g. 12.30 Praca umysłowo – fizyczna :)
Od rana męczymy naszych zawodników niemiłosiernie. Ale co najważniejsze męczymy także, a może przede wszystkim umysłowo. Wzięła się za to Pani Asia, więc mamy gwarancję wysokich obrotów
Kiedy młodsi poszli na trening, starsi ubrali się na sportowo i ‚pomarszobiegali’. Zakładaliśmy krótki dystans, aby na początek tylko wprowadzić w zimowe bieganie, ale szło nam tak dobrze, że pokonaliśmy niemal 9 kilometrów. Było cudownie. Z 20 zawodników w trakcie zrezygnowało tylko – TYLKO- dwóch, choć mogli wszyscy chętni. 18 zawodników z grymasem zmęczenia na twarzach pokonywało kolejne kilometry, ale gdy wrócili do ośrodka wszyscy byli z siebie dumni i zadowoleni. Pokazali charakter, o który niektórych byśmy pewnie nie podejrzewali. Miła niespodzianka i dla nas trenerów, ale i dla samych zawodników, którzy pokonywali w ten sposób własne słabości. I to chodzi.
Przy temperaturze zero stopni, pogodzie bezwietrznej i z zaśnieżonym krajobrazem, po lasach i nad jeziorem biegało się rewelacyjnie!
Młodsi mimo, że w hali, to wcale lżej nie mieli. Skakali na płotkach, drabinkach i kołach. Zmęczyli się tak bardzo, że niektórzy nie chcieli nawet brać udziału w końcowej grze Ale co najważniejsze humory dopisują.
Teraz rocznik 2007- 2008 kontynuuje zajęcia z Panią Asią, a młodsi rozgrywają turniej ping-ponga.
Wielkie brawa dla wszystkich biorących udział w marszobiegu.
Rozumiem, że tych dwóch uczestników, którzy nie dobiegli do końca, to Trener Filip i Trener Marcin?
@Tata Szymona W
Oczywiście
@filip
Nie ma co rozpaczać. Ja też bym nie dobiegł
Informacje z pierwszej ręki – marszobiegi wyczerpujące, dobrze, że trener odwołał treningi po.
Zgadzam się
Gratuluje dobiegniecia dobiegniętym! Dobrze, że mieli siłę wrócić!!!