Home > Relacje meczowe > O krok od zwycięstwa

O krok od zwycięstwa

Grudzień 4th, 2018

Bardzo niewiele zabrakło naszym reprezentantom z r. 2010/11, by w sobotnie popołudnie cieszyć się ze zwycięstwa. Niestety w starciu z WAF-em, w ostatecznym rozrachunku, na naszym bramkowym koncie było o jedno trafienie mniej. Szkoda tym bardziej, że rozstrzygająca bramka padła w niezwykle pechowych dla nas okolicznościach.

Sparingowy mecz z WAF-em długo pozostanie w pamięci naszych piłkarzy. Większość z nich po raz pierwszy grała „pod balonem”, dla niektórych z nich był to w ogóle meczowy debiut. Trzeba też dodać, że pierwszy raz w tym sezonie graliśmy w ligowym formacie, czyli 7 na 7. Dużo było więc rzeczy, które mogły wpłynąć na nasze rozkojarzenie w pierwszej fazie meczu. Rozkojarzenie, które bezlitośnie wykorzystali nasi przeciwnicy, strzelając nam, w ciągu trzech pierwszych minut, 2 bramki. Czy przy panujących na boisku przy Sarabandy, tego dnia, bardzo niskich temperaturach naprawdę potrzebowaliśmy jeszcze lodowatego prysznica? Widocznie tak, bo od tego momentu graliśmy już tylko lepiej. Nasza druga linia, złożona w pierwszej kwarcie z Marka Świstaka i Patryka Swata wsparła nasz blok defensywny (utworzony przez Bartka Majera, Artura Bieńkowskiego i Krzysia Komorowskiego oraz naszego golkipera – Mikołaja Rutkowskiego) i zaczęliśmy skutecznie odpierać ataki WAF-u. W defensywie tworzyliśmy niemal monolit, bo nawet grający na pozycji wysuniętego napastnika Wojtek Winkler kilka razy wspomógł kolegów swoimi powrotami. Wspomniana współpraca i odważniejsza gra przełożyła się bezpośrednio na ilość odbiorów i wyprowadzanych kontrataków. W pierwszych 10 minutach nie przyniosły one jeszcze bramkowego efektu, ale dały solidny fundament pod to, co działo się później.

