Home > Aktualności > Nieskuteczni w Raszynie

Nieskuteczni w Raszynie

Październik 12th, 2015

Mimo dobrego spotkania, jakie rozegraliśmy na boisku w Raszynie, wracamy niepocieszeni. Trudno bowiem cieszyć się z remisu, gdy przeważa się przez zdecydowaną większość meczu. Niestety nie potrafiliśmy zamienić okazji bramkowych na gole, więc musimy zadowolić się jednym punktem.

W niedzielne, wyjątkowo chłodne przedpołudnie, przyszło nam rozegrać spotkanie z drużyną KS Raszyn, na ich terenie. Mecz tym razem poprzedziła długa, 45-minutowa rozgrzewka. Powodem przeciągających się przedmeczowych ćwiczeń był opóźniony przyjazd Pana Sędziego oraz brak kart zdrowia u części zawodników drużyny przeciwnej. I w ten sposób zamiast zacząć o godz. 11:00, rozpoczęliśmy o 11:30. Widać nasi chłopcy nie mogli się doczekać rozpoczęcia starcia, bo zdecydowanie ruszyli do natarcia od pierwszych sekund. Już w pierwszej minucie dokładne podanie Wiktora Rzepkowskiego, ze środkowej strefy dotarło idealnie do nogi, uciekającego obrońcom, Kuby Nowosielskiego. Kuba w biegu przyjął piłkę, wpadł w pole karne i plasowanym strzałem pokonał wychodzącego z bramki golkipera. Rzecz niespotykana w tej rundzie. Football Talents na początku meczu wyszło na prowadzenie, niczym Reprezentacja Polski w spotkaniu ze Szkocją. Wniosek: musimy chyba przedłużyć rozgrzewki do 45 minut ;). Gdyby ktoś wtedy powiedział, że będzie to nasza ostatnia bramka tego dnia, nikt by nie uwierzył. Nakręceni szybkim powodzeniem rzuciliśmy się na przeciwników i stworzyliśmy sobie kolejne okazje. Jednak za każdym razem w naszych akcjach brakowało przysłowiowej „kropki nad i”. Oponenci zamknięci na swojej połowie, skupiali się na zadaniach destrukcyjnych. Przeważaliśmy do tego stopnia, że w całych 30 minutach pierwszych dwóch kwart nasz bramkarz Kuba Kowalczyk miał piłkę w rękach dwa razy, w tym raz po strzale Raszyna z połowy. Próbowaliśmy strzałów z dystansu, płaskich zagrań otwierających drogę do bramki, akcji skrzydłami. Nie wychodziło. Kapitalną robotę wykonywał też bramkarz Raszyna, broniący w wielu trudnych sytuacjach, kiedy zdawało się, że piłka musi już wylądować w siatce. Gdy tylko przeciwnicy docierali na naszą połowę natrafiali na mur nie do przebicia w składzie Olszewski, Rode, Turowski, wsparty wydatnie przez „Rzepę”. To, jak składnie i skutecznie cała drużyną graliśmy w defensywie, powodowało, że ręce same składały się do oklasków. Gorzej było w kwestii budowania gry po przejęciu. Często bezsensownie pozbywaliśmy się piłki, zamiast próbować stworzyć akcje za pomocą podań, czy dynamicznego wyjścia z własnej połowy. I tak po dwóch kwartach, zamiast mieć przewagę kilku bramek i spokój w głowach, musieliśmy pilnować ledwie jednobramkowej zaliczki.

Początek trzeciej kwarty był jak kubeł zimnej wody. Daliśmy się zaskoczyć w ledwie 10 sekund po rozpoczęciu gry. Jakbyśmy się nie spodziewali, że rywale też potrafią grać w piłkę. Staliśmy i biernie przyglądaliśmy się jak środkiem przedzierają się pod naszą bramkę. Kowal był bezradny przy strzale przeciwnika. Przez najbliższe dwie minuty piłkarze z Raszyna dotarli pod naszą bramkę więcej razy niż w poprzednich 30 minutach, a my przez chwilę straciliśmy pomysł na grę. Otrząsnęliśmy się w 33 minucie, ale nasze akcje nie wyglądały tak dobrze. jak w pierwszej połowie. Jeszcze więcej było w nich chaosu. Trzeci kwadrans był najbardziej wyrównanym ze wszystkich. Na nasze ataki Raszyn coraz groźniej odpowiadał, a dwa strzały z dystansu omal nie wylądowały w naszej bramce. Omal, bo przy obu świetnie spisał się Kowal, broniąc uderzenia, zmierzające pod poprzeczkę. Kowal miał okazję, żeby udowodnić swoją wysoką formę, ale co gorsza dla nas w podobnej dyspozycji był „vis a vis” naszego golkipera. Świetnie się ustawiał, skutecznie bronił nasze strzały i niestety był górą w pojedynku jeden na jeden z Jasiem Stańczakiem . Forma obu strażników bramek spowodowała, że do końca 45 minuty wynik nie uległ zmianie.

