Bohater zbiorowy (relacja z meczu r. 2005/6)
Świetny występ formacji defensywnej zapewnił nam komplet punktów w starciu z Unią Warszawa. Po 11 straconych bramkach na własnym boisku, nikt nie spodziewał się, że na obcym, trudnym terenie uda nam się zachować czyste konto. Ale chłopcy dali radę :), a gola na wagę zwycięstwa zdobył Jaś Rode.
W niedzielę pokazaliśmy, że zaangażowaniem i walecznością jesteśmy w stanie zniwelować przewagę techniczną i fizyczną rywali. Nie ma co ukrywać, że tym razem to przeciwnik był stroną dominującą przez większość spotkania. Gdybyśmy mieli dostęp do statystyk, to widoczna byłaby przewaga w posiadaniu piłki i liczbie wymienionych dokładnych podań. Ale nie od dziś wiadomo, że w piłce nożnej nie za to przyznaje się punkty. I choć często podkreślamy, że miejsce w tabeli i punkty na tym etapie rozwoju są mało istotne, to jednak wszystkim przyjemniej jest wygrywać, niż przegrywać. Stąd też, jeśli w meczu z mocną Unią pojawiła się okazja do odniesienia zwycięstwa, to dobrze, że potrafiliśmy ją wykorzystać.
Tuż po godzinie trzynastej obie drużyny rozstawiły się na placu gry i po chwili sędzia rozpoczął nasze pierwsze, wyjazdowe w tym sezonie spotkanie. Od pierwszych minut zarysowała się przewaga rywala, który na dobrze znanym sobie boisku potrafił przytrzymać piłkę, wymienić kilka podań na jeden kontakt, mądrze rozciągnąć grę. Ale poza samą przewagą w posiadaniu piłki niewiele z tego wynikało, ponieważ bardzo dobrze współpracowała cała nasza drużyna w fazie defensywnej. Szkoda tylko, że po licznych przechwytach, chaotycznie pozbywaliśmy się piłki lub próbowaliśmy konstruować nasze akcje środkiem, gdzie czekały już na nas zasieki obrony gospodarzy. Kilka razy doszliśmy z naszymi akcjami pod pole karne, ale pomijając rzuty rożne, długo nie potrafiliśmy stworzyć pod bramką gospodarzy realnego zagrożenia. Unia za to nie potrafiła znaleźć klucza do otwarcia naszej defensywy i z upływem czasu to my coraz częściej gościliśmy na jej połowie. W 20 minucie jednej z takich wizyt omal nie przypłaciliśmy utratą bramki. Gospodarze przeprowadzili błyskawiczną kontrę, po której ich napastnik stanął twarzą w twarz z naszym golkiperem, Mateuszem Świdnickim. Z tego pojedynku zwycięsko wyszedł nasz bramkarz. Nie minęło 5 minut, a ponownie Mateusz miał kolejną okazję do wykazania się swoimi umiejętnościami w pojedynkach 1 na 1. I szczęśliwie dla nas ponownie okazał się lepszy od napastnika Unii. Skoro Mati z tyłu „trzymał nam wynik” trzeba było mu się odwdzięczyć. Jak zrobić to najlepiej? Oczywiście strzelając gola. W 26 minucie przeprowadziliśmy ładną akcję na lewej stronie. Wszystko co dobre zaczęło się od Alana Bartosza, który opanował piłkę w środkowej strefie i skierował do linii bocznej, gdzie znajdował się Maks Jesionek. Ten po chwili zdecydował się złamać akcje w kierunku środka i po przebiegnięciu kilkunastu metrów uderzył w kierunku dalszego słupka bramki. Odległość od bramki była jednak bardzo duża, więc Maksowi wyszło ze strzału dośrodkowanie, zmierzające w kierunku Juliana Turowskiego, który ściągnął na siebie uwagę dwóch obrońców Unii. Żaden z wspomnianej trójki piłki nie sięgnął, ale na nasze szczęście w akcje zdecydował się podłączyć nasz prawy obrońca – Jaś Rode. Jaś w pełnym biegu przyjął piłkę, po czym z odległości ok. 10m oddał mocny strzał w długi róg bramki Unii. Bramkarz gospodarzy próbował bronić, ale nie miał szans na skuteczną interwencję. Gdy piłka wylądowała w siatce bramki, Jaś wylądował w objęciach kolegów z Football Talents. Nie pozwoliliśmy gospodarzom na szybką odpowiedź i na przerwę schodziliśmy minimalnie prowadząc.
