Nie zawsze chcieć znaczy móc (relacja z meczu r. 2005/06)
Pełni chęci i wiary w końcowy sukces zawodnicy Football Talents r. 2005/06 przystąpili do rewanżowego spotkania z K.S. Ursynów. Długo grali dobrze, pamiętając o przedmeczowych założeniach. Jednak po zmianie stron nie byli już w stanie utrzymać poziomu koncentracji z pierwszej połowy i mimo, iż ogólnie rozegrali dobre zawody, to ostatecznie przegrali. Dobre chęci nie wystarczyły.
Losy spotkania rozstrzygnęły się w trzeciej kwarcie. Najpierw w 35 minucie nasz kapitan Kuba Nowosielski po fantastycznym uderzeniu z rzutu wolnego wyrównał stan spotkania na 1:1. Kuba uderzył tak, jak potrafi najlepiej i choć strzelał niemal z połowy boiska, bramkarz nie miał szans na obronę tak mocnego i dokładnego strzału. Niestety już minutę później ponownie przegrywaliśmy. Nasi obrońcy zbyt łatwo dali się ograć jednemu z przeciwników, który następnie mocnym strzałem pokonał broniącego w tej części Tymona Gabrysia. Niedoświadczenie naszego młodego golkipera było przyczyną utraty trzeciej bramki, w 42 minucie spotkania, kiedy „Timi” zbyt długo zwlekał z wyjściem do bezpańskiej piłki, znajdującej się w naszym polu karnym, do której w końcu dopadł przeciwnik i umieścił ją w naszej bramce. W tej sytuacji również nie popisali się nasi defensorzy, którzy nie powinni dopuścić do strzału napastnika gospodarzy. Oby wszyscy zapamiętali tę nauczkę i wyciągnęli z niej wnioski na przyszłość.
W pierwszej połowie mogliśmy podziwiać skuteczną grę obronną obu ekip. Rzadko zdarza się, by na tym poziomie rozgrywek, przez pół godziny gry, piłka wylądowała w siatce ledwie raz. Nieszczęśliwie to nasza drużyna straciła tę jedyną bramkę w 24 minucie, choć okoliczności jej straty były dość kontrowersyjne. Nasz bramkarz Mateusz Świdnicki przy próbie obrony strzału z rzutu wolnego był popychany przez napastnika rywali. Widocznie nie na tyle mocno, by prowadzący te zawody Pan Sędzia uznał to za faul. Trzeba jednak uczciwie przyznać, że z przebiegu gry ten gol gospodarzom się należał, gdyż w tamtym fragmencie zaznaczyła się ich lekka dominacja. Utrata gola nie zmienia jednak faktu, że przez dwie pierwsze kwarty graliśmy bardzo pewnie w defensywie. Dobrze wprowadzaliśmy piłkę do gry, unikaliśmy strat, nieźle wyglądało też krycie i przesuwanie się zawodników po boisku. Gdy już rywale dochodzili do pozycji strzeleckich za każdym razem na posterunku był Mateusz. Nieco słabiej tym razem wyglądała nasza gra ofensywna. Przeciwnicy dobrze ustawieni i zorganizowani w swojej defensywie rzadko dopuszczali nas do sytuacji strzeleckich, a próby indywidualnych rajdów Filipa Chełmeckiego i Juliana Turowskiego tym razem nie przynosiły efektów. Nieco ożywienia w nasze akcje wprowadzili w drugiej kwarcie Łukasz Mordyński i Jaś Stańczak, którzy razem z „Nowym” próbowali rozmontować obronę K.S. Ursynów podaniami. Dzięki temu częściej dochodziliśmy pod bramkę przeciwników, ale gola nie udało nam się zdobyć. Tak więc po pierwszych 30 minutach przegrywaliśmy nieznacznie 0:1.
W ostatniej kwarcie mimo naszych starań nie udało nam się odwrócić losów spotkania. Rzuciliśmy większe siły do ataku, ale na niewiele się to zdało, gdy w obronie popełnialiśmy znowu proste błędy. Chłopcy zapomnieli o tym, że muszą grać blisko siebie, przesuwać się za piłką i przede wszystkim nie dawać łatwo się ogrywać przez podejmowanie zbyt szybkich, złych prób odzyskania piłki (tzw. „chodzenie na raz”). Przestaliśmy kontrolować grę i zamiast zmniejszyć stratę, powiększyliśmy ją. Nasze błędy dwukrotnie na gole zamienili nasi oponenci i w końcowym rozrachunku przegraliśmy 1:5.
Przegraliśmy, chociaż długo utrzymywaliśmy kontakt z faworyzowanym gospodarzem spotkania, a ponownie o naszej porażce zdecydowały w dużej mierze indywidualne błędy. Błędy, które zdarzają się wszystkim i cała w tym sztuka, żeby umieć wyciągać z nich odpowiednie wnioski. Z pewnością po takiej porażce możemy schodzić z boiska z podniesionymi czołami. W tym meczu skupialiśmy się głównie na naszej grze w defensywie oraz poprawie w wyprowadzaniu piłki od naszej bramki. Cieszą zatem drobne oznaki postępu w tym zakresie. Trzeba jednak jeszcze sporo pracy na treningach, by zaczęło to sprawnie działać.
Łatwo jest kibicować drużynie, kiedy odnosi zwycięstwa, znacznie trudniej, kiedy przegrywa. Dlatego dziękujemy naszym niestrudzonym rodzicom-kibicom za doping i wsparcie przed, w trakcie i po meczu.
Tym razem nie wybraliśmy najlepszego gracza meczu, a wyróżnieni zostali Kuba Nowosielski, Andrzej Olszewski i Mateusz Świdnicki.
Football Talents w meczu z K.S. Ursynów reprezentowali:
1) Filip Chełmecki
2) Miguel Ciołczyk Garcia
3) Tymon Gabryś – bramkarz w 1 kwarcie
4) Kuba Kowalczyk
5) Łukasz Mordyński
6) Kuba Nowosielski – 1 gol
7) Andrzej Olszewski
8) Jaś Rode
9) Jaś Stańczak
10) Jaś Sveen
11) Mateusz Świdnicki – bramkarz w 3 kwartach
12) Julian Turowski
Najnowsze komentarze