Plama zmazana
Mecz z Wesołą był ważny z dwóch powodów. Po pierwsze mieliśmy zmazać plamę po fatalnej drugiej połowie z Polonią, po drugie jakość gry liczyła się tak samo bardzo jak ambitna postawa. Mimo, że tylko zremisowaliśmy śmiało możemy powiedzieć, że cele zrealizowaliśmy ponieważ byliśmy zespołem lepszym i gdybyśmy cechowali się wyższą skutecznością doliczylibyśmy sobie nie jeden a trzy punkty.
Mieliśmy swój plan i szczegółowo opracowane pierwsze minuty spotkania, po których miały nastąpić zmiany zarówno taktyki oraz zawodników. Pierwsza dziewiątka grała jednak tak dobrze, że nie można było się do niczego „przyczepić”. Mieliśmy przewagę w posiadaniu piłki, stworzyliśmy sobie pierwsze szanse na zdobycze bramkowe. Imponowaliśmy solidnością w defensywie, wygrywaliśmy pojedynki 1×1. Wesoła poza akcjami skrzydłowych, nie mogła przedostać się w okolice bramki strzeżonej przez lekko kontuzjowanego w tym meczu Wojtka Malickiego.
Dopiero mniej więcej od 15 minuty meczu Wesoła doszła do głosu, ale wtedy byliśmy już na prowadzeniu. W 13 minucie niezwykle waleczny Tristan Castaing powalczył z obrońcą i mimo, że piłki nie wyłuskał spowodował niedokładne podanie do drugiego z defensorów, do którego dobiegał już Grześ Możeluk. Grześ wziął przykład z Tristana i równie agresywnie powalczył o futbolówkę. Dzięki temu za chwilę znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem, minął go i pewnie trafił do pustej bramki.
Jak już wspomnieliśmy od 15 minuty mecz się wyrównał a z każdą minutą Wesoła stawała się groźniejsza. My też nadal mieliśmy swoje szanse, ale jeszcze uważniej musieliśmy grać w obronie. Najgorsze było jednak to, że najlepsze okazje dla gospodarzy stwarzaliśmy sami przez kuriozalne zagrania, które zdarzyły się nam aż trzy razy w pierwszej połowie. Na szczęście Wesoła nie potrafiła skorzystać z prezentów i wciąż prowadziliśmy 1:0.
Niestety jednak brak zdecydowania w 29 minucie nie mógł nie zostać wykorzystany przez gospodarzy. Bardzo szkoda tego gola, szczególnie że straciliśmy go w tak bezsensowny sposób. Z drugiej jednak strony możemy się cieszyć, że na przerwę schodziliśmy z remisem bo w ostatniej akcji tej części gry tylko brak precyzji zamykającego akcję napastnika uchronił nas przed stratą drugiego gola.
Mimo tej nerwowej końcówki wydawało się, że zagraliśmy bardzo dobrą pierwszą połowę i głównym założeniem było, by ten poziom utrzymać w drugich 30 minutach. Nam udało się jednak ten poziom znacząco podnieść. W drugiej odsłonie zdominowaliśmy rywala, stworzyliśmy sobie wiele dogodnych okazji, w tym dwie akcje sam na sam, kilka świetnych strzałów z dystansu, strzały z okolic linii pola karnego. Wszystkie z najwyższym trudem odbijał dobrze dysponowany bramkarz gospodarzy. Wesoła zagrażała nam właściwie tylko po rzutach rożnych ale i w tym elemencie graliśmy lepiej niż zwykle.
Nasza przewaga wynikała z dominacji w środku pola, którą osiągnęliśmy poprzez fantastyczną grę Szymona Dobiegały i Kuby Janiaka. We dwójkę przerywali wiele akcji, mądrymi podaniami uruchamiali kolegów, a gdy nie mieli komu podać decydowali się na imponujące dryblingi. Chcielibyśmy zawsze widzieć tak grających środkowych pomocników. Pozostali koledzy również grali bardzo dobrze. Na prawym skrzydle spokojnie rozgrywał akcje Grześ Możeluk, po lewej Kajtek Kyrcz a później Tomek Okleka byli niezwykle groźni. Defensywa dowodzona przez Janka Sęka i wspierana przez walecznych Maksa Dobrowolskiego i Antka Cybulskiego również wyglądała bardzo solidnie. W ataku ciężką pracę wykonywał Tristan Castaing. W drugiej połowie dobrze prezentował się też Wojtek Malicki, który pewnie obronił dwa strzały. Najwięcej kłopotu miał z nietypowo kozłującą piłką w polu karnym ale ofiarną interwencją i tym razem dał radę.
W drugiej połowie oddaliśmy ponad 10 dobrych strzałów. Po dwóch z nich nasi rezerwowi zawodnicy wyskakiwali z okrzykiem „jeeest” ale niestety w obu sytuacjach piłka minimalnie mijała bramkę. Wesoła strzelała tylko dwa – trzy razy. Ta statystyka daje obraz meczu. Niestety w piłce liczą się gole a w tych wciąż był remis.
Po ostatnim gwizdku z jednej strony pozostawał niedosyt a z drugiej zadowolenie po dobrze wykonanych obowiązkach. Poza tym remis na ciężkim terenie w Wesołej nie jest złym wynikiem. To gospodarze byli faworytem meczu.
Najlepszymi w naszej drużynie zostali wybrani Szymon Dobiegała i Kuba Janiak. Wyróżnienie dla Janka Sęka i strzelca jedynego gola Grzesie Możeluka.
FT reprezentowali:
- Wojtek Malicki
- Antek Cybulski – kapitan
- Maks Dobrowolski
- Tomek Okleka
- Szymon Dobiegała
- Kuba Janiak
- Grześ Możeluk – 1 gol
- Kajtek Kyrcz
- Tristan Castaing
- Dawid Gnidiuk
- Franek Słoniewski
- Janek Sęk
- Michał Starachowski
Najnowsze komentarze