Słaby początek roku w wykonaniu r. 2005/6
W naszym pierwszym tegorocznym występie na turnieju halowym zaprezentowaliśmy się słabo i w stawce 12 drużyn zajęliśmy zaledwie 10 miejsce. Do tego nasza gra dalece odbiegała od tego, na co nas stać i co pokazujemy na treningach. Pewnie, że stawka była mocna, my osłabieni brakiem kilku ważnych zawodników, przez co trzon naszej ekipy stanowili zawodnicy z r. 2006, ale to wszystko nie może służyć nam za wymówkę.
Nie poświęcimy wiele miejsca na opis naszego występu na Błyskawica Cup 2016, ponieważ w naszych relacjach staramy się skupiać na naświetlaniu pozytywnych aspektów naszej gry, drobnych sukcesów w postaci goli, asyst, udanych interwencji obrońców czy parad bramkarskich. Tych w pierwszych sobotę było jak na lekarstwo. W 6 meczach trafiliśmy tylko raz. W defensywie również nie było lepiej. Naszym najjaśniejszym punktem był bardzo dobrze dysponowany bramkarz, Mateusz Świdnicki, ale nawet gdyby w bramce FT stał sam Gianluigi Buffon nie pomógłby w sobotę naszej drużynie. Poza Mateuszem przyzwoicie wypadli jeszcze nasi dwaj halowi debiutanci Adam Łucjanek i Filip Mazur, który zdobył dla nas honorowe trafienie.
FOOTBALL TALENTS 0:1 UKS Błyskawica (niebiescy)
Naszymi pierwszymi przeciwnikami byli gospodarze, czyli UKS Błyskawica (niebiescy). Rywale przeważali przez całe 12 minut meczu, ale dzięki bramkarskim interwencjom Mateusza długo nie potrafili udokumentować swojej wyższości. W końcu jednak ich pressing na naszych obrońcach, przy wyprowadzaniu piłki od naszej bramki, przyniósł im pożądany efekt. Okazji do podwyższenia rezultatu mieli później jeszcze kilka, ale nasz golkiper wsparty przez kolegów (w jednej z sytuacji piłkę z linii bramkowej wybił Kuba Nowosielski) nie dał się już pokonać. My zagrożenie pod bramką gospodarzy stworzyliśmy dwukrotnie. Strzały Kuby Nowosielskiego z 4 minuty i Adama Łucjanka w ostatnich sekundach okazały się jednak za słabe, by zaskoczyć bramkarza Błyskawicy.
FOOTBALL TALENTS 1:1 Advit Wiązowna I
Drugi mecz miał być łatwiejszy i miał nas natchnąć pozytywnie przed kolejnymi występami. Rozpoczęliśmy go z dużą werwą. Szybko chcieliśmy wyjść na prowadzenie i mieliśmy ku temu sporo okazji, ale bramka Advitu zdawała się być zaczarowana. Świetną robotę wykonywał też golkiper rywali. Inna rzecz, że nasi napastnicy nie grzeszyli skutecznością. Sam Kuba Nowosielski miał kilka stuprocentowych okazji. Przeciwnicy oddali na naszą bramkę jeden strzał, w 3 minucie spotkania. Niestety znalazł on drogę do naszej bramki. My wyrównującego gola zdobyliśmy dopiero w 8 minucie. Kolejny strzał „Nowego” obronił bramkarz Advitu, ale przy dobitce Filipa Mazura z bliskiej odległości był już bezradny. Mimo naszej dużej przewagi tylko zremisowaliśmy to starcie i nasza wiara w swoje możliwości gdzieś uleciała.
FOOTBALL TALENTS 0:3 Drukarz Warszawa II
Ostatni mecz pierwszej fazy to jeden z tych, o których nie chcielibyśmy pamiętać. Popełnialiśmy proste błędy, często dopuszczając rywali pod naszą bramkę. Gdy przychodziło do konstruowania naszych ataków nie potrafiliśmy się odnaleźć na dużej hali Białołęckiego DOSiR-u. Indywidualne próby na nic się zdawały, a podania były za słabe, bądź niecelne. Zasłużenie przegraliśmy wysoko.
