I Turniej Rodziców Football Talents za nami
Emocji podczas sobotniego Turnieju Rodziców Football Talents było co nie miara. Zacięte rywalizacje, piękne strzały, gole, indywidualne akcje, parady bramkarskie (szczególnie pewnej bramkarki) oraz doping niczym z największych stadionów świata. Do tego finał, który swoją dramaturgią przerósł oczekiwania wszystkich. Ustaliliśmy, że kolejne edycje muszą się odbyć.
W turnieju wzięło udział 6 drużyn w tym zespół trenerów. Łącznie 43 osoby w tym dwie najodważniejsze – Mama Wojtka Malickiego – fenomenalna bramkarka, oraz Mama braci Kyrcz – napastniczka z prawdziwego zdarzenia. Już po pierwszych meczach widać było, że nikt tu się łatwo nie podda. Wszyscy walczyli o końcowy sukces, jedni z większym uśmiechem, inni z większą zaciętością na twarzach. Niemniej mamy nadzieję, że wszyscy dobrze się bawili. Niestety Tata Kuby Mąki odniósł kontuzję. Życzymy szybkiego powrotu do zdrowia, licząc że nic poważnego się nie stało.
Trenerzy mając przeciwko sobie całą widownie robili co mogli by wygrać i przy pomocy wielkiego szczęścia udało się, ale grali oni tak jakby poza konkursem. Najlepiej wypadli rodzice rocznika 2005/6, którzy w finałowym starciu z trenerami mieli zwyczajnego pecha, ponieważ nie wykorzystali wielu doskonałych okazji ( to chyba przez te nie swoje buty ), w tym rzutu karnego w ostatniej minucie meczu przy stanie 2;1 dla Trenerów. W pięknym stylu strzał Taty Kuby Kowalczyka obronił wychowanek FT, Mikołaj Jagieło, po czym Trenerzy wyprowadzili kontrę i ostatecznie wygrali 3:1. Mimo to pierwsze miejsce zajęli rodzice rocznika 2005/6.
Drugie miejsce zajęli Tatusiowie z rocznika 2008, a trzecie 2009. Czwarte padło łupem 2003, którzy do samego końca walczyli o wejście do półfinału, ale niemoc strzelecka, która zapanowała w końcówce meczu nie pozwoliła odnieść niezbędnego zwycięstwa. Może gdyby do dyspozycji była rakieta do squash’a byłoby łatwiej
Pierwsi od końca byli ci najbardziej uśmiechnięci, czyli rodzice rocznika 2007. Im zależało przede wszystkim na sukcesie pozostałych drużyn i nawet gdy była okazja na zdobycie honorowego punktu, to strzelili sobie samobója by być bardziej koleżeńskim W dodatku by ułatwić pozostałym uszkadzali się nawzajem i sukces odnieśli bo nikt poza nimi wszystkich meczy nie przegrał
Grono trenerów długo dyskutowało kogo wybrać najlepszym zawodnikiem turnieju i po burzliwej dyskusji uznali, że na to miano zasłużył Tata Miguela Ciołczyka – Garcii. W dowód uznania otrzymał nagrodę ufundowaną przez firmę Adidas!
Wyróżnione zostały również obie przedstawicielki płci pięknej, za chęć do zabawy i wysoki poziom sportowy. Następnym razem zapraszamy do udziału więcej Mam. Pierwsze cztery zespoły otrzymały owocowe nagrody. Na koniec niespodziankę przygotował nasz szkółkowy poeta i obdzielił wszystkich uczestników turnieju oryginalnymi, własnoręcznie przygotowanymi medalami z wizerunkiem… właściwie to nie wiemy kto na nich widniał
Serdecznie dziękujemy za wspólną zabawę. Pewnie dziś – dwa dni po turnieju – niektórzy jeszcze odczuwają jego skutki, ale mamy nadzieję że bóle mięśniowe nie górują nad pozytywnymi wrażeniami.
Dziękujemy licznie zebranej widowni za udział w zabawie i głośny doping. Do zobaczenia za rok!
Więcej zdjęć w Galerii FT – TUTAJ!!!!
rzeczywiście celność zawiodła ale to wina butów była rakieta do squasha jak najbardziej by sie przydała to wtedy w końcu bym się wykazał jakoś ogólnie więcej takich imprez Trenerzy! wszyscy sie spisali na medal – i oczywiście dostali takowy następnym razem trzeba jeszcze pomysleć o „after party”
Rodzice Kusyk