Spodziewaliśmy się natarcia Unii w drugiej połowie, więc postanowiliśmy się wycofać i szukać swojej szansy w kontratakach. I taki plan skrzętnie realizowaliśmy. Gospodarze raz za razem walili w naszą obronę, niczym głową w mur. Tymek Skolimowski, Adam Łucjanek, Jaś Rode i defensywnie ustawiony Jaś Chojecki świetnie się przesuwali i wzajemnie asekurowali. Wspomagała ich w wysiłkach nasza druga linia. Jednak nie zamierzaliśmy skupiać się tylko i wyłącznie na obronie rezultatu, bo taka postawa prędzej czy później zostałaby ukarana. Staraliśmy się wyprowadzać dynamiczne akcje, szukając miejsca w bocznych sektorach boiska. Po jednej z takich akcji w polu karnym rywala wycięty równo z trawą został Julian Turowski. Sędzia faulu się nie dopatrzył. Minuty uciekały, a gra z obu stron stawała się coraz bardziej nerwowa. Gospodarze nie mogąc przedrzeć się przez nasze szyki obronne zaczęli oddawać strzały z dystansu, ale najczęściej z nieprzygotowanych pozycji i w związku z tym nie mogły one zagrozić na poważnie bramce strzeżonej przez Kubę Kowalczyka. Najgroźniejszą akcję gospodarze przeprowadzili w okolicach 50 minuty, ale Kowal znalazł się na tyle blisko próbującego oddać strzał przeciwnika, że ten nie mógł zrobić tego celnie. Chwilę wcześniej dochodzącego do dogodnej sytuacji napastnika Unii, wślizgiem powstrzymał Adam Łucjanek. My również mieliśmy kapitalną sytuację do zdobycia gola, ale Maksowi Jesionkowi trochę zabrakło zimnej krwi, gdy znajdując się niepilnowany, na linii pola karnego, zdecydował się na strzał z pierwszej piłki. Mimo starań formacji ofensywnych obu drużyn, żaden z bramkarzy w tej części nie skapitulował. Tym samym piłkarze Football Talents odnieśli swoje pierwsze zwycięstwo na boiskach trzeciej ligi. Brawo!
Mimo zwycięstwa jesteśmy świadomi naszych słabości i będziemy robić wszystko, żeby w najbliższych tygodniach wejść na wyższy poziom techniczny. Nie może być tak, że przeciwnik jest w stanie zbudować całą akcję, wymieniając piłkę na jeden lub dwa kontakty, a my mamy problem z zagraniem prostego trójkąta w bocznej strefie. Cel na najbliższe tygodnie jest więc jasny.
Najlepszym zawodnikiem meczu wybrany został Adam Łucjanek. Świetny występ na środku obrony. Wyprzedzał, blokował, odbierał piłkę, przechwytywał, dobrze się ustawiał. O słabych stronach nie piszę, bo po co ułatwiać zadanie przyszłym przeciwnikom
Na wyróżnienie zasłużyli:
- Mateusz Świdnicki – wybronić dwie takie sytuacje sam na sam, gdy przeciwnik ma naprawdę dużo czasu to tak, jakby strzelić dwa gole
- Jaś Rode – bardzo dobra postawa na boku obrony, zwłaszcza w drugiej połowie, no i gol, o którym Jaś i my długo będziemy pamiętali
- Alan Bartosz – najlepszy z naszych ofensywnych zawodników, mimo najmniejszej postury; potrafi w grze zrobić użytek ze swojej techniki, charakterologicznie wpisał się idealnie w tą drużynę, bo jest niezwykle waleczny
Dziękujemy kibicom za doping, choć chłopcy narzekali, że był ledwie słyszalny. To pewnie dlatego, że te boiska teraz taaaakie duże
Football Talents reprezentowali:
1) Alan Bartosz
2) Jaś Chojecki
3) Maks Jesionek – 1 asysta
4) Kuba Kowalczyk – bramkarz w drugiej połowie
5) Adam Łucjanek
6) Filip Mazur
7) Kuba Nowosielski
8) Mateusz Paradowski
9) Witek Pełka
10) Kuba Piesiewicz
11) Jaś Rode – 1 gol
12) Tymek Skolimowski
13) Jaś Stańczak
14) Mateusz Świdnicki – bramkarz w pierwszej połowie
15) Julian Turowski
Najnowsze komentarze