Ostatnia kwarta miała pokazać jak bardzo potrafimy się zaangażować w walkę o zwycięstwo. I zaangażowania oraz poświęcenia w naszej grze nie brakowało. Zabrakło ponownie trochę jakości i szczęścia. W dobrych sytuacjach strzelaliśmy w środek bramki, albo obok niej, a gdy wydawało się, że po uderzeniu Maksa Jesionka piłka wpadnie tuż przy słupku, golkiper rywali wyciągnął się jak struna i zdołał ją sparować na rzut rożny. Jeśli jesteśmy już przy rzutach rożnych, to z tylu, ile mieliśmy w ostatnich dwóch meczach, powinien być jakiś efekt bramkowy. Tymczasem nie ma żadnego. Wszystkie wykonujemy identycznie, do tego w sposób łatwy do wybronienia dla przeciwników. I tak, mimo iż końcowe 15 minut to ponownie nasza duża przewaga, to nijak nie udało nam się jej udokumentować.  To my w tym meczy byliśmy bliżej kompletu punktów, ale po 60 minutach przychodzi nam zadowolić się trzecim w tej rundzie, wyjazdowym remisem.

Szkoda, że pomimo świetnego początku nie potrafiliśmy sobie „ułożyć” meczu. Widać lepiej wychodzi nam gonienie wyniku ;) Nie zamierzamy jednak w kolejnych meczach oddawać inicjatywy na starcie gry, by odrabiać straty w dalszej części. Wolimy zdecydowanie takie rozpoczęcia, jak to z dzisiejszego pojedynku. Niestety nie zdołaliśmy pójść za ciosem i podwyższyć rezultatu, a nasz brak skuteczności w końcu się na nas zemścił.

Cieszyły momenty dobrej gry, kiedy potrafiliśmy wymienić kilka dokładnych podań. Od razu rodziły się z tego ciekawe akcje. I w tym kierunku musimy podążać. Martwiły chwile, kiedy wykopywaliśmy piłkę bez pomysłu na rozegranie akcji, w obawie przed jej stratą.

Zawodnikiem meczu wybrany został Jaś Rode. Jaś „wymiatał” tego dnia dosłownie i w przenośni. Czyścił wszystko co przechodziło w jego sektor, świetnie się ustawiał, przewidując gdzie może spaść piłka i gdy tylko pozwalały na to okoliczności, bardzo dobrze rozprowadzał akcje.

Na wyróżnienie zasłużył:

Kuba Kowalczyk – bezrobotny w pierwszej połowie, w drugiej kilka razy ratował nam skórę. Z każdym meczem coraz lepiej wprowadza piłkę do gry, co buduje pewność całej drużyny

Wielkie dzięki dla kibiców, którzy w ten wyjątkowo zimny dzień gorąco nas wspierali ;)

Football Talents reprezentowali:

1)    Maks Jesionek

2)      Kuba Kowalczyk – bramkarz w całym meczu

3)      Kuba Nowosielski – 1 gol

4)      Andrzej Olszewski

5)      Kuba Piesiewicz

6)      Jaś Rode

7)      Wiktor Rzepkowski – 1 asysta

8)      Jaś Stańczak

9)      Julian Turowski

P.S. Prezentujemy kilka zdjęć autorstwa taty Juliana Turowskiego z poprzedniego meczu z Ładami. Było zdecydowanie cieplej ;) Dziękujemy równiez tacie Łukasza Mordyńskiego, który swoje zdjęcia z meczu z SEMP-em udostępnił na Facebooku.

T 1

T 2

T 3

T 6

T 7

T 13

T 14

T 15

 

 

Kategorie:Aktualności Tagi:
                                                                                                                                                                                                                                                                                                
Komentarze są zamknięte