Home > Relacje meczowe > Konsekwentnie do celu…

Konsekwentnie do celu…

Listopad 12th, 2019

W chłodną poranną niedzielę o godzinie 10:00 przy 5°C rocznik 2010 rozegrał ostatni mecz ligowy w tym roku. Spotkanie rozgrywane było przy ul. Sytej 123, a gospodarzem była drużyna Football Academy, która w ciągu 9 kolejek 8 razy zgarniała komplet punktów i raz podzieliła się punktami z Drukarzem Warszawa. Czekało nas ciężkie zadanie, gdyż dwa razy mierzyliśmy się z FA i dwa razy musieliśmy opuścić boisko z opuszczonymi głowami. Tego dnia miało być inaczej, a jak to mówią – do trzech razy sztuka.

Spotkanie rozpoczęli gospodarze, których na meczu było tylko 7. Była to dla nas szansa, którą mogliśmy wykorzystać. Początkowe minuty nie wskazywały faworyta ale do głosu nam udało się dojść jako pierwszym. W 7 minucie spotkania gospodarze próbowali rozegrać piłkę od tyłu ale świetnie jednego z zawodników FA wyprzedził Olek Jędrysiak, przejął piłkę na środku boiska i powędrował w indywidualnej akcji oddając mocny strzał po ziemi, który finalnie wylądował w siatce razem z jego butem!! Niestety bramka w takiej sytuacji liczy się za 1, a nie za 2, a więc 1:0 dla nas! :)
W pierwszej kwarcie dużo było rozgrywania piłki od bramki, obydwie drużyny nie mogły przedostać się pod pole karne przeciwnika i po pierwszych 15 minutach zeszliśmy z boiska z jednobramkową przewagą.

W drugiej kwarcie zrobiliśmy trzy zmiany, aby odświeżyć naszą grę i dać nam nowe możliwości. Nasi rezerwowi, czyli Mateusz Gracz i Tomek Salski na początku drugich 15 minut wyprowadzili składną akcję, ten pierwszy zagrał do tego drugiego, a Tomek w sytuacji oko w oko z bramkarzem musiał uznać wyższość bramkarza. W 20 minucie spotkania po błędzie naszej obrony, czyli wyprowadzeniu piłki z autu pod naszą bramką zagraliśmy piłkę do środka a jak dobrze wiemy jest to „strzał w stopę”. Tym razem nie było inaczej. Zawodnik FA przyjął piłkę i uderzył z pola karnego, a Filip Chwesiuk był w tej sytuacji bez szans. Nie minęło 60 sekund, a piłkę źle wyprowadzili gospodarze. Olek Jędrysiak przejął ją na wślizgu, Marek Świstak dostał piłkę i zagrał do Mateusza Gracza, który poszukał gry 1 na 1, przedryblował obrońcę i oddał strzał sprzed pola karnego, 2:1!

W 24 minucie udało nam się przejąć piłkę na środku boiska, a tym razem zrobił to Krzysio Komorowski, który miał obok do pomocy Marka. Marek zagrał piłkę do Matiego Gracza, po czym wyszedł na pozycję i dostał prostopadłe podanie. W sytuacji sam na sam z bramkarzem udało mu się go… przelobować! Po pięknej zespołowej akcji zwiększyliśmy prowadzenie i było już 3:1.
Kolejna akcja była rozgrywana pod naszą bramką, piłkę na linii pola karnego dostał jeden z gospodarzy, już zbierał się do strzału będąc sam na sam z naszym Filipem ale tam jak spod ziemi wyrósł Olek Jędrysiak, który na wślizgu świetnie zablokował uderzenie, brawo Olek za poświęcenie!

