz drużyny przeciwnej. W 36 minucie Tomek Salski zaprezentował nam namiastkę tego co trenuje od dłuższego czasu. Podszedł do rzutu rożnego i prawą nogą wkręcił piłkę, która odbiła się od słupka i wpadła do siatki… Przeciwnicy stali jak zaczarowani, gdyż nie spodziewali się takiego obrotu sytuacji… Chwilę później Tomek miał ponownie sytuację w polu karnym ale niestety nie udało mu się precyzyjnie wykończyć akcji po podaniu od Olka Jędrysiaka i piłka przeleciała minimalnie nad poprzeczką. W kolejnej akcji Olek Jędrysiak ponownie wprowadził piłkę z autu i tym razem znalazł Marka Świstaka w bocznej strefie boiska, który powędrował prawą flanką i schodząc do środka oddał bardzo groźny strzał, który udało się obronić bramkarzowi. Mimo, że znowu prowadziliśmy dwiema bramkami i to my byliśmy drużyną dyktującą warunki gry w trzeciej kwarcie to ten kwadrans przegraliśmy . W 40 i 41 minucie po błędach w kryciu i zbyt dalekiej gry od przeciwników pozwoliliśmy na oddanie dwóch groźnych strzałów z dystansu, które finalnie wylądowały w siatce. Filip w tych sytuacjach nie miał nic do powiedzenia, strzały były oddane mocno, pod poprzeczkę, a w dodatku nasz bramkarz w drugiej połowie miał pod słońce… Pod koniec trzeciej kwarty mogliśmy stracić prowadzenie, kiedy to nasz bramkarz starał się zagrać piłkę z piątki do naszego prawego obrońcy w dosyć ryzykowny sposób, wtedy szybko wyskoczył jeden z napastników i oddał strzał praktycznie na pustą bramkę, która minęła nasz prawy słupek o kilka centymetrów.
Ostatnie 15 minut było decydujące, tak jak każda ostatnia kwarta we wszystkich naszych meczach rewanżowych w tej rundzie. W ciężkim spotkaniu z Gwardią i Drukarzem, gdzie wyrywaliśmy zwycięstwo w ostatnich minutach meczu, czy z Diamonds, gdzie straciliśmy prowadzenie w ostatniej akcji meczu. Tak samo było i teraz. W 48 minucie udało nam się wywalczyć rzut rożny, do którego ponownie podszedł Tomek Salski. Tomek musiał w tej sytuacji wrzucić piłkę, gdyż z prawej nogi ona odchodziła od bramki, więc ciężko było ją wkręcić ale jak przystało na Tomka wykazał się on cwaniactwem i wrzucił piłkę w strasznie nieprzyjemny sposób dla defensorów przyjezdnych, która finalnie odbiła się od jednego z zawodników Legionu i wpadła do bramki. Udało nam się ponownie objąć prowadzenie, a w 57 minucie udało nam się przypieczętować zwycięstwo zdobywając bramkę na 5:3. Olek Jędrysiak (ponownie!!!) wprowadził piłkę z autu i tym razem świetnie znalazł Tomka Salskiego w polu karnym, który uderzył i trafił w piętę Mikiego Rutkowskiego, piłka nie poleciała daleko, więc Tomek podbiegł do piłki i ponownie ją uderzył i tym razem piłka znalazła drogę do siatki, a Mikołaj w tej sytuacji zaliczył asystę
Spotkanie stało na wysokim poziomie, staraliśmy się w fajny sposób rozgrywać akcje, tak jak przeciwnicy, lecz to nam w tym spotkaniu dopisało też trochę więcej szczęścia. Tym razem niefortunny samobój wpadł na konto naszej drużyny, a nie tak jak w pierwszym meczu dla Legionu (Legion w pierwszym meczu strzelił 3 bramki po naszych samobójczych trafieniach).
Zawodnikiem spotkania zostaje bez cienia wątpliwości Tomek Salski, który zaliczył dwie asysty i zdobył dwie bramki, a wisienką na torcie była akcja na 2:0 z udziałem Tomka, który zaliczył piękną asystę. Na wyróżnienie zasługuje Olek Jędrysiak, który oprócz bramki na koncie w tym meczu stworzył mnóstwo okazji strzeleckich dla swoich kolegów z drużyny. Cała drużyna zagrała na świetnym poziomie, pokazaliśmy wszystkim, że jesteśmy kolektywem i potrafimy w bardzo fajny sposób, ciesząc się grą, odnieść zwycięstwo i dobrze się bawić, oby tak dalej!
Dziękujemy bardzo rodzicom za doping, jesteście niezastąpieni, zresztą jak co tydzień!
Barwy FT reprezentowali:
1. Filip Chwesiuk - bramkarz
2. Mateusz Gracz - gol
3. Olek Jędrysiak - gol
4. Krzyś Komorowski
5. Miki Rutkowski - asysta
6. Marek Świstak - kapitan
7. Artur Bieńkowski
8. Julek Maleszewski
9. Tomek Salski - 2 gole i 2 asysty
Poniżej link do filmu otrzymanego od Taty Krzysia – bardzo dziękujemy!
Najnowsze komentarze