Z jednym punktem zajęliśmy 3 miejsce w tabeli. Korzystniejszym bilansem bramkowym wyprzedziliśmy ADVIT I. Miejsce takie samo jak miesiąc wcześniej, ale jakże inne okoliczności.
Przed przystąpieniem do rywalizacji z innymi drużynami, które zajęły trzecie miejsca w swoich grupach czekała nas ponad 3-godzinna przerwa, w trakcie której część z naszych zawodników udała się do domów. Niektórzy z nich wrócili na turniej „zbyt dobrze” dożywieni. Musimy więc chyba odświeżyć dietetyczne wskazówki.
W drugiej fazie Błyskawica Cup naszymi rywalami byli PSS Targówek, Advit Wiązowna II (najlepsza z drużyn, które zajęły czwarte miejsca w swoich grupach) oraz Drukarz Warszawa I. Wszystkie trzy spotkania zakończyły się naszymi porażkami, kolejno 0:1, 0:1 i 0:2, a walkę podjęliśmy tylko w pierwszym z nich. Snuliśmy się po parkiecie, bez wiary i nadziei. Zmiany zawodników i pozycji niczego nie dawały. Na domiar złego graliśmy tak, jakbyśmy w każdym z tych spotkań prowadzili i swoimi zagraniami starali się uszczknąć cenny czas. Każde wznowienie gry w naszym wydaniu trwało kilkanaście sekund. Kwintesencją naszej postawy była sytuacja z meczu z Advitem, w której osamotniony Mateusz dwukrotnie bronił strzały dwójki napastników znajdujących się w naszym polu karnym i w końcu przy kolejnej dobitce skapitulował. Nasi obrońcy stali klika metrów od całej akcji, ale nie ruszyli z pomocą, zakładając, że powrót nie ma sensu. Zachowali się tak jakby chcieli wskazać odpowiedź Dawidowi Podsiadle, który w swoim hicie „W dobrą stronę” zadaje pytanie: Jak mam bronić, kiedy ich jest więcej? Cała sytuacja trwała ponad 5 sekund. W tym czasie każdy z nich zdołałby wrócić i wybić bezpańską piłkę lub zablokować kolejny strzał.
Wiemy, że nasi zawodnicy tego dnia starali się na tyle, na ile mogli. Wiemy, że żaden z nich celowo meczu nie zawalił. Nie zaakceptujemy jednak myśli, że tylko na tyle nas stać, bo nie jest to prawda. Z pewnością na naszą korzyść nie wpłynął też fakt, że rozpoczynaliśmy zawody w sobotę już o 8:45, a piątkowy trening kończyliśmy o 20:00. Trudno w takich okolicznościach o pełną regenerację.
Na koniec słowa podziękowania do tych zawodników i przede wszystkim ich rodziców, którzy byli do dyspozycji trenera, bowiem już po raz kolejny, gdy przychodzi do powoływania na turniej, wybór jest mocno ograniczony. W grupie 23 zawodników, odliczając 3 kontuzjowanych udało nam się uzbierać ledwie ośmiu reprezentantów.
Zawodnikiem turnieju wybrany został Mateusz Świdnicki.
Na wyróżnienie zasłużyli Filip Mazur i Adam Łucjanek.
Ponownie dziękujemy rodzicom za głośne wsparcie z trybun
Football Talents reprezentowali:
1) Franek Grabowski
2) Krzyś Jemielniak
3) Adam Łucjanek
4) Filip Mazur – 1 gol
5) Kuba Nowosielski – 1 asysta
6) Jaś Rode
7) Mateusz Świdnicki – bramkarz w 5 meczach
8) Julian Turowski – bramkarz w 1 meczu
Najnowsze komentarze