W 28 minucie w naszym polu karnym nie dał się okiwać Krzysio Komorowski i w taki sposób znowu przejęliśmy piłkę na naszej połowie, która ostatecznie trafiła do Marka Świstaka, Marek okiwał jednego z zawodników FA i zagrał świetnie do Tomka Salskiego, który wyszedł sam na sam z bramkarzem. Marek w momencie podania podniósł ręce do góry i widział już piłkę w bramce ale do tego jeszcze było daleko. Tomek okiwał bramkarza schodząc do lewej nogi i oddał strzał, piłka finalnie trafiła w jednego z naszych zawodników znajdujących się na linii bramkowej, a potem w obrońcę gospodarzy, który chciał wybić piłkę. Piłka niefortunnie się od niego odbiła i wpadła do bramki… 4:1 ! Kilkadziesiąt sekund później mieliśmy rzut rożny pod bramką rywala. Tomek Salski wrzucił piłkę, tam dopadł do niej Krzysio Komorowski, który sprytnym strzałem wszystkich przelobował, a z najbliższej odległości piłkę w bramce umieścił Mati Gracz, 5:1 !

To nie był koniec strzelania w drugiej kwarcie, w ostatniej akcji drugiej kwarty gospodarze próbowali wyprowadzić akcję ze swojej połowy, tam piłkę przejął Bartek Majer, zagrał do Marka Świstaka, popularny „Marecki” zagrał piłkę do Matiego Gracza, a ten w akcji sam na sam umieścił piłkę mocno przy prawym słupku nie dając szans bramkarzowi. Na drugą połowę wychodziliśmy z wynikiem 6:1 i chłodną głową.

Trzecia kwarta zaczęła się ponownie od akcji naszego zespołu,rozegraliśmy piłkę jak po sznurku. Bartek Majer z prawej strony zagrał piłkę do naszego bramkarza – Filipa, Filip przegrał piłkę na lewą stronę do Matiego Gracza, Mati znalazł na środku boiska Borysa Małeckiego, a ten zagrał od razu bez przyjęcia do Krzysia Komorowskiego, który wyszedł w sytuacji sam na sam z bramkarzem ale niestety się pomylił, a piłka minęła prawy słupek o centymetry. Ta akcja to był istny majstersztyk i można by było nazwać ją akcją meczu. Niestety druga połowa była bardziej owocna dla naszych przeciwników, mieli oni kilka groźnych sytuacji pod naszą bramką ale nie udało im się żadnej wykorzystać, niestety do czasu. W jednej z akcji próbowaliśmy piłkę rozegrać od tyłu, Filip zagrał piłkę do jednego z naszych obrońców, który pod presją napastników FA stracił piłkę i niestety w pogoni za zawodnikiem gospodarzy niefortunnie faulował. Sędzie wskazał na „wapno”, a do jedenastki podszedł „Mati”, czyli jeden z najlepszych zawodników FA, który finalnie się nie pomylił i mocnym strzałem nie dał szans Filipowi Chwesiukowi. Moment później przejęliśmy piłkę na swojej połowie, Bartek Majer zagrał świetną piłkę do Borysa Małeckiego, Borys w tej sytuacji wypuścił sobie piłkę trochę za daleko, bramkarz gospodarzy wybiegł i wybił piłkę, a Borysowi niestety zabrakło kilku centymetrów. Gospodarze coraz śmielej atakowali, w kolejnej akcji zawodnik z nr 27, czyli Mati świetnie zagrał piłkę do jednego z napastników FA ale bardzo dobrze na przedpolu pola karnego zachował się Filip Chwesiuk, który wyszedł i wybił piłkę na aut. Filip jeszcze kilkukrotnie ratował nas od utraty bramki ale w jednej sytuacji niestety nie miał szans. Z naszej lewej strony piłka została wprowadzona z autu, nasz lewy obrońca lekko „zaspał”, przeciwnik wrzucił piłkę w pole karne, która odbiła się najpierw od nogi jednego z naszych obrońców, potem trafiła drugiego i zaskoczyła kompletnie naszego bramkarza i wpadła do siatki.

