Home > Relacje meczowe > Rocznik 2009 postraszył (L)idera

Rocznik 2009 postraszył (L)idera

Październik 22nd, 2018

Kolejny ligowy weekend rozpoczął się tym razem na boisku przy ul. Sarabandy 16/22. Jako pierwszy wybiegli na nie zawodnicy z grupy 2009/10, a ich przeciwnikiem był najlepszy zespół IV ligi – Legia Warszawa. Po bardzo ciekawym spotkaniu to goście wywalczyli 3 punkty, ale na grę naszego zespołu nie mogliśmy narzekać :)

Goście przyjechali na sobotni mecz w mocno odmienionym składzie, co od początku widać było na boisku. W poprzednim starciu obu zespołów przy ul. Łazienkowskiej 3, zespół Legii całkowicie kontrolował boiskową rzeczywistość i nie pozwolił nam praktycznie na nic. Tym razem gra nie toczyła się jedynie pod dyktando jednej drużyny co zapowiadało ciekawy i emocjonujący pojedynek. Mecz rozpoczęliśmy dobrze. Byliśmy skoncentrowani w defensywie i szukaliśmy szans w kontratakach. Legia dłużej utrzymywała się przy piłce, ale wielkiego zagrożenia nie stwarzała. Jeśli jej piłkarze dochodzili już do sytuacji strzeleckiej, wtedy w naszej bramce świetnie spisywał się Tymek Wrotecki. Oba zespoły grały dobrze i pierwszą kwartę oglądało się z przyjemnością. W 6 minucie strzał w kierunku bramki rywala oddał Grześ Walewski. Dwie minuty później szczęścia próbował Michał Jaroszewicz, a chwilę po nim ponownie szansę na gola miał Grześ. Żadnemu zespołowi nie udało się jednak przeprowadzić skutecznej akcji i po pierwszym kwadransie mieliśmy bezbramkowy remis.

Druga część gry rozpoczęła się dla naszego zespołu źle. Goście odważniej zaatakowali nas na naszej połowie i bardzo często łatwo odbierali nam piłkę. Niestety w tej kwarcie występowały też elementy, które nie miały miejsca od początku meczu czyli indywidualne błędy. W początkowych minutach po przerwie dwukrotnie źle zachowaliśmy się przed własnym polem karnym i dwa razy rywal nie miał dla nas litości. Był to okres bardzo dobrej gry Legii, ale nasi zawodnicy również próbowali od czasu do czasu zaatakować. Najbardziej aktywnym zawodnikiem był wtedy Grześ Walewski, który chwilami w pojedynkę walczył z obrońcami gości. Co prawda nie było to zadanie łatwe i często defensorzy pozbawiali go piłki, ale to nie oznaczało że nasz napastnik straci nadzieję. To właśnie po jednej ze swoich indywidualnych akcji, w 26 minucie zdobył gola kontaktowego. Niestety dwie minuty później znów popełniliśmy błąd, który zmusił sędziego do podyktowania rzutu karnego dla Legii. Choć Tymek Wrotecki wyczuł zamiar strzelca i rzucił się w dobrą stronę, to uderzenie przeciwnika było na tyle precyzyjne że nie miał on szans na skuteczną interwencję. Chwilę później ponownie szansę na gola miał Grześ Walewski. On do bramki rywala nie trafił, co niestety w końcówce kwarty raz jeszcze udało się przeciwnikom.

Trzecia kwarta, choć rozpoczęta od straconego gola, wyglądała bardzo podobnie do pierwszej. Znów potrafiliśmy nawiązać walkę z faworyzowanym przeciwnikiem. Minutę po wspomnianym trafieniu dla Legii, swój dorobek bramkowy powiększył Grześ Walewski wykorzystując świetny odbiór piłki i podanie Franka Stańczaka. Goście grali w tej części meczu nerwowo, na co ogromny wpływ miała postawa naszego zespołu. Uwierzyliśmy, że jesteś w stanie rywalizować z najlepszym zespołem naszej ligi i przeprowadzaliśmy coraz lepsze akcje. Byliśmy waleczni i ambitni, próbowaliśmy różnymi sposobami dostawać się pod bramkę rywala. Co prawda straciliśmy w tej części gry kolejnego gola, ale też szybko potrafiliśmy na niego odpowiedzieć. Niecodziennym wyczynem popisał się Filip Kubiś, który zdobył gola prawie z połowy boiska przenosząc piłkę ponad daleko wysuniętego przed własną bramkę zawodnika gości. Sytuacji było sporo, ale często brakowało spokoju i piłkarskiej mądrości. Trzeci kwadrans zakończył się ponownie remisem, tym razem 2-2.

Do końca meczu nie brakowało nam szans na kolejne trafienia. W 50 minucie Grześ Walewski skompletował hat-trick i przez chwilę zaczęliśmy myśleć o sprawieniu niespodzianki. Próbowaliśmy atakować, szukaliśmy zarówno indywidualnych akcji jak i rozwiązań bardziej drużynowych. Często zbliżaliśmy się pod pole karne gości. Jednak tam brakowało skuteczności, a często po prostu spokoju. Rywale umiejętnie się bronili, jednocześnie też konstruowali akcje ofensywne. Stojący między słupkami naszej bramki w drugiej połowie Michał Jaroszewicz na brak zajęcia nie mógł narzekać. Mimo naszych prób i starań więcej razy nie udało nam się pokonać bramkarza rywali. W samej końcówce rywale przeprowadzili swój ostatni skuteczny atak, a pokonując golkipera FT ustalili końcowy wynik. Przegraliśmy co prawda 4-7, ale z postawy naszych zawodników byliśmy bardzo zadowoleni.

Był to kolejny dobry mecz w wykonaniu całego naszego zespołu, który pokazuje jak wiele nauczył się już w trakcie trwającego ligowego sezonu. Widać postęp w grze całej drużyny oraz w zachowaniach poszczególnych zawodników. Nie wszystko funkcjonuje jeszcze tak jak byśmy tego chcieli, ale widzimy że wszyscy zmierzamy w dobrym kierunku :)

Najlepszym zawodnikiem tego meczu wybieramy Grzesia Walewskiego. Na wyróżnienie zasłużyli Tymek Wrotecki i Staś Leszkowicz.

Barwy FT reprezentowali:

1.  Filip Kubiś        - 1 gol
2.  Tymek Wrotecki    (kapitan, bramkarz w I i II kwarcie)
3.  Igor Makowski
4.  Grześ Walewski     - 3 gole
5.  Staś Idzikowski
6.  Łukasz Gąsiewski   - 1 asysta
7.  Michał Bigoszewski
8.  Staś Leszkowicz
9.  Michał Jaroszewicz (bramkarz w III i IV kwarcie)
10. Franek Stańczak    - 1 asysta
11. Sebastian Klotz
12. Tomek Kamiński
13. Tomek Salski

 

Kategorie:Relacje meczowe Tagi:
                                                                                                                                                                                                                                                                                                
Komentarze są zamknięte