Drugą kwartę zaczęliśmy w trochę przemeblowanym ustawieniu. Na boisku po raz pierwszy tego dnia pojawili się Dawid Nowak, Filip Gawrysiak i Hubert Jaśkowiak, którzy mieli być odpowiedzialni za naszą ofensywą, ale pamiętali również o wsparciu naszych tyłów. Zwłaszcza najmłodszy i najdrobniejszy z tej trójki – Hubert, starał się pomagać na swojej stronie boiska, a do tego wyróżniał się swoją walecznością i zaangażowaniem. W swoich solowych rajdach przebijał się przez rywali niczym mały czołg, ale zawsze spotykał na swojej drodze o jednego przeciwnika za dużo. Chociaż w tej części to przeciwnicy mieli lekką optyczną przewagę, to niewiele z niej wynikało, bo świetną robotę robił kierujący naszą obroną Krzyś Komorowski. Jeśli już jakaś piłka przeszła przez lidera naszej defensywy, to na posterunku zawsze był broniący naszej bramki, Patryk Swat. Patryk swoimi bramkarskimi interwencjami dawał nam dużą pewność. Czasem tylko za nerwowo chciał wprowadzić piłkę do gry i w ten sposób stwarzał… sobie okazje do kolejnych obron. Z upływającymi minutami coraz częściej gościliśmy na połowie WAF-u, aż w końcu w ostatniej minucie drugiej części przeprowadziliśmy piękną i skuteczną akcję. Na prawym skrzydle przeciwnikom „urwał się” Marek Świstak i pognał z piłką co sił, wzdłuż linii bocznej, wieńcząc swój rajd mocnym i płaskim dośrodkowaniem w pole karne, gdzie czekał już Wojtek Winkler. Wojtek, znajdując się w okolicy pola bramkowego uderzył w swoim stylu – mocno i nie do obrony. Tym sposobem, tuż przed przerwą, złapaliśmy bramkowy kontakt.
Trzecia część musiała należeć do Football Talents. Na początku przejęliśmy inicjatywę, długo gościliśmy na połowie naszych adwersarzy, ale nie potrafiliśmy oddać skutecznego strzału na bramkę. W odpowiedzi WAF przeprowadziło kontrę, zakończoną rzutem rożnym. I po tym rzucie rożnym padł gol… dla FT. Przeciwnicy zbyt licznie zaangażowali się w ten stały fragment gry, zostawiając bez opieki naszego napastnika – Wojtka Winklera. Piłka, dośrodkowana z rzutu rożnego, została wybita przez jednego z naszych obrońców, wprost pod nogi Wojtka, który w momencie, gdy otrzymał piłkę, miał ok 5m przewagi nad goniącymi go obrońcami, a przed sobą ponad połowę boiska do przebiegnięcia. Piękny był to widok, gdy samotnie biegnący na bramkę przeciwnika Wojtek uciekał przed pogonią zawodników WAF-u. W tamtej chwili wszyscy staraliśmy się siłą woli pchać naszego napastnika. Wojtek swoją wyjściową przewagę chyba jeszcze zdołał powiększyć, pewnie wbiegł w pole karne i miał jeszcze czas, żeby spytać golkipera rywali, w który róg ma mu posłać piłkę. Akcję zakończył pewnym, płaskim uderzeniem. Piłka zatrzepotała w siatce, a my mogliśmy się cieszyć z remisu. Przez kolejne minuty akcja przenosiła się z okolic jednego pola karnego pod drugie. I kiedy myślami szykowaliśmy się już na ostatnią przerwę, przydarzyła się nam nieszczęśliwa interwencja w obronie, po której piłka wpadła do naszej bramki.
Do ostatniej odsłony meczu przystąpiliśmy zdeterminowani. Zależało nam na końcowym zwycięstwie, bo było ono w naszym zasięgu, ale pokonały nas okoliczności. Najpierw przez 3 minuty graliśmy przeciw 8 rywalom, co z oczywistych względów krzyżowało nasze plany. Gdy już zakończyło się zamieszanie związane z liczbą graczy, skończył się też czas wynajmu boiska i musieliśmy odgwizdać koniec meczu. W takich to, dość pechowych okolicznościach, finalnie przegraliśmy 2:3.

Na pewno nie był to nasz najlepszy mecz. W naszej ocenie lepiej jako drużyna prezentowaliśmy się w poprzednim sparingu. Ale też spadek jakości gry zespołowej był spodziewany, ponieważ w ostatnich tygodniach skupiliśmy się w treningu na doskonaleniu prowadzenia i elementów dryblingu. Stąd duża liczba solowych rajdów w naszym wydaniu. Cieszy fakt, że po dwóch z nich padły bramki. Cieszy też, że zmniejszyliśmy dystans bramkowy do kolegów z WAF-u, bo na wiosnę przegraliśmy 5:12 . Kolejną rzeczą, która buduje nasz optymizm jest postawa naszych zawodników po szybko straconych bramkach. Nie podłamali się i walczyli dzielnie, by odwrócić losy spotkania. Za taką postawę zasługują na duże brawa i słowa pochwały.

Najlepszymi zawodnikami w barwach FT wybieramy Krzysia Komorowskiego i Wojtka Winklera. Krzyś był nie do zastąpienia w obronie, grał bardzo pewnie i mądrze. Wojtek bardzo dobrze wywiązał się ze swojej roli, wysuniętego napastnika, a do tego zaliczył kilka udanych powrotów i odbiorów.

Naszym kibicom tradycyjnie dziękujemy za wsparcie i doping (choć troszkę słabo słyszalny) podczas meczu

Football Talents 2010/11 reprezentowali:
1)    Artur Bieńkowski
2)    Filip Gawrysiak
3)    Hubert Jaśkowiak
4)    Krzyś Komorowski
5)    Bartek Majer
6)    Dawid Nowak
7)    Mikołaj Rutkowski (bramkarz w I i III kwarcie)
8)    Patryk Swat (bramkarz w II i IV kwarcie)
9)    Marek Świstak (1 asysta)
10)    Wojtek Winkler (2 gole)

Kategorie:Relacje meczowe Tagi:
                                                                                                                                                                                                                                                                                                
Komentarze są zamknięte