Home > Relacje meczowe > Minimalna porażka na koniec sezonu

Minimalna porażka na koniec sezonu

Listopad 14th, 2016

W sobotni, mroźny poranek rocznik 2003 kończył sezon jesienny meczem z Victorią Sulejówek. Rywal był zdecydowanym faworytem, który z dorobkiem 15 punktów walczył o trzecie miejsce w tabeli. My, mimo braku wielu (dokładnie 10-ciu!!!) zawodników chcieliśmy postarać się o niespodziankę. Tej ostatecznie sprawić się nie udało, ale po niezłym meczu przegraliśmy ledwie 0:1.

Wynik mógł wyglądać inaczej gdyby nie nasza codzienna bolączka, czyli skuteczność. Okazje jakie sobie stworzyliśmy, choć nie było ich wiele, były na tyle dobre, a wręcz nawet doskonałe, że sztuką było ich nie wykorzystać. Nam się to niestety udało. Najbardziej szkoda okazji z 34 minuty, kiedy prawym skrzydłem przebił się Tomek Okleka, pobiegł wzdłuż końcowej linii boiska i wycofał piłkę na piąty metr. Pierwsze uderzenie zostało zablokowane, ale piłka trafiła do nadbiegającego Antka Gondka, który zamiast lewą nogą uderzył prawą a piłka zamiast zatrzepotać w siatce przeleciała obok słupka.

Kilka minut wcześniej dobrą okazję miał Grześ Możeluk, ale gdy wszyscy czekaliśmy na potężny strzał, piłka podskoczyła na nierówności i zamiast do bramki potoczyła się obok niej.

W jeszcze innej sytuacji nie było chętnego na zdobycie gola. Wymieniliśmy w polu karnym Victorii kilka podań, ale nie wiedzieć czemu nikt nie zdecydował się na strzał. Kolejne podanie w polu karnym okazało się niecelne i piłkę przejęli goście.

W drugiej połowie najlepszą szansę miał Tomek Kiełczykowski, który wykorzystał zbyt lekkie podanie bramkarza do obrońcy i popędził w sytuacji sam na sam. Niestety ostry kąt z jakiego próbował uderzyć spowodował, że bramkarz miał ułatwione zadanie. Później próbował jeszcze podać do Aleksa, ale niestety na posterunku byli już obrońcy.

Jedynego gola w tym meczu straciliśmy w 6 minucie meczu. Chwilę wcześniej stworzyliśmy niezłą okazję do objęcia prowadzenia. Niestety po stracie bardzo wiele czasu zajęło nam odbudowanie ustawienia, co natychmiast wykorzystał przeciwnik i dość łatwo znalazł się w sytuacji sam na sam z Wojtkiem Malickim. Wojtek był bez szans.

Pierwszy kwadrans po straconym golu wyglądał słabo, jakbyśmy na kolejne minuty stracili wiarę w sukces. Na szczęście jednak na niezły poziom wróciliśmy tworząc sobie wyżej opisane sytuacje.

Victoria zagrała nieźle i pewnie nawet na jednobramkowe zwycięstwo zasłużyła. Lepiej utrzymywała się przy piłce i skutecznie zakładała pressing. Nie było jednak widać tak wyraźnej różnicy między drużynami jaką widać w tabeli. Niedawno zagraliśmy bardzo dobry, wyjazdowy mecz z Mazurem Karczew (drugie miejsce), teraz jak równy z równym walczyliśmy z Victorią Sulejówek (trzecie miejsce). To tylko pokazuje, że nie jest nam tak bardzo daleko do drużyn z czołówki pierwszej ligi. Tym pozytywnym akcentem kończymy niezwykle ciężki sezon. Ciężki przede wszystkim mentalnie. Nikomu nie jest łatwo co tydzień grać w meczu, w którym jest się skazanym na porażkę, co tydzień motywować się i walczyć. Nie jest łatwo w takiej sytuacji mieć dobrą atmosferę w drużynie i trenować na najwyższych obrotach. Za to wszystko naszej drużynie należy się wielki szacunek. Już teraz zapowiadamy więc, że w przyszłym sezonie, nie ważne czy na polu pierwszej czy drugiej ligi ( to jeszcze nie jest pewne) pokażemy się z dobrej strony.

Najlepszym zawodnikiem w naszej drużynie został wybrany Kuba Prokosiński. Bardzo pewny w obronie, przerwał wiele akcji, sporo podpowiadał.

Wyróżnienia dla pozostałych obrońców: Bartek Kusyk, Janek Winiarski i Marcel Winiarski – głównie dlatego, że tworzyli zgraną linię obrony, czyli coś nad czym pracowaliśmy przez cały sezon.

FT reprezentowali:

  1. Wojtek Malicki – bramkarz
  2. Tomek Okleka – kapitan 1 połowa
  3. Szymon Dobiegała – kapitan 2 połowa
  4. Janek Winiarski
  5. Marcel Winiarski
  6. Kuba Prokosiński
  7. Bartek Kusyk
  8. Grześ Możeluk
  9. Kajtek Kyrcz
  10. Aleks Bartosz
  11. Jarek Sedach
  12. Tomek Kiełczykowski
  13. Antek Gondek
  14. Maks Dobrowolski

 

Kategorie:Relacje meczowe Tagi:
                                                                                                                                                                                                                                                                                                
Komentarze są zamknięte