Ostatnie 15 minut jak co mecz było decydujące, przeciwnicy nie odpuszczali, dalej mieli siły i chcieli wywalczyć chociaż punkt. My graliśmy wysokim pressingiem i próbowaliśmy odebrać piłkę gospodarzom i nie dać im rozegrać akcji chociażby od bramki. Przy rozegraniu gospodarzy na własnej połowie udało nam się przejąć piłkę -  Marecki zagrał do „Salaha”, Tomek przełożył obrońcę do środka i oddał groźny strzał, który przeleciał centymetry nad poprzeczką. Nie minęło 10 sekund, a gospodarze pod presją Tomka zagrali piłkę niedokładnie do środka gdzie czyhał Marek. Marek stanął oko w oko z bramkarzem, uderzył technicznie z pierwszej piłki ale niestety źle ułożył stopę i piłka przeleciała obok bramki. Kilka minut później jeden z zawodników FA błyszczał w środku pola i świetnie okiwał jednego z naszych chłopców. Uderzył piłkę bardzo mocno sprzed pola karnego, a tam interwencją meczu popisał się Filip Chwesiuk parując piłkę na rzut rożny, brawo Filip!

W przedostatniej akcji meczu FA wyprowadziło jeszcze jedną groźną akcję oddając strzał z dystansu, który nie zmierzał w światło naszej bramki, lecz w tym wypadku zabrakło komunikacji. Staraliśmy się zablokować piłkę, aby nie wyszła za linię ale finalnie piłka trafiła pod nogi jednego z gospodarzy, który umieścił futbolówkę po długim rogu uderzając w boczną siatkę nie dając ponownie szans Filipowi nawet na reakcję. Liderzy tabeli mieli jeszcze jedną sytuację, Mati z FA zagrał do jednego ze swoich kolegów, ten uderzył piłkę, która trafiła w słupek i spadła pod nogi zawodnika, który rozpoczął akcję, zawodnik z nr 27 uderzył piłkę ale niestety dla gospodarzy niecelnie, która minęła o włos nasz prawy słupek. Chłopcy mogli odetchnąć z ulgą i cieszyć się ze zwycięstwa 6:4 z drużyną Football Academy, która awansowała do trzeciej ligi.

Chłopcom udało się rundę rewanżową skończyć bez porażki, a mało brakowało, a wygraliby wszystkie 5 meczów na 5 rozegranych. 5 z 6 bramek w tym meczu udało nam się zdobyć po tym, jak odbieraliśmy piłkę przeciwnikowi, przeważnie na własnej połowie, a więc po kontrach. To pokazuje jak ważna jest gra w obronie, gdyż nią zazwyczaj wygrywa się mecze! :)

Zawodnikiem meczu, a nawet zawodnikami zostaje cała drużyna, która tego dnia stanowiła prawdziwy zespół. Wszyscy walczyli do ostatnich sił, robili wślizgi w celu zażegnania niebezpieczeństwa, asekurowali się wzajemnie i podpowiadali w celu uniknięcia zagrożenia. Brawa dla Was wszystkich za ten pierwszy, debiutancki sezon, który wyszedł lepiej niż się wszyscy spodziewali! :)

Świetnie na boisku tego dnia rozumieli się Mateusz Gracz i Marek Świstak. Marek asystował przy dwóch bramkach Matiego, a Mati asystował przy bramce Marka, a więc świetna współpraca pomocnika z napastnikiem! Oczywiście nie można też zapomnieć o naszym wspaniałym bramkarzu, bo gdyby nie on ciężko by było o pozytywny wynik, brawo Filip!

Dziękujemy rodzicom za te dwa i pół miesiąca wspaniałego dopingu, widzimy się na wiosnę! :)

Barwy FT reprezentowali:
1. Filip Chwesiuk - bramkarz
2. Marek Świstak - gol i dwie asysty
3. Tomek Salski - kapitan
4. Krzyś Komorowski - asysta
5. Olek Jędrysiak - gol
6. Mateusz Gracz - 3 gole i asysta
7. Borys Małecki
8. Wojtek Fimowicz
9. Michał Klonowski
10. Bartek Majer

Kolejne podziękowania kierujemy także do Taty Krzysia, który przygotował dla nas skrót meczu:

 

Kategorie:Relacje meczowe Tagi:
                                                                                                                                                                                                                                                                                                
Komentarze